O co będzie grało Zagłębie?

Na to pytanie chyba w tej chwilil najtrudniej odpowiedzieć i żeby być mądrzejszymi, trzeba będzie poczekać przynajmniej kilka kolejek. Nie ma jednak co się oszukiwać - w Zagłębiu nie należy upatrywać faworyta do awansu, co jednak wcale nie musi oznaczać, że nasz zespół nie ma szans na powrót do Ekstraklasy. Wystarczy popatrzeć na dwa poprzednie sezony, w których po barażach awansowały Warta Poznań i Górnik Łęczna, a więc zespoły, które nie były zaliczane do faworytów. Promocję do Ekstraklasy można wywalczyć nawet z szóstego miejsca na koniec sezonu, tak więc nawet "solidni średniacy" mają o co walczyć. Trzeba jednak przypomnieć, że w nadchodzących rozgrywkach do II ligi spadają aż trzy zespoły i jeśli nasz zespół zajmie taką samą lokatę jak w ubiegłym sezonie, to pożegna się z I ligą.


(Na zdjęciu: Szymon Frankowski)

Czy młodzież obroni Zagłębie?

Kadrowe posunięcia dokonane latem przez Zagłębia jasno dają do zrozumienia, że za obsadzenie "etatu" młodzieżowca w rundzie jesiennej będą odpowiedzialni bramkarze. Do Szymona Frankowskiego dołączył jego rówieśnik Kamil Bielikow, więc Kazimierz Moskal spośród tego duetu będzie wybierał zawodnika, który stanie na bramce. Frankowski w I lidze rozegrał zaledwie 7 meczów, a Bielikow w seniorskiej piłce występował tylko w III lidze, więc są to zawodnicy bez większego doświadczenia na tym szczeblu rozgrywkowym. Trzeciej opcji raczej nie ma. Co prawda w kadrze jest także Matko Perdijić, który ma prawie tyle samo lat, ile razem wzięci młodzieżowcy. Gdyby jednak do bramki wszedł Chorwat, to należy zadać sobie kolejne pytanie:

Co z innymi młodzieżowcami?

Jeśli młodzież zawiedzie w bramce, to z konieczności trzeba będzie znaleźć młodzieżowców do gry w polu, a z tym może być problem. Oprócz Nikolasa Korzenieckiego, który w I lidze zagrał 19 razy i strzelił jedną bramkę, reszta piłkarzy urodzonych nie wcześniej niż w 2001 albo jeszcze nie zadebiutowała na tym szczeblu rozgrywkowym, albo grywała bardzo mało. Pozostaje więc liczyć na to, że młodzi bramkarze dadzą radę, albo uda się jeszcze uzupełnić kadrę o innych młodzieżowców, co zwiększyłoby pole manewru trenera.


(Na zdjęciu: Aléx Tanque)

Czy napastnicy zaczną strzelać?

Poprzedni sezon był fatalny dla napastników Zagłębia. Przez całe rozgrywki strzelili oni zaledwie sześć bramek. Gonçalo Gregório zdobył pięć bramek (trzy z karnych), jedną dołożył Szymon Sobczak (też z 11 metrów), a Olaf Nowak jesienią 2020 nie trafił ani razu i zimą odszedł do Chojniczanki Chojnice. Po letnich sparingach możemy mieć powody do optymizmu jeśli chodzi o napastników. Pięć goli w grach kontrolnych strzelił Szymon Sobczak, którego często można było obejrzeć nie na "szpicy", tylko na skrzydle. Brazylijczyk Aléx Tanque zdobył dwie bramki w sparingach i pozostaje nam liczyć na to, że po rocznej posusze znowu w Zagłębiu będziemy mieli napastnika, który ustrzeli dwucyfrówkę.

Czy zaczniemy lepiej niż przed rokiem?

Jesienią 2020 Zagłębie w pierwszych pięciu spotkaniach odniosło jedno zwycięstwo, a pozostałe cztery mecze przegrało. Patrząc na terminarz nadchodzących rozgrywek można się obawiać o to, czy nie powtórzy się tamten scenariusz, bo początek sezonu 2021/2022 nie wygląda zbyt ciekawie. Na inaugurację wyjazd do Gdyni, w drugiej kolejce na Ludowy przyjedzie Widzew, który przynajmniej "na papierze" wygląda na zespół lepszy niż wiosną, gdy przegrał w Sosnowcu 0:3. Potem sosnowiczan czekają trzy mecze na wyjazdach - w Polkowicach, Opolu i Katowicach. Nie jest to łatwy start i istnieje spore ryzyko, że po pierwszych pięciu kolejkach Zagłębie zakopie się w dole tabeli i zrobi się nerwowo.

Czy Kazimierz Moskal dotrwa do końca jesieni?

Prezes Marcin Jaroszewski nie jest zbyt cierpliwy do trenerów, co widać po częstych roszadach na tym stanowisku. Od 2015 żadnemu z trenerów Zagłębia nie udało się przepracować całej rundy jesiennej, więc zadanie tego pytania w kontekście Kazimierza Moskala wydaje się zasadne. Poza Jackiem Magierą, który w 2016 odszedł w trakcie rundy jesiennej do Legii, pozostali szkoleniowcy płacili posadą za brak wyników. Dariusz Banasik (2017), Dariusz Dudek (2018), Radosław Mroczkowski (2019) i Krzysztof Dębek (2020) przygotowywali zespół do rundy jesiennej, a potem byli zwalniani w jej trakcie. Jeśli Kazimierz Moskal dotrwa w Zagłębiu do rundy wiosennej 2022, to będzie pierwszym trenerem od czasów Mirosława Smyły, który zaliczy trzy kolejne okresy przygotowawcze.

Czy będziemy narzekać na VAR?

W trakcie sezonu spędzonego w Ekstraklasie w Zagłębiu panowała opinia, że VAR działa przeciwko nam. Kręcono zabawne filmiki, organizowano konferencje prasowe, na których wyliczano, ile decyzji arbitrów było na niekorzyść Zagłębia, a ile (znacznie mniej) na korzyść. Przez dwa lata nie było problemu z systemem VAR, bo w meczach sosnowiczan on nie był stosowany (za wyjątkiem meczu 1/32 finału Pucharu Polski z ŁKS-em Łódź jesienią 2019). W sezonie 2021/2022 VAR wkracza do Fortuna I ligi i choć nie będzie on aż tak zaawansowany jak w Ekstraklasie (tam sędziowie dysponują obrazem z kilkunastu kamer, a I lidze w wersji "light" z minimum czterech), to znowu może zdarzyć się, że będą narzekania po wizycie sędziego przy monitorze i weryfikacji video.

(Na zdjęciu: Vedran Dalić)

Co z parą stoperów?

Po trzech latach z Zagłębiem pożegnał się Piotr Polczak, który w naszych barwach rozegrał 69 spotkań. Nie raz był uznawany za pechowca, szczególnie gdy w Ekstraklasie często prokurował rzuty karne dla rywali, jednak trzeba mu oddać, że był, i pewnie będzie nadal, mocno związany z klubem. Oprócz Piotrka odszedł także Kacper Radkowski. Na pozycji stopera zostali więc tylko Lukáš Ďuriška oraz Mateusz Machała, który pierwotnie był transferem do drugiej drużyny Zagłębia, jednak pod koniec sezonu zastąpił w jedenastce kontuzjowanego Polczaka i trzeba przyznać, że poradził sobie całkiem nieźle. Zdobył nawet bramkę w wygranym 4:0 spotkaniu z Puszczą Niepołomice. Podczas letniego okienka do Zagłębia dołączyło dwóch środkowych obrońców - Vedran Dalić oraz Dominik Jończy. Ten pierwszy pokazał się z dobrej strony w okresie przygotowawczym i wydaje się być pewniakiem do gry na stoperze. Jeżeli natomiast chodzi o Jończego, to on dołączył do klubu stosunkowo niedawno i miał okazję zaprezentować się jedynie w sparingu z Puszczą Niepołomice. Czy w ogóle, ile minut i na jakim poziomie zagrał? Tego nie wiemy, bo ten ostatni sprawdzian przed ligą był zamknięty dla publiczności oraz mediów. Czy będzie on tworzył parę stoperów z Daliciem? Niewykluczone. Trzeba przyznać, że Lukášowi Ďurišce zdarzają się błędy oraz niepewne interwencje w obronie, więc jego ewentualny brak w wyjściowym składzie na ligowe spotkania nie powinien nikogo dziwić.