Sosnowiczanie prowadzili od 17. minuty po golu Szymona Sobczaka, ale jeszcze przed przerwą stracili dwie bramki i przegrali z Widzewem Łódź 1:2.
Po ubiegłotygodniowym remisie w Gdyni mieliśmy nadzieję, że Zagłębie w drugiej kolejce rozgrywek także wzbogaci swój dorobek punktowy. Tym bardziej, że za rywala mieliśmy drużynę, z którą nasz zespół nie przegrał czterech kolejnych spotkań. Niestety, sosnowiczanie przegrali z Widzewem po raz pierwszy pod 2006 i trzeba przyznać, że strata punktów w tym meczu była zasłużona, bo podopiecznym Kazimierza Moskala brakowało argumentów, aby przeciwstawić się Widzewowi.
Szkoleniowiec Zagłębia wystawił dziś do boju taką samą jedenastkę jaka rozpoczynała mecz w Gdyni. Strzelec jedynej bramki w meczu z Arką Alex Tanque pozostał więc na ławce rezerwowych. Podobnie jak Marin Galić. Bośniaka przed tygodniem zabrakło w składzie z powodu kontuzji. Dziś był już zdolny do gry, ale rozpoczął spotkanie na ławce. Także trener Widzewa nie dokonał żadnej zmiany w składzie i łodzianie zaczęli mecz w takim samym zestawieniu jak w ubiegłą niedzielę, gdy pokonali Sandecję Nowy Sącz 3:0.
W 9. minucie po raz pierwszy zrobiło się nerwowo pod bramką Zagłębia, gdy po rzucie wolnym egzekwowanym przez gości piłka najpierw po strzale głową Patryka Stępińskiego trafiła w poprzeczkę, a potem ten sam zawodnik uderzył obok bramki. W 15. minucie pierwszy celny strzał oddali sosnowiczanie, ale lekkie uderzenie Patryka Bryły dystansu nie miało prawa zaskoczyć Jakuba Wrąbla.
Dwie minuty później Zagłębie objęło prowadzenie, wykorzystując nieporozumienie wśród środkowych obrońców Widzewa i niezbyt pewną interwencją bramkarza. Dwaj stoperzy gości przeszkodzili sobie w powietrznej walce, dzięki czemu piłka trafiła na prawe skrzydło do Patryka Bryły, a ten podał w pole karne. Krystian Nowak nie zdołał przeciąć lotu piłki, która trafiła do Szymona Sobczaka. "Sopel" bez zastanowienia kropnął prawą nogą w krótki róg i futbolówka wpadła do siatki po rękach Jakuba Wrąbla.
W 20. minucie Szymon Sobczak po raz kolejny znalazł się z piłką w polu karnym gości, ale tym razem po jego strzale futbolówka minęła bramkę Widzewa, apo kolejnej minucie gry po dośrodkowaniu Patryka Bryły obok bramki Widzewa główkował João Oliveira. Osiem minut później pierwszy raz do interwencji zmuszony został Kamil Bielikow (wcześniej wyręczali go obrońcy Zagłębia), gdy Radosław Gołębiowski ograł Mateusza Machałę i uderzył z narożnika pola karnego.
Grający wcześniej dobre spotkanie Dominik Jończy, między 32. a 39. minutą zaliczył dwie nieudane interwencje, które w konsekwencji zakończył się dwoma golami dla gości. Najpierw stoper sosnowiczan sfaulował w polu karnym Dominika Kuna. Arbiter Tomasz Musiał podyktował rzut karny, a pracujący w wozie VAR (to był debiut tego systemu na meczu I ligi w Sosnowcu) sędziowie nie mieli powodu, aby skorygować tę decyzję. Do ustawionej na 11. metrze piłki podbiegł Paweł Tomczyk i pewnym strzałem pokonał Kamila Bielikowa. Dla napastnika Widzewa był to już trzeci gol strzelony Zagłębiu. W sierpniu 2018, jeszcze w Ekstraklasie gdy grał w Lechu Poznań, dwa razy pokonał Dawida Kudłę.
W 39. minucie Dominik Jończy w polu karnym zdołał wybić piłkę spod nóg Mateusza Michalskiego, ale gracz Widzewa utrzymał się w posiadaniu futbolówki i zagrał ją w okolice narożnika pola karnego do nieobstawionego Radosława Gołębiowskiego, który oddał strzał prawą nogą. Zmierzająca do bramki piłki odbiła się jeszcze od wspomnianego wcześniej Jończego, co utrudniło interwencję Kamilowi Bielikowowi, który po raz drugi musiał wyjmować piłkę z siatki.
Po przerwie Widzew nastawił się na grę z kontry i mocną defensywę na własnej połowie. Łodzianie w drugiej części spotkania nie oddali ani jednego celnego strzału, ale nie musieli tego robić, bo Zagłębie było bezradne w ofensywie, a gdy już naszym piłkarzom udało się przedostać w pole karne gości, to świetnie spisywał się Jakub Wrąbel. Dwukrotnie bronił on strzały Szymona Sobczaka. Natrudzić się musiał zwłaszcza w 64. minucie, gdy "Sopel" uderzał z kilku metrów po podaniu Dawida Gojnego.
Zagłębiu tym razem nie pomogły dokonywane przez Kazimierza Moskala zmiany. Alex Tanque nie okazał się takim dżokerem jak w Gdyni, a Quentin Seedorf, który wiosną dwa razy pokonał Jakuba Wrąbla, dziś był bezradny. W doliczonym czasie spotkania Zagłębie jeszcze miało kontrę, ale zarówno Alex Tanque jak i Nikolas Korzeniecki nawet nie zdołali zmusić do interwencji bramkarza gości.
Po dwóch pierwszych kolejkach Zagłębie ma w dorobku tylko jeden punkt i to na pewno nie może być powodem do satysfakcji. Przed sosnowiczanami teraz seria trzech kolejnych spotkań na wyjazdach i oby z wypraw do Polkowic, Opola i Katowic udało się przywieźć kilka punktów, bo inaczej możemy zadomowić się na dole tabeli, a w tym sezonie strefa spadkowa jest większa niż w poprzednim.
Zagłębie Sosnowiec - Widzew Łódź 1:2 (1:2)
1:0 Szymon Sobczak 17'
1:1 Paweł Tomczyk 33' (karny)
1:2 Radosław Gołębiowski 39'
Zagłębie: 12. Kamil Bielikow - 4. Mateusz Machała (75, 5. Marin Galić), 77. Dominik Jończy, 13. Vedran Dalić, 94. Dawid Gojny (75, 22. Quentin Seedorf) - 96. Wojciech Szumilas (61, 11. Wojciech Kamiński), 28. Maciej Ambrosiewicz, 6. João Oliveira (61, 67. Aléx Tanque) - 7. Patryk Bryła (79, 21. Nikolas Korzeniecki), 9. Szymon Sobczak, 10. Maksymilian Banaszewski.
Widzew: 44. Jakub Wrąbel - 23. Paweł Zieliński, 2. Michał Grudniewski, 95. Patryk Stępiński, 15. Krystian Nowak, 97. Radosław Gołębiowski (77, 3. Filip Becht) - 16. Karol Danielak, 25. Marek Hanousek (90, 5. Tomasz Dejewski), 22. Dominik Kun, 7. Mateusz Michalski (70, 10. Juliusz Letniowski) - 8. Paweł Tomczyk (76, 55. Abdul Aziz Tetteh).
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
II LIGA
BRAMKI:
5 - Jewgienij Szykawka
4 - Kacper Skóra
2 - Linus Rönnberg, Bartosz Snopczyński
1 - Emmanuel Agbor, Marcel Broniewski, Adrian Gryszkiewicz, Mateusz Matras, Deniss Rakels, Dawid Szot
ASYSTY:
3 - Patryk Gogół, Bartosz Snopczyński
2 - Miłosz Pawlusiński, Linus Rönnberg
1 - Emmanuel Agbor, Marcel Broniewski, Bartosz Chęciński, Roko Kurtović, Patryk Mucha, Deniss Rakels, Kacper Skóra, Dawid Szot, Jewgienij Szykawka
CZERWONE KARTKI:
1 - Emmanuel Agbor, Patryk Gogół, Adrian Gryszkiewicz, Kacper Siuta
ŻÓŁTE KARTKI:
4 - Bartosz Chęciński, Dawid Szot, Jewgienij Szykawka
3 - Igor Dziedzic, Linus Rönnberg
2 - Bartosz Boruń, Adrian Gryszkiewicz, Mateusz Matras, Patryk Mucha, Kacper Skóra
1 - Emmanuel Agbor, Patryk Gogół, Mateusz Kabała, Roko Kurtović, Bartłomiej Wasiluk
REZERWY:
BRAMKI (V LIGA):
13 - Michał Barć
11 - Kacper Wołowiec
3 - Jan Marcinkowski, Bartosz Paszczela
2 - Milan Bazler, Szymon Krawiec, Aleksander Steczek
1 - Patryk Mucha, Andrzej Niewulis, Piotr Płuciennik, Dawid Ryndak
BRAMKI (PUCHAR POLSKI):
5 - Kacper Wołowiec
2 - Kacper Mironowicz, Piotr Płuciennik, Aleksander Steczek
1 - Maciej Figura, Kacper Machnik, Kamil Wawrowski










































Jak zwykle się zaczyna!!! - mam dość takiego Zagłębia!Na cholere nam taki stadion (no chyba,że dla Czarnych!!!!!!!!)
I Moskal który po przyjściu szumnie zapowiadał jak to preferuje ofensywny styl bo jest ładny dla oka......
A życie swoje....
Ma 2 napastnika to go wpuszcza jak jest pozamiatane...
Idźcie wszyscy w pizdu!!!!
Zaloguj się aby dodać własny komentarz