(Na zdjęciu: Patrik Mišák strzelił zwycięską bramkę w kwietniowym meczu Zagłębia w Rzeszowie)

Zagłębie w obecnych rozgrywkach plasuje się daleko od czołówki tabeli. Nigdy nie było na pierwszym miejscu i nie będzie dużym ryzykiem stwierdzenie, że raczej nie ma najmniejszych szans na to, żeby Zagłębie na którymkolwiek etapie sezonu zajęło pierwsze miejsce. Nasz klub za to jako pierwszy spośród pierwszoligowców zwolnił w tym sezonie trenera. Kazimierz Moskal stracił pracę po 7. kolejce rozgrywek i remisie ze Skrą Częstochowa. W dwóch meczach drużynę Zagłębia prowadzili Grzegorz Bąk i Łukasz Matusiak, a od 18 września drużynę przejął Artur Skowronek.

Śladami Zagłębia szybko poszła Resovia. Po porażce z Podbeskidziem pracę stracił Radosław Mroczkowski. Dwa lata temu Zagłębie zwolniło tego trenera po porażce 26 września z Łódzkim Klubem Sportowym. W tym roku dla byłego szkoleniowca sosnowiczan pechowy okazał się również ten sam dzień. Radosław Mroczkowski nie będzie miał okazji ponownie zagościć na Stadionie Ludowym. W ubiegłym sezonie objął Resovię trzy tygodnie po meczu rzeszowian w Sosnowcu, a w tym sezonie zabrakło mu dwóch tygodni. Następcą Mroczkowskiego został jego były asystent Dawid Kroczek, ale nie miał on tak udanego startu jak Artur Skowronek.

Nowy trener Zagłębia rozpoczął pracę od wygranej 6:0 w Pucharze Polski z Ruchem Zdzieszowice, a następnie zremisował 0:0  z Koroną Kielce i wygrał 1:0 z ŁKS-em w Łodzi. Z kolei pod wodzą nowego szkoleniowca Resovia uległa w pucharowym meczu Widzewowi Łódź 1:2, a następnie przegrała w lidze z Sandecją Nowy Sącz 0:1. Oba te mecze odbyły się w Rzeszowie.

Jeszcze pod kierownictwem Radosława Mroczkowskiego Resovia wywalczyła 9 punktów w I lidze i aktualnie zajmuje 14. miejsce w tabeli. Rozegrała jednak o jeden mecz mniej od Zagłębia, bo z powodu zalania płyty boiska przełożone zostało spotkanie rzeszowian z Miedzią Legnica. Resovia zaczęła sezon od remisu 2:2 w Katowicach i zwycięstwa 1:0 z GKS-em Tychy. Potem jednak zespołowi z Rzeszowa wiodło się o wiele gorzej i komplet punktów zdołał wywalczyć tylko w meczu z ŁKS-em Łódź po okazałym zwycięstwie 3:0. Od tamtej pory Resovia doznała trzech porażek w meczach Fortuna I ligi.

Oba zespoły miały prawo do złożenia wniosku o przełożenie niedzielnego meczu ze względu na powołania swoich zawodników do reprezentacji U-20, ale zarówno w Sosnowcu, jak i w Rzeszowie uznano, że nie ma takiej potrzeby. W Zagłębiu zabraknie więc Wojciecha Kamińskiego, który został przez Artura Skowronka przekwalifikowano na obrońcę grającego po lewej stronie trzyosobowego bloku defensywnego. Z kolei w Resovii nie będzie mógł zagrać Bartłomiej Eizenchart, który dokładnie rok wcześniej, 10 października 2020, strzelił jedyną bramkę w przegranym przez Zagłębie spotkaniu z GKS-em Bełchatów.

W rundzie wiosennej poprzedniego sezonu Zagłębie w Rzeszowie przerwało serię dwunastu wyjazdowych meczów bez zwycięstwa i pokonało Resovię 2:1. Swoje pierwsze trafienia w barwach Zagłębia zaliczyli wtedy Maciej Ambrosiewicz i Patrik Mišák. W końcowej tabeli Resovia zajęła 16. miejsce, a Zagłębie uplasowało się o jedną lokatę niżej i gdyby nie powiększenie Ekstraklasy, to obie drużyny rywalizowałyby obecnie w II lidze.

Teraz sosnowiczanie pozostają bez wygranej na Stadionie Ludowym od sześciu spotkań - jedno na koniec poprzedniego sezonu i pięć już w obecnych rozgrywkach. Mamy nadzieję, że po raz drugi z rzędu uda nam się przerwać niekorzystną passę podczas meczu z Resovią.

Niedzielny mecz będzie dziewiątym w historii starciem Zagłębia z Resovią. Dotychczas nasz zespół zwyciężał pięciokrotnie. Jedno spotkania zakończyło się podziałem puntów, a dwa razy górą byli rzeszowianie. Wszystkie spotkania odbyły się w ramach rozgrywek drugiego szczebla rozgrywkowego.