(Na zdjęciu: ten sympatyczny czworonóg jest symbolem tego, że Zagłębie w 2020 roku zeszło na psy)

Styczeń 2020

Rok rozpoczął się od decyzji kadrowych. Na początku stycznia klub oficjalnie poinformował o rezygnacji Łukasza Kozakowskiego ze stanowiska wiceprezesa zarządu Zagłębia. Pracował on niecałe trzy miesiące, miał pomóc w zarządzaniu klubem Marcinowi Jaroszewskiemu, który wcześniej podał się do dymisji, ale namówiony przez Arkadiusza Chęcińskiego zmienił zdanie, a przekonało go do tego m.in. powołanie zastępcy. Zastępca odszedł, ale prezes pozostał.

Tego samego dnia pojawił się komunikat o powołaniu Michala Farkaša na stanowisko dyrektora Akademii Zagłębia Sosnowiec. Słowak zastąpił Jarosława Wojciechowskiego, który pracował w Akademii przez ponad 6 lat. W styczniu o Akademii mówiło się także z powodu afery. Jeden z trenerów przywłaszczył około 75 000 ze składek wpłacanych przez młodych piłkarzy i sprawą zajęły się organy ścigania. Okazało się, że z Akademii Zagłębia łatwiej wyprowadzić pieniądze, niż wprowadzić choćby jednego zawodnika do pierwszej drużyny. Więcej na temat naszej Akademii możecie przeczytać [tutaj].

(Na zdjęciu: wiceprezes Akademii Zagłębia Łukasz Girek oraz dyrektor Akademii Zagłębia Michal Farkaš)

Po świąteczno-noworocznej przerwie piłkarze wznowili treningi. Do sztabu Dariusza Dudka oficjalnie dołączyli Rafał Kubów (trener mentalny) i Fabio Ribeiro (analityk). W drużynie zabrakło kilku piłkarzy, którzy byli w kadrze w rundzie jesiennej. Do II-ligowej Garbarni Kraków wypożyczono Błażeja Radwanka, a do III-ligowego Piasta Żmigród Carla Stewarta i Mateusza Bieńka, z kolei Ukrainiec Stanisław Biłeńkyj powrócił do kraju i grał w Ruchu Lwów.

Jedni odeszli, inni przyszli. Pierwszym nowym nabytkiem Zagłębia w zimowej przerwie był Markas Beneta, a drugim Miguel Quintais. Kongijczyk, jak się później okazało, nie zagrał ani jednego meczu w naszym zespole i latem odszedł z Sosnowca.

Zagłębie w styczniu rozegrało trzy sparingi i żadnego z nich nie wygrało. Pierwszym rywalem był Radomiak Radom, z którym sosnowiczanie zmierzyli się w Lelowie i zremisowali 2:2. Cztery dni później w Rybniku-Kamieniu Zagłębie zagrało z GKS-em Jastrzębie i zremisowało 1:1. W obu meczach od porażki uchronił Zagłębie Filip Karbowy. Z Radomiakiem trafił w ostatniej akcji meczu, a z Jastrzębiem w 84. minucie. W trzeciej ze styczniowych gier kontrolnych Zagłębie przegrało u siebie 0:1 ze słowackim drugoligowcem FK Železiarne Podbrezová. W barwach ekipy ze Słowacji zagrali m.in. Martin Pribula i testowany Dawid Ryndak.

(Na zdjęciu: Filip Karbowy był najlepszym strzelcem Zagłębia w zimowych sparingach)

Ostatniego dnia stycznia Zagłębie udało się na zgrupowanie do chorwackiego Medulinu. Tuż przed wyjazdem do Chorwacji za porozumieniem stron rozwiązano kontrakt z Bułgarem Płamenem Kraczunowem i na jego miejsce od razu sprowadzono na wypożyczenie z angielskiego Brighton & Hove Albion 18-letniego Kacpra Łopatę.

Luty 2020

Pierwszą połowę lutego Zagłębie spędziło na obozie, gdzie wzięło udział w rozgrywkach Medulin Cup. Pierwszy mecz, z bośniackim FK Krupa, zakończył się w atmosferze skandalu, bo rywale zeszli z boiska na znak protestu przeciwko decyzjom sędziego. Do tego czasu na boisku było 1:1, a skutecznością w sparingu znowu błysnął Filip Karbowy. W drugim meczu nasz zespół zremisował z Kolubarą Lazarevac 2:2, a oba trafienia zapisał na swoim koncie Kacper Łopata. Trzeci grupowy mecz zakończył się remisem 2:2 z Radnikiem Bijeljina (gole Bartłomieja Babiarza i Miguela Quintaisa), a w spotkaniu o trzecie miejsce w turnieju podopieczni Dariusza Dudka wygrali z Sandecją Nowy Sącz 3:2. Do przerwy "Sączersi" prowadzili 2:0, ale w drugiej części spotkania gole zdobyli Tomasz Nawotka, Rafał Grzelak i Patryk Mularczyk.

Po powrocie z Chorwacji drużyna dostała kilka dni wolnego, a potem trwały przygotowania do inauguracji sezonu. W Centrum Handlowym Plejada odbyła się prezentacja drużyny przed rundą wiosenną, a dzień później na Kresowej rozegrane zostały dwa sparingi. Teoretycznie gorsza drużyna wystąpiła w potyczce z Odrą Opole i przegrała 1:5 (bramkę strzelił Fabian Piasecki), a teoretycznie lepszy skład tylko zremisował 3:3 z III-ligowym Ruchem Chorzów (gole Patryka Małeckiego, Szymona Pawłowskiego i Filipa Karbowego.

(Na zdjęciu: kibice Zagłębia podczas sparingu z Ruchem Chorzów)

Na trzy dni przed startem rundy wiosennej do Zagłębia dołączył Rubio, który został wypożyczony z Cracovii. Dzień później odbyła się konferencja prasowa z udziałem nowych piłkarzy oraz dyrektora sportowego Roberta Tomczyka, który zapewniał, że wszystkie cele transferowe na rundę zostały zrealizowane. Wstępnie planowano, że z mediami spotka się także trener Dariusz Dudek, ale on nie widział takiej potrzeby. Może dlatego, bo nie podobało mu się, że po sparingu z Ruchem kilka niewygodnych pytań zadał mu Wojciech Todur z "Gazety Wyborczej".

(Na zdjęciu: dyrektor sportowy Zagłębia Robert Tomczyk razem z piłkarzami, których sprowadził do klubu zimą)

Pierwszy ligowy mecz w 2020 zakończył się sukcesem Zagłębia. 29 lutego sosnowiczanie wygrali w Legnicy z Miedzią 2:0. Pierwszą bramkę z rzutu wolnego strzelił w 56. minucie Rafał Grzelak, a w 72. minucie wynik ustalił Patryk Mularczyk. Zagłębie miało sporo szczęścia, czego na pomeczowej konferencji nie ukrywali trenerzy obu zespołów. Gospodarze trafiali w słupek, poprzeczkę, ale też świetnie w bramce spisywał się Krystian Stępniowski. Dla sosnowiczan był to piąty kolejny mecz bez porażki z Miedzią. Wygrana była tym bardziej wartościowa, że w meczu tym nie mógł zagrać nasz najlepszy strzelec Fabian Piasecki (formalnie uniemożliwiał mu to zapis kontraktowy, ale "Piasek" był na tyle mądry, żeby się wykartkować przed meczem z Miedzią i w tym spotkaniu pauzować za cztery żółte kartki).

(Na zdjęciu: radość piłkarzy Zagłębia po zwycięstwie w Legnicy. Takich widoków nie było zbyt wiele w 2020)

Ciąg dalszy nastąpi...