Zagłębie Sosnowiec przerwało pucharową niemoc i po trzech sezonach, w których nasz zespół odpadał z Pucharu Polski już po pierwszym spotkaniu i nie zdobył ani jednej bramki, dziś sosnowiczanie strzelili Ruchowi Zdzieszowice aż sześć goli i był to zdecydowanie najniższy wymiar kary, jaki mógł spotkać drużynę "Zdzichów".

Sześciu zmian w składzie w porównaniu do meczu w Jastrzębiu dokonał trener Artur Skowronek w swoim debiucie w Zagłębiu. W bramce za Matko Perdijicia zagrał Kamil Bielikow. W obronie w miejsce Lukáša Ďuriški i Mateusza Machały wystąpił wracający po kontuzji Dominik Jończy, a także Vedran Dalić. Za Nikolasa Korzenieckiego do składu wskoczył Wojciech Kamiński, a Alexa Tanque zastąpił Maksymilian Banaszewski. W pierwszym składzie wyszedł także Dawid Gojny, który miał grać w miejsce Patryka Bryły, ale na rozgrzewce okazało się, że Quentin Seedorf doznał urazu i zamiast Holendra od pierwszej minuty wyszedł "Bryłka".

Za Kazimierza Moskala Zagłębie starało się grać systemem 4-3-3. Artur Skowronek w pierwszym swoim meczu postawił na grę w układzie 3-4-3. W środku obrony zagrali Vedran Dalić, Dominik Jończy i przesunięty ze środka pola Wojciech Kamiński. Rolę wahadłowych pełnili Kacper Smoleń i Dawid Gojny, a w wysuniętej do przodu trójce, podobnie jak za kadencji poprzedniego szkoleniowca, grali Maksymilian Banaszewski, Szymon Sobczak i Patryk Bryła.

Zagłębie szybko pokazało, że jest lepsze od czwartoligowca ze Zdzieszowic i nie czekało długo na strzelenie pierwszej bramki. W 9. minucie Maksymiliana Banaszewskiego w polu karnym sfaulował Michał Mazur i sędzia Kornel Paszkiewicz podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Szymon Sobczak i po raz trzeci w tym sezonie wykorzystał "jedenastkę" (wcześniej trafiał w ligowych meczach z Górnikiem Polkowice i Puszczą Niepołomice).

Na drugą bramkę czekaliśmy do 36. minuty, a w tym czasie sosnowiczanie zmarnowali jedną wymarzoną wręcz okazję do zdobycia bramki Maksymilian Banaszewski podał do Szymona Sobczaka, który był sam na sam z bramkarzem, ale jeszcze odegrał na lewo do Banaszewskiego, który uderzył po ziemi na bramkę. Patryk Sochacki nie zdołał skutecznie interweniować, ale jeszcze sprzed linii bramkowej piłkę wybił Denis Sotor. Od razu przypomniała nam się sytuacja z meczu ze Skrą Częstochowa, gdy piłkę po strzale Patryka Bryły wybijał Adam Mesjasz.

Drugi gol dla sosnowiczan padł w 36. minucie. Szymon Sobczak po rajdzie prawą stroną podał w pole karne do Patryka Bryły, który odegrał piętą do Kacpra Smolenia, a ten efektownym strzałem z około 10 metrów prawą nogą pod poprzeczkę pokonał Patryka Sochackiego i tym samym stał się pierwszym zawodnikiem z rocznika 2002, który strzelił bramkę dla sosnowiczan. Nasz zespół na przerwę schodził z trzema bramkami przewagi, bo w 41. minucie Szymon Sobczak na raty wykończył dośrodkowanie Patryka Bryły. Pierwszy strzał "Sopla" został zablokowany, ale dobitka znalazła drogę do siatki.

Przed rozpoczęciem drugiej części meczu Lukáš Ďuriška wszedł na plac gry za Dawida Gojnego. Słowak zajął miejsce na prawej stronie obrony, na prawe wahadło przesunięty został Vedran Dalić, a na lewe wahadło przemieścił się Kacper Smoleń. Niespełna trzy minuty po wznowieniu gry sosnowiczanie zdobyli czwartą bramkę. Podawał Wojciech Szumilas, a Szymon Sobczak przymierzył po ziemi zza pola karnego i skompletował hat tricka. Stał się tym samym trzecim piłkarzem Zagłębia, w którym meczu z Ruchem Zdzieszowice zdobył trzy gole. Wiosną 2013 takim wyczynem popisał się Rafał Jankowski, a rok później hat tricka w starciu ze "Zdzichami" zaliczył Łukasz Tumicz.

Szymon Sobczak mógł zejść z boiska z czterema bramkami, ale gdy w 60. minucie arbiter podyktował rzut karny za faul Mateusza Baingo na Maksymilianie Banaszewskim i pokazał stoperowi Ruchu czerwoną kartkę, "Sopel" oddał piłkę Patrykowi Bryle. Niestety, "Bryłka" nie zdołał się przełamać i po jego strzale z 11 metrów piłkę sparował bramkarz gospodarzy. Chwilę później Artur Skowronek przeprowadził trzy zmiany i boisko oprócz Sobczaka opuścili także Kacper Smoleń i Maksymilian Banaszewski.

Sosnowiczanie nie mieli zamiaru poprzestać na czterech golach i dążyli do strzelenia kolejnych bramek. Dwukrotnie udało się to Szymonowi Pawłowskiemu, który po zejściu z boiska Macieja Ambrosiewicza przejął kapitańską opaskę. W 79. minucie przejął piłkę na połowie Ruchu, ruszył w stronę pola karnego Ruchu i strzelił prawą nogą w długi róg. W doliczonym czasie spotkania sosnowiczanie przejęli piłkę po rzucie rożnym dla gospodarzy i ruszyli z kontrą. Patryk Bryła zwlekał z oddaniem strzału, ale zamiast bramki zaliczył trzecią w dzisiejszym meczu asystę. Wyłożył piłkę na lewą stronę do Szymona Pawłowskiego, który oddał podobny strzał niż kilkanaście minut wcześniej.

Zagłębie zrobiło dziś to, co powinien zrobić każdy klub grajacy w Pucharze Polski z zespołem występującym trzy klasy rozgrywkowe niżej. Wygrało pewnie i ani przez chwilę nie pozostawiło niżej notowanemu rywalowi wątpliwości kto jest lepszy. Artur Skowronek przełamał serię pięciu kolejnych porażek w Pucharze Polski i rozpoczął pracę w Sosnowcu od okazałego zwycięstwa, ale teraz przed nowym szkoleniowcem dużo poważniejszy sprawdzian. W najbliższy poniedziałek na Stadionie Ludowym nasz zespół zmierzy się z liderem Fortuna I ligi, Koroną Kielce. Tam będzie dużo trudniej niż w Zdzieszowicach.

Ruch Zdzieszowice - Zagłębie Sosnowiec 0:6 (0:3)
0:1 Szymon Sobczak 10' (karny)
0:2 Kacper Smoleń 36'
0:3 Szymon Sobczak 41'
0:4 Szymon Sobczak 48'
0:5 Szymon Pawłowski 79'
0:6 Szymon Pawłowski 90+2'

Ruch: 12. Patryk Sochacki - 2. Rafał Willim (64, 20. Daniel Rychlewicz), 7. Sebastian Polak, 15. Mateusz Baingo, 21. Przemysław Tramsz - 9. Denis Sotor (83, 17. Cyprian Szulczewski), 19. Łukasz Damrat (46, 4. Adam Łukowski), 23. Michał Mazur, 3. Dawid Kiliński (64, 6. Patryk Kowalczyk), 10. Dawid Rudnik (87, 8. Michał Zimon) - 22. Piotr Strzelecki.

Zagłębie: 12. Kamil Bielikow - 13. Vedran Dalić, 77. Dominik Jończy, 11. Wojciech Kamiński - 32. Kacper Smoleń (61, 16. Dawid Ryndak), 28. Maciej Ambrosiewicz (75, 6. João Oliveira), 96. Wojciech Szumilas, 94. Dawid Gojny (46, 18. Lukáš Ďuriška) - 7. Patryk Bryła, 9. Szymon Sobczak (62, 67. Aléx Tanque), 10. Maksymilian Banaszewski (61, 8. Szymon Pawłowski).

żółta kartka: Szumilas.

czerwona kartka: Mateusz Baingo (60. minuta)