Zagłębie przegrało w Głogowie z Chrobrym 0:1 po golu Dominika Piły w 44. minucie. Gospodarze oddali w ciągu całego meczu zaledwie jeden celny strzał i to wystarczyło im na pokonanie Zagłębia.
W przedmeczowej zapowiedzi pisaliśmy, że aby wygrać w Głogowie, Zagłębie będzie musiało przerwać wiele niekorzystnych serii. Niestety, żadnej z nich nie udało się dziś zakończyć. Sosnowiczanie przegrali czwarty kolejny mecz. Taka sytuacja przydarzyła się po raz pierwszy w tym sezonie, a zarazem po raz pierwszy od końcówki sezonu 2018/2019, gdy między 33. a 36. kolejką rozgrywek Ekstraklasy nasza drużyna przegrała z Górnikiem Zabrze, Śląskiem Wrocław, Arką Gdynia i Koroną Kielce. Do meczu w Głogowie Zagłębie przystąpiło po serii 253 minut bez strzelonego gola. Już pod koniec pierwszej połowy sosnowiczanie pobili "antyrekord" z tego sezonu, który wynosił 294 minuty bez bramki i po zakończeniu spotkania seria została wyśrubowana do 343 minut.
Do przerwania była również seria trzech kolejnych porażek z Chrobrym Głogów, czterech kolejnych przegranych z zespołem Ivana Djurdjevicia i prawidłowość z pierwszoligowych meczów pomiędzy Zagłębiem a Chrobrym. Do tej pory nie było ani jednego remisu i w każdym z sezonów jedna drużyna wygrywała oba spotkania. Jesienią w Sosnowcu górą był Chrobry i dziś do kompletu dołożył drugie zwycięstwo nad ekipą Kazimierza Moskala.
Dwóch zmian w wyjściowej jedenastce dokonał trener Kazimierz Moskal w porównaniu do meczu z Radomiakiem Radom. Do pierwszej jedenastki wrócił Filip Karbowy, który w środku pomocy zastąpił Nikolasa Korzenieckiego, a niespodziewanie pierwszy raz w pierwszej drużynie Zagłębia wystąpił Mateusz Machała. Zastąpił on w składzie Piotra Polczaka, który co prawda w meczowym protokole widniał jako rezerwowy, ale nawet nie siedział z zespołem na ławce rezerwowych, tylko obserwował mecz z trybuny w towarzystwie Roberta Tomczyka.
Około 14:30 nad Głogowem rozszalała się wiosenna burza, która trwała dobrą godzinę i towarzyszyły jej obfite opady deszczu. Miało to przełożenie na stan murawy na stadionie Chrobrego, która w trakcie rozgrzewki i pierwszych minut spotkania, kiedy ponownie się rozpadało, ale już nie tak intenstwnie, była dosyć nasiąknięta. Granie krótkimi podaniami w takich warunkach, zwłaszcza przez defensorów, było dosyć ryzykowne. Problemy mieli także napastnicy, bo po długich podaniach w ich kierunku, piłka nabierała dodatkowego poślizgu i była trudniejsza do opanowania.
Warunki atmosferyczne nie ułatwiały gry w piłkę w pierwszej fazie spotkania i na pierwszy strzał czekaliśmy aż 17 minut. Wtedy po dośrodkowaniu Patrika Mišáka niecelnie główkował Michał Masłowski, a 7 minut później Patrik Mišák strzelił po ziemi w krótki róg, ale Rafał Leszczyński nie dał się zaskoczyć. Słowak jeszcze lepszą okazję do zdobycia brami miał w 34. minucie. João Oliveira odebrał piłkę przy bocznej linii boiska, podał do przodu do Szymona Sobczaka, który dobiegł niemal do końcowej linii i zagrał w kierunku Patrika Mišáka, a ten uderzył głową z około 6 metrów i trafił w interweniującego golkipera głogowian.
Między 40. a 42. minutą zza pola karnego strzelali Szymon Sobczak, Maciej Ambrosiewicz i Dawid Gojny, ale uderzenia te były niecelne, zablokowane i wybite na rzut rożny. Gospodarzom za to udało się zdobyć pierwszą bramkę już przy pierwszej próbie strzału i, jak się okazało po końcowym gwizdku sędziego, był to jedyny celny strzał Chrobrego w meczu z Zagłębiem. W 44. minucie Przemysław Stolc zagrał piłkę do przodu wzdłuż lewej linii bocznej. Łukasz Turzyniecki minął się z futbolówką, co pozwoliło Mikołajowi Lebedyńskiemu na przejęcie piłki i przy biernej postawie Lukáša Ďuriški, dogranie w pole karne do Dominika Piły, a ten strzelił prawą nogą w krótki róg i pokonał Krystiana Stępniowskiego.
W drugiej części spotkania Zagłębie było zespołem aktywniejszym od gospodarzy, stworzyło sobie więcej okazji strzeleckich, ale co z tego, skoro żadnej z nich nie udało się sfinalizować zdobyciem bramki. W 56. minucie płaskim strzałem z pola karnego czujność Rafała Leszczyńskiego sprawdził Łukasz Turzyniecki, a kolejne strzały były autorstwa Patrika Mišáka. W 62. minucie Słowak trafił w mur z rzutu wolnego z około 20 metrów. Cztery minuty potem przymierzył po ziemi zza pola karnego i wywalczył tylko rzut rożny, bo golkiper Chrobrego odbił piłkę. Najbardziej efektowną paradą Rafał Leszczyński popisał się w 79. minucie. João Oliveira dośrodkował z lewej strony boiska, a . Patrik Mišák strzeli głową z kilku metrów. Golkiper gospodarzy zdołał jednak wypiąstkować piłkę prawą ręką i zapobiegł utracie bramki.
Piłkarze Chrobrego w drugiej połowie oddali zaledwie cztery strzały. Obaj stoperzy główkowali niecelnie po dośrodkowaniach Mateusza Machaja z rzutu rożnego. Mikołaj Lebedyński posłał piłkę obok bramki z prawej strony pola karnego, a najlepszą okazję na zdobycie drugiej bramki gospodarze zmarnowali w doliczonym czasie gry po akcji dwóch rezerwowych. Wrzucał Maksymiliana Banaszewski, a z pola bramkowego głową do bramki nie trafił Robert Mandrysz.
Zagłębie wraca z Głogowa na tarczy i jedyną dobrą wiadomością jest porażka GKS-u Bełchatów w Kielcach. Ale jak długo w walce o utrzymanie w I lidze możemy liczyć nie na siebie, tylko na bezradność bełchatowian?
Chrobry Głogów - Zagłębie Sosnowiec 1:0 (1:0)
1:0 Dominik Piła 44'
Chrobry: 1. Rafał Leszczyński - 18. Michał Ilków-Gołąb, 31. Oliver Práznovský, 5. Mavroudís Bougaḯdis, 32. Przemysław Stolc - 19. Marcel Ziemann, 21. Tomasz Cywka, 8. Jaka Kolenc (65' 16. Robert Mandrysz), 89. Mateusz Machaj (75' 10. Maksymilian Banaszewski), 77. Dominik Piła - 11. Mikołaj Lebedyński.
Zagłębie: 13. Krystian Stępniowski - 27. Łukasz Turzyniecki (73' 16. Dawid Ryndak), 18. Lukáš Ďuriška, 4. Mateusz Machała, 94. Dawid Gojny (85' 10. Martim Maia) - 11. Patrik Mišák, 14. Filip Karbowy (67' 22. Quentin Seedorf), 28. Maciej Ambrosiewicz, 6. João Oliveira, 26. Michał Masłowski - 77. Szymon Sobczak.
żółte kartki: Ilków-Gołąb, Piła, Kolenc - Ambrosiewicz, Karbowy, João Oliveira.
sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa).
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
II LIGA
BRAMKI:
5 - Jewgienij Szykawka
4 - Kacper Skóra
2 - Linus Rönnberg, Bartosz Snopczyński
1 - Emmanuel Agbor, Marcel Broniewski, Adrian Gryszkiewicz, Mateusz Matras, Deniss Rakels, Dawid Szot
ASYSTY:
3 - Patryk Gogół, Bartosz Snopczyński
2 - Miłosz Pawlusiński, Linus Rönnberg
1 - Emmanuel Agbor, Marcel Broniewski, Bartosz Chęciński, Roko Kurtović, Patryk Mucha, Deniss Rakels, Kacper Skóra, Dawid Szot, Jewgienij Szykawka
CZERWONE KARTKI:
1 - Emmanuel Agbor, Patryk Gogół, Adrian Gryszkiewicz, Kacper Siuta
ŻÓŁTE KARTKI:
4 - Bartosz Chęciński, Dawid Szot, Jewgienij Szykawka
3 - Igor Dziedzic, Linus Rönnberg
2 - Bartosz Boruń, Adrian Gryszkiewicz, Mateusz Matras, Patryk Mucha, Kacper Skóra
1 - Emmanuel Agbor, Patryk Gogół, Mateusz Kabała, Roko Kurtović, Bartłomiej Wasiluk
REZERWY:
BRAMKI (V LIGA):
13 - Michał Barć
11 - Kacper Wołowiec
3 - Jan Marcinkowski, Bartosz Paszczela
2 - Milan Bazler, Szymon Krawiec, Aleksander Steczek
1 - Patryk Mucha, Andrzej Niewulis, Piotr Płuciennik, Dawid Ryndak
BRAMKI (PUCHAR POLSKI):
5 - Kacper Wołowiec
2 - Kacper Mironowicz, Piotr Płuciennik, Aleksander Steczek
1 - Maciej Figura, Kacper Machnik, Kamil Wawrowski










































Zakładając, że stanie się cud i utrzymają się, jaką niespodziankę kadrową szykuje człowiek z tatuażem na plecach, na codzień prezentujący się w podartych porciętach?
Szczerze mówiąc, ta zabawa grupy ludzi, w działaczy, managerów, piłkarzy, robi się coraz bardziej niesmaczna.
Zaloguj się aby dodać własny komentarz