Zagłębie po raz szósty w historii grało na wyjeździe z Koroną Kielce i doznało szóstej porażki. Gospodarze oddali jeden celny strzał w meczu (Jakub Łukowski w 68. minucie) i to dało im wygraną 1:0.

Zagłębie po raz szósty w historii zmierzyło się w wyjazdowym meczu z Koroną Kielce. Dwukrotnie graliśmy na starym stadionie przy ulicy Szczepaniaka i trzy razy już na nowym obiekcie, noszącym obecnie nazwę Suzuki Arena. Wszystkie poprzednie wyprawy sosnowiczan na starcia z Koroną kończyły się porażkami - dwa razy w dawnej II lidze, dwa razy w Ekstraklasie i raz w Pucharze Polski. Do tamtej serii dziś przyszło nam dołożyć szóstą porażkę, na drugim poziomie rozgrywkowym, ale w lidze zwanej pierwszą.
Do dyspozycji Kazimierza Moskala w meczu z Koroną Kielce był już Szymon Sobczak, ale szkoleniowiec Zagłebia uznał, że skoro w środowym meczu z Arką Gdynia Martim Maia tak dobrze poradził sobie w ataku (strzelił bramkę i zanotował asystę), to nie ma powodów do zmian na tej pozycji i Portugalczyk pozostał "na szpicy", a Szymon Sobczak powędrował na lewą pomoc. Na tej pozycji ostatnio występował Patrik Mišák, ale dziś Słowak został przesunięty na prawą stronę trzyosobowego środka pomocy, bo z jedenastki wypadł Nikolas Korzeniecki. Jedynym młodzieżowcem w wyjściowej jedenastce był więc Szymon Frankowski. Mimo wielkiego błędu, który skutkował trzecią bramką dla Arki, szkoleniowiec Zagłębia nie stracił zaufania do młodego golkipera i pozostawił go w składzie na spotkanie w Kielcach.
Spotkanie rozpoczęło się z około trzyminutowym opóźnieniem. Piłkarze już wyszli na boisko i oczekiwali na arbitrów, którzy pojawili się na murawie nieco później niż powinni. Powodem tego była konieczność zerwania chorągiewki z narożnika boiska i zainstalowania jej na kijku u sędziego asystenta Tomasza Niemirowskiego, który zamiast biegać z żółto-czerwoną szachownicą, miał flagę w barwach czerwonych.
O pierwszej połowie meczu w Kielcach nie można powiedzieć wiele dobrego. Najlepszym jej podsumowaniem niech będzie to, że w ciągu 45 minut oba zespoły łącznie oddały zaledwie trzy strzały. Jako pierwszy próbował już w 5. minucie Martim Maia, który tuż za środkową linią boiska odebrał piłkę Rafałowi Kobryniowi i zauważył, że wysunięty przed linię bramkową był Jakub Osobiński. Niestety, Portugalczykowi wiele brakuje do Adama Dei jeśli chodzi o siłę i precyzję uderzenia. Pomocnik Arki w środę strzelił bramkę z podobnej odległości, a po uderzeniu Martima Mai około 10 metrów od bramki spokojnie interweniował bramkarz kielczan.
Drugie celne uderzenie gości z Sosnowca obejrzeliśmy w 18. minucie, gdy po dośrodkowaniu Łukasza Turzynieckiego główkował Szymon Sobczak, a bramkarza Korony w interwencji wyręczył Rafał Kobryń. Korona pierwszy strzał w meczu oddała dopiero w 41. minucie. Po rzucie wolnym podyktowanym przez sędziego za faul Macieja Ambrosiewicza na Marcinie Szpakowskim z lewej strony boiska strzelał Jacek Podgórski, a piłka poszybowała nad bramką sosnowiczan.
W przerwie mieliśmy nadzieję na to, że gra rozkręci się w drugiej połowie. I faktycznie, na murawie stadionu w Kielcach działo się nieco więcej niż w pierwszych 45 minutach, ale w dalszym ciągu nie można było powiedzieć o meczu Korony z Zagłębiem, że było to pasjonujące widowisko. Już w trzeciej minucie statystyka strzałów Korony poprawiła się o 100 procent, bo zza pola karnego nad poprzeczką uderzył Jacek Podgórski.
W 54. minucie dobrze zapowiadającą się kontrę przeprowadziło Zagłębie. Szymon Sobczak dograł z prawej strony pola karnego przed bramkę do Quentina Seedorfa, ale czujny Jacek Podgórski zdołał odbić piłkę na rzut rożny i uniemożliwił Holendrowi oddanie strzału. Sześć minut później Jakub Łukowski przedarł się lewą stroną pola karnego i podał na pole bramkowe, gdzie jednak brakowało jego kolegów z zespołu. W kolejnej akcji Łukasz Turzyniecki zbiegł z futbolówką z prawego skrzydła przed pole karne i uderzył lewą nogą. Niestety, na drodze piłki znalazł się Martim Maia i to on oberwał futbolówką i przy okazji uchronił bramkarza Korony od konieczności interwencji.
Korona nacierała coraz mocniej, chcąc przerwać serię trzech kolejnych porażek. W 63. minucie Filipe Oliveira dostał piłkę w polu karnym od Jacka Podgórskiego i przymierzył lewą nogą. Po odbiciu od Macieja Ambrosiewicza futbolówka wyszła na rzut rożny. Dwie minuty później po podaniu Jakuba Rybusa z lewej strony pola karnego Jackowi Kiełbowi nie udało się trafić w futbolówkę.
Bramka dla gospodarzy padła w 68. minucie spotkania. Marko Pervan zagrał w bok do Filipe Oliveiry, który miał przed sobą mnóstwo miejsca, bo na swojej pozycji w środku pomocy brakowało João Oliveiry. Gracz Korony na 20. metrze przed bramką zagrał w pole karne do Jakuba Łukowskiego, którego nie dopilnował wracający w "szesnastkę" João Oliveira. Lewy pomocnik Korony uderzył lewą nogą obok Piotra Polczaka i skierował piłkę w długi róg bramki Szymona Frankowskiego.
Portugalski środkowy pomocnik Zagłębia próbował odkupić winy za straconą bramkę i dwukrotnie celnie uderzał na bramkę Korony. W obu przypadkach górą był Jakub Osobiński. Najpierw odbił reką niesygnalizowany strzał João Oliveiry zza pola karnego, a po chwili złapał piłkę po uderzeniu Portugalczyka z kilku metrów (dośrodkowywał z prawego skrzydła Łukasz Turzyniecki). Z kolei Korona najpoważniej zagroziła sosnowieckiej bramce w 77. minucie, gdy po strzale Marko Pervana z 18 metrów futbolówka odbiła się od poprzeczki.
Trener Kazimierz Moskal próbował odmienić losy meczu, wpuszczając na murawę dwóch młodzieżowców, Mateusza Popczyka i Marcina Pisarka, jednak wychowankowie naszego zespołu nie potrafili nic zdziałać poza obejrzeniem żółtej kartki (Popczyk) i "zarobieniu" kartki dla gracza Korony (Pisarek). Ostatni celny strzał w meczu oddał w doliczonym czasie gry Lukáš Ďuriška, który w końcówce przeszedł do ofensywy i główkował po wrzutce Macieja Ambrosiewcza.
Zagłębie przegrało drugi kolejny mecz w Fortuna I lidze i po wygranej w Rzeszowie, która wlała nieco optymizmu, znowu trzeba się oglądać do tyłu tabeli i kontrolować punktowe zdobycze klubów z Bełchatowa i Jastrzębia. W najbliższy piątek na Stadionie Ludowym pojawi się Radomiak Radom i w spotkaniu z drużyną trenera Dariusza Banasika na pewno nie będziemy faworytami.
Korona Kielce - Zagłębie Sosnowiec 1:0 (0:0)
1:0 Jakub Łukowski 68'
Korona: 97. Jakub Osobiński - 6. Jacek Podgórski, 77. Rafał Kobryń, 71. Remigiusz Szywacz, 29. Dawid Lisowski - 10. Jacek Kiełb, 55. Marcel Gąsior, 24. Filipe Oliveira, 20. Marcin Szpakowski (6', 22. Marko Pervan), 7. Jakub Łukowski - 91. Jakub Rybus (79' 8. Zvonimir Petrović).
Zagłębie: 34. Szymon Frankowski - 27. Łukasz Turzyniecki (83' 80. Mateusz Popczyk), 18. Lukáš Ďuriška, 25. Piotr Polczak, 94. Dawid Gojny - 22. Quentin Seedorf (58' 26. Michał Masłowski), 11. Patrik Mišák, 28. Maciej Ambrosiewicz, 6. João Oliveira, 77. Szymon Sobczak (83' 15. Marcin Pisarek) - 10. Martim Maia (66' 16. Dawid Ryndak).
żółte kartki: Podgórski, Filipe Oliveira, Gąsior, Lisowski - Martim Maia, Popczyk.
sędziował: Piotr Urban (Warszawa).
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
II LIGA
BRAMKI:
13 - Kamil Biliński
8 - Bartosz Snopczyński
6 - Emmanuel Agbor
3 - Andrzej Niewulis, Bartłomiej Wasiluk
2 - Bartosz Boruń, Ołeksij Bykow, Grzegorz Janiszewski, Roko Kurtović, Joel Valencia,
1 - Piotr Marciniec, Patryk Mularczyk, Miłosz Pawlusiński, Deniss Rakels, Artem Suchoćkyj,
ASYSTY:
6 - Joel Valencia, Szymon Zalewski
5 - Emmanuel Agbor
4 - Bartosz Boruń
3 - Bartosz Chęciński, Andrzej Niewulis, Deniss Rakels
2 - Miguel Acosta, Kamil Biliński, Piotr Marciniec, Patryk Mularczyk, Artem Suchoćkyj, Łukasz Uchnast
1 - Roko Kurtović, Miłosz Pawlusiński, Bartosz Snopczyński, Bartłomiej Wasiluk, Bartosz Zawojski
ŻÓŁTE KARTKI:
12 - Emmanuel Agbor, Bartłomiej Wasiluk (7 w Resovii)
7 - Grzegorz Janiszewski
6 - Bartosz Chęciński, Joel Valencia, Szymon Zalewski
5 - Roko Kurtović, Piotr Marciniec, Artem Suchoćkyj,
4 - Bartosz Boruń, Patryk Mularczyk, Andrzej Niewulis, Kacper Siuta, Bartosz Zawojski
3 - Kamil Biliński, Mateusz Duda, Piotr Mielczarek, Miłosz Pawlusiński, , Łukasz Uchnast,
2 - Miguel Acosta, Ołeksij Bykow, Deniss Rakels (1 w Hutniku),
1 - Antoni Kulawiak
CZERWONE KARTKI:
2 - Emmanuel Agbor (za dwie żółte)
1 - Roko Kurtović
REZERWY - V LIGA
BRAMKI:
16 - Kacper Wołowiec
13 - Michał Barć
7 - Piotr Płuciennik, Kacper Tobiczyk
6 - Piotr Wojdas
5 - Szymon Celej
4 - Igor Gaszewski, Tomasz Mędrala, Kacper Mironowicz, Bartosz Paszczela, samobójcze
3 - Łukasz Uchnast
2 - Dominik Blecharczyk, Igor Dziedzic, Antoni Kulawiak, Maksym Niemiec, Paweł Szostek, Kamil Szlachta, Filip Wołodkiewicz
1 - Mateusz Duda, Maciej Figura, Wojciech Górkiewicz, Dawid Ryndak, Mikołaj Staniak, Maciej Wybański
REZERWY - PUCHAR POLSKI
5 - Kacper Wołowiec
3 - Michał Barć, Wojciech Górkiewicz
2 - Antoni Kulawiak
1 - Maciej Figura, Łukasz Matusiak, Tomasz Mędrala, Piotr Płuciennik, Kamil Szlachta, Kacper Tobiczyk, Piotr Wojdas, Maciej Wybański
Zaloguj się aby dodać własny komentarz