Pierwszy z nich odbył się w 2009 roku, gdy sosnowiczanie udali się do Żagania na spotkanie z Czarnymi. Nasza drużyna rozpoczęła atak niemal od początku meczu. Już w 2. minucie po podaniu Sławomira Pacha strzelał Vladimir Bednar, ale piłkę obronił bramkarz. Chwilę później dobijał Hubert Jaromin, tym razem piłka odbiła się od jednego z zawodników gospodarzy i wyszła poza końcową linię. Zawodnicy Zagłębia domagali się rzutu karnego, uważając, że gracz Czarnych wybijał piłkę ręką, ale sędzia podyktował jedynie rzut rożny. Kilka chwil później Michał Sudoł podał prosto pod nogi Huberta Jaromina, nasz napastnik wpadł z piłką w pole karne i w sytuacji sam na sam przymierzył w długi róg, ale posłał piłkę tuż przy słupku. Sosnowiczanie pierwszą bramkę zdobyli w 26. minucie, gdy po rzucie rożnym wykonanym przez Adriana Pajączkowskiego w polu karnym powstało zamieszanie, w którym najlepiej zachował się Marcin Strojek i posłał piłkę obok słupka. 2 minuty później bramkarz Czarnych Karol Buchla wyszedł daleko z linii bramkowej, aby powstrzymać Huberta Jaromina, ale wybił piłkę pod nogi Vladimíra Bednára, który technicznym strzałem posłał piłkę do pustej bramki. W 37. minucie Michał Filipowicz zdobył już szóstą ligową bramkę w tym sezonie, gdy wykorzystał dokładne podanie Huberta Jaromina i w sytuacji sam na sam pokonał Karola Buchlę.

Po zmianie stron Zagłębie ponownie ruszyło do ataku, ale brakowało nieco skuteczności do wykończenia akcji. Dopiero w 86. minucie po podaniu Sławomira Pacha Konrad Koźmiński wpadł w pole karne i posłał piłkę obok bramkarza gospodarzy. Ostatecznie sosnowiczanie zwyciężyli w Żaganiu aż 4:0.

Zagłębie: Bensz – Strojek,(85’ Pietrzak), Marek, Hosić, Łuczywek – Bednar, Bodziony (77’ Szatan), Pach, Pajączkowski, Jaromin (77’ Koźmiński) – Filipowicz (61’ Lachowski)

W 2015 roku Zagłębie zmierzyło się w wyjazdowym meczu Dolcan Ząbki. W pierwszej połowie Zagłębie oddało tylko jeden strzał - nad bramką główkował Jakub Arak. Z kolei pierwszy celny strzał na bramkę gospodarzy oddaliśmy dopiero w doliczonym czasie drugiej połowy - uderzenie Martina Pribuli zablokował Piotr Klepczarek. W pierwszej połowie gospodarze oddali 3 celne strzały i zdobyli 2 bramki. W 20. minucie po dośrodkowaniu Damiana Jakubika piłkę z bliska do bramki posłał Marcin Krzywicki, a drugi gol dla ząbkowian padł w 22. minucie, gdy płaskim strzałem z około 16 metrów Wojciecha Fabisiaka pokonał Igor Sapała. Między pierwszą a drugą bramką minęło zaledwie 110 sekund. Przed stratą trzeciego gola uratowała sosnowiczan w 35. minucie interwencja Wojciecha Fabisiaka, który obronił uderzenie Daniela Ferugi z rzutu wolnego.

W 55. minucie Dolcan podwyższył prowadzenie, gdy Michał Bajdur obsłużył Marcina Krzywickiego, a ten precyzyjnym uderzeniem zdobył trzecią bramkę dla Dolcanu. W 57. minucie było już 4:0. Michał Bajdur przyjął piłkę po dośrodkowaniu, ograł Wojciecha Fabisiaka i z ostrego kąta skierował futbolówkę do bramki. Między trzecią a czwartą bramką dla Dolcanu upłynęło 174 sekund. Honorowy gol dla Zagłębia padł w 71. minucie, gdy po dośrodkowaniu Sebastiana Dudka z prawej strony boiska pechowo w polu karnym interweniował Szymon Matuszek.

„Jesteśmy lekko rozczarowani naszą dyspozycją. Nastawialiśmy się mentalnie w stu procentach. Chcieliśmy się pokazać z dobrej strony, bo wiedzieliśmy, że przyjeżdżamy do zawodników, którzy są podrażnieni dwoma porażkami i którzy też potrafią grać w piłkę. Dolcan wykorzystał nasze błędy w defensywie, które popełniliśmy jako cała drużyna” - powiedział po tym meczu Dawid Ryndak.

Zagłębie: Fabisiak – Sierczyński, Budek, Markowski, Udovičić – Ryndak (63’ Tylec), Matusiak, Dudek, Pribula - Fidziukiewicz, Arak (63’ Paluchowski)