W 2002 roku nasza drużyna podejmowała na Stadionie Ludowym ekipę Grunwaldu Ruda Śląska. Po kompromitującej porażce z Lechem Zielona Góra w poprzedniej kolejce na piłkarzy występujących w tamtym meczu nałożono karny finansowe, a kilku zawodników znalazło się poza kadrą na spotkanie z Grunwaldem. Mecz ten rozpoczął się fantastycznie dla sosnowiczan, którzy już w 2. minucie objęli prowadzenie po bramce Mariusza Ujka. Niestety już 5. minut później niezdecydowanie obrońców Zagłębia wykorzystał Jurczyk i wpakował piłkę do siatki Iwińskiego. Zagłębie dobrze zareagowało na stratę wyrównującego gola i chwilę po upływie kwadransu, Mariusz Ujek ponownie dał naszej drużynie prowadzenie. Wynik meczu na 3:1 dla sosnowiczan tuż przed końcem pierwszej połowy spotkania ustalił Wurzel.

Zagłębie: Iwiński - Koster, Drzymont, P. Stemplewski (77' Pikuta), Antczak - Jaroszek, Treściński, Łuczywek, Wurzel (69' W. Nowak) - Ujek (89' Kohut), Bogacz (61' Stolpa)

11 lat później Zagłębie podejmowało w wyjazdowym meczu drużynę UKP Zielona Góra. Niewiele brakowało, aby to spotkanie rozpoczęło się od gola dla gospodarzy. W 9. minucie po strzale Wojciecha Okińczyca z 16. metra piłka odbiła się od słupka bramki strzeżonej przez Mateusza Struskiego. Kilka minut później w jednej akcji piłka dwa razy trafiła w poprzeczkę. Najpierw kapitalnym strzałem prawą nogą zza pola karnego popisał się Paweł Domański, a odbitą od konstrukcji bramki piłkę przejął Tomasz Szatan i z około 12 metrów także uderzył w poprzeczkę. Kluczowe dla losów meczu wydarzenie miało miejsce w 73. minucie, kiedy to Łukasz Tumicz dopadł w polu karnym do piłki zagranej przez Pawła Domańskiego i nie dał szans 17-letniemu golkiperowi UKP Wojciechowi Fabisiakowi.

Stracona bramka spowodowała, ze gospodarze zmuszeni byli się otworzyć i zostali za to ukarani stratą drugiej bramki, która padła dopiero za trzecim celnym strzałem. Najpierw po podaniu Łukasza Grubego z prawej strony pola karnego strzelał Rafał Sadowski. Golkiper UKP odbił piłkę w bok, a strzał dobijał Paweł Domański. Jego uderzenie ponownie zostało sparowane przez zielonogórskiego bramkarza, ale Łukasz Tumicz w końcu umieścił futbolówkę w siatce. Ostatecznie sosnowiczanie wygrali 2:0, mecz ten był pierwszym spotkaniem Mirosława Smyły w roli trenera Zagłębia.

„Paweł Domański to chyba „Man of the match”, zagrał fenomenalnie uderzenie z prawej nogi, którego chyba nikt by się nie spodziewał. W pierwszej sytuacji, w której strzeliłem bramkę w zasadzie była tylko jego zasługa, a z mojej strony to tylko „nos strzelecki”, którego do tej pory brakowało. Druga bramka to jego niesamowite uderzenie z woleja, którego również nikt by się nie spodziewał, lecz bramkarz wspaniale interweniował i mi pozostało tylko strzelić tylko do pustej bramki. Na pewno „Man of the match” – Paweł Domański” - powiedział po tym spotkaniu Łukasz Tumicz.

Zagłębie: Struski – Sierczyński, Jarczyk, Grudniewski, Ninković – Tylec (87’ Sadowski), Grube, Matusiak, Szatan (82' Kursa), Domański – Jankowski (71’ Tumicz )

W 2018 roku Zagłębie podejmowało na własnym stadionie Chojniczankę Chojnice. Mecz rozpoczął się fatalnie dla sosnowiczan, bowiem już w 9. minucie z prawej strony dośrodkował Toni Conejo, a Mateusz Kuzimski pokonał głową Matko Perdijicia, który kilka minut później musiał zejść z boiska wskutek urazu, którego doznał w 3. minucie gry. Jego miejsce zajął Krystian Stępniowski, dla którego był to debiut w ligowym meczu w barwach Zagłębia. W 12. minucie meczu Fabian Piasecki był faulowany w polu karnym przez Seweryna Michalskiego i sędzia zmuszony był podyktować jedenastkę dla sosnowiczan. Do piłki podszedł sam poszkodowany i zdobył wyrównującego gola. Kwadrans później sędzia podyktował rzut karny po drugiej stronie boiska za zagranie piłki ręka przez Rafała Grzelaka. Krystiana Stępniowskiego z 11. metra pokonał Kuźmiński. 

Zagłębie grało w pierwszej połowie ambitnie i stwarzało sobie dużo okazji strzeleckich. Po bramce na 1:1 sosnowiczanie oddali aż sześć celnych strzałów na bramkę Andrzeja Witana. Po dwa razy uderzali Patryk Mularczyk i Tomasz Hołota, a po jednym strzale oddali Fabian Piasecki i Płamen Kraczunow. Najwięcej problemów golkiperowi Chojniczanki sprawiły uderzenia Hołoty. Po obu odbijał piłkę na rzut rożny. W 30. minucie Hołota przymierzył w okienko, a 6 minut później pod poprzeczkę.

Chojniczanka w pierwszych 9 minutach drugiej połowy stworzyła sobie trzy dobre sytuacje, z których zwycięsko wychodził Krystian Stępniowski. Już po 12 sekundach gry po podaniu Mateusza Żukowskiego z pola karnego uderzał Toni Conejo. W 50. minucie nasz bramkarz poradził sobie ze strzałem Mateusza Żukowskiego, a trzy minuty potem odbił na róg piłkę po uderzeniu Mateusza Kuzimskiego. Po tej akcji Szymon Pawłowski wybił piłkę z własnego pola karnego i zainicjował kontrę. Przed polem karnym gości nasz kapitan zagrał na prawo do Patryka Małeckiego, a ten dośrodkował w pole bramkowe, gdzie akcję strzałem głową sfinalizował Mateusz Szwed. Niestety już 5 minut później po dośrodkowaniu Bartosza Wolskiego z rzutu rożnego piłkę z bliska głową do bramki skierował Seweryn Michalski. Sosnowiczanie ponownie ruszyli do ataku i w 77. minucie faulu na Mateuszu Szwedzie arbiter podyktował rzut karny dla naszej drużyny. Tym razem do piłki podszedł Szymon Pawłowski i na tablicy wyników podobnie widniał remis. Ostatecznie spotkanie to zakończyło się remisem 3:3. Co ciekawe, Zagłębie w ciągu 90 minut oddało aż 14 celnych strzałów na bramkę Andrzeja Witana!

Zagłębie: Perdijić (9' Stępniowski) - Nawotka, Polczak, Kraczunow (46’ Seedorf), Grzelak - Szwed, Hołota, Mularczyk, Pawłowski, Małecki - Piasecki (46’ Biłeńkyj)