Sytuację Zagłębia na cztery kolejki przed końcem sezonu można podsumować cytatem z pewnego Quentina. I nie chodzi o Quentina Seedorfa, tylko Quentina Tarantino - jest kurewsko daleko od OK.

Dwa lata temu Ruch Chorzów jako spadkowicz z Ekstraklasy poleciał do II ligi (a rok później zaliczył jeszcze jedną degradację). Przed czterema laty GKS Bełchatów także opuścił I ligę rok po spadku z Ekstraklasy. Zagłębie obecnie jest na drodze do podzielenia losu tamtych dwóch zespołów.
Co prawda w tabeli znajdujemy się na 14. miejscu, a więc dwie pozycje nad strefą spadkową, ale przewaga zmalała do zaledwie dwóch punktów, a forma i wyniki osiągane przez naszą drużynę są coraz gorsze. Teoretycznie sprawę utrzymania mamy we własnych rękach i nie musimy jeszcze oglądać się na innych i liczyć na sprzyjające wyniki w meczach zespołów, które również walczą o uniknięcie degradacji, ale taka sytuacja może się zmienić już w piątek.
Po meczu z Chrobrym Głogów na Twitterze głos zabrał prezydent Sosnowca, a więc de facto właściciel Zagłębia, Arkadiusz Chęciński, który dosadnie nazwał "żenadą", to co widzieliśmy w meczu z zespołem z Głogowa. Na zarzut, że w klubie jest za dużo "kolesiostwa", prezydent odpowiedział "O to chodzi, że tam nie ma kolesiostwa, tylko za dużo serca zamiast rozumu".
Należy jednak zadać pytanie, czy to nie prezydent jest odpowiedzialny za to, że rozumu jest mniej niż serca. Pod koniec sierpnia ubiegłego roku prezes Marcin Jaroszewski złożył dymisję ze stanowiska prezesa zarządu Zagłębia. Nikt go nie zwalniał ze stanowiska, tylko sam uznał, że chce odejść. Była wtedy okazja, aby podziękować prezesowi za lata sukcesów, jakimi były awanse z II ligi do Ekstraklasy, czy półfinał Pucharu Polski i zatrudnić kogoś, kto w swojej działalności będzie kierował się bardziej rozumem niż sercem.
Ostatecznie jednak prezydent Chęciński namówił prezesa Jaroszewskiego do zmiany decyzji i "po długich rozmowach pan prezes doszedł do wniosku, że nie może zostawić klubu w tym trudnym momencie i postanowił pozostać na stanowisku". Z kolei prezydent uznał, że "trzeba pana prezesa wzmocnić i stąd też decyzja o poszerzeniu zarządu Zagłębia. W klubie pojawi się wiceprezes, Łukasz Kozakowski. Jest osoba działająca na rynku komercyjnym, która będzie się zajmowała sprawami finansowymi, organizacyjnymi oraz sponsorskimi". Niestety, kariera wiceprezesa w Zagłębiu skończyła się jeszcze szybciej niż kariera niemal wszystkich trenerów zatrudnianych ostatnio w naszym klubie i po niespełna trzech miesiącach zarząd klubu znowu składał się tylko z Marcina Jaroszewskiego.
Sytuacja Zagłębia w tabeli zaczyna przypominać sytuację sprzed dwóch lat, tyle tylko, że w odwrotną stronę. Wiosną 2018 po 27 kolejkach Zagłębie zajmowało 7. miejsce i traciło 6 punktów do miejsca premiowanego awansem do Ekstraklasy. Potem przyszła seria sześciu zwycięstw, co w efekcie przyczyniło się do awansu. W bieżącym sezonie po 27 kolejkach Zagłębie miało 6 punktów przewagi nad strefą spadkową. Od tamtej pory nasz zespół nie wygrał ani jednego meczu.
Czy zwolnienie Dariusza Dudka było właściwą decyzją?
Jeśli fakty wyglądają tak, jak przedstawił to klub, to wydaje się, że ta decyzja była jak najbardziej słuszna. Postawione przez trenera warunki dotyczące przedłużenia kontraktu na sezon 2020/2021 były nie do przyjęcia przez klub. Nie miało więc większego sensu pozostawianie szkoleniowca do końca sezonu, skoro i tak wiadomo było, że nie zostanie on na kolejne rozgrywki. Tym bardziej, że z powodu przerwy epidemicznej i wywróceniu całego kalendarza rozgrywek, po pierwsze przerwa między sezonami będzie w tym roku wyjątkowo krótka, a po drugie nowy trener dostał niemal miesiąc na przygotowanie drużyny do restartu rundy wiosennej.
Czy zatrudnienie Krzysztofa Dębka było właściwą decyzją?
Na razie nie ma żadnych argumentów pozwalających na obronę tej decyzji. Prezes Marcin Jaroszewski uznał, że skoro za jego kadencji najlepsze wyniki osiągali w Zagłębiu trenerzy, dla których był to pierwszy samodzielnie prowadzony klub na takim poziomie rozgrywkowym, to trzeba dać szansę kolejnemu debiutantowi w I lidze i padło na Krzysztofa Dębka. Ponownie wybór padł na szkoleniowca związanego wcześniej z Legią Warszawa. O ile Jacek Magiera sprawdził się w Sosnowcu na tyle dobrze, że szybko został z powrotem ściągnięty do stolicy i to na pierwszego trenera pierwszego zespołu, o tyle Dariusz Banasik w Zagłebiu sobie nie poradził. Najpierw przegrał awans do Ekstraklasy wiosną 2017, a potem w fatalnym stylu rozpoczął kolejny sezon i został zwolniony po czterech kolejkach.
Krzysztofowi Dębkowi na razie dużo bliżej jest do Dariusza Banasika. Biorąc pod uwagę mecze rozegrane w I lidze po restarcie rozgrywek, a więc w okresie, w którym szkoleniowcem naszego zespołu jest Dębek, Zagłębie zajmuje 14. miejsce, a więc takie samo, jakie zajmuje w pełnej tabeli, za rozegrane 30 kolejek. Tu warto wspomieć, że Dariusz Dudek pozostawił Zagłębie na 9. miejscu z 6 punktami przewagi nad strefą spadkową.
Gorsze od nas w kolejkach czerwcowo-lipcowych są tylko Sandecja Nowy Sącz, Wigry Suwałki, Olimpia Grudziądz i GKS Jastrzębie. Jak widać, trzy z tych drużyn są mocno zamieszane w walkę o utrzymanie, a czwarta już nie ma szans na pozostanie w I lidze.
Trener Krzysztof Dębek przekonuje się, że jest różnica między I ligą, w której pracuje po raz pierwszy w karierze, a piłką młodzieżową i półprofesjonalną, bądź nawet amatorską, w której funkcjonował do tej pory. Prowadzone przez Dębka Zagłębie charakteryzuje się m.in. popełnianiem tych samych błędów. W trzech z czterech meczów wyjazdowych Zagłębie prowadziło do przerwy 1:0, a w drugiej połowie oddało inicjatywę rywalom i zakończyło się to stratą punktów - nieco pechową w Tychach, gdzie było 1:1 po golu straconym w ostatniej akcji, bardzo szczęśliwym remisem 1:1 w Nowym Sączu, gdzie jeden punkt zawdzięczamy postawie Krystiana Stępniowskiego, a także w pełni zasłużoną porażką 1:2 w Bełchatowie. Na wyjazdach udało nam się wygrać tylko w Jastrzębiu, gdzie pomogły nam błędy bramkarza gospodarzy oraz gra w przewadze od 40. minuty, po czerwonej kartce dla gracza rywali.
Zresztą postawa Zagłębia w drugich połowach meczów rozgrywanych za kadencji Krzysztofa Dębka pozostawia wiele do życzenia. Spośród ośmiu rozegranych spotkań sosnowiczanie w drugich 45 minutach meczu byli lepsi od swoich rywali tylko w spotkaniu z Radomiakiem Radom, w którym podczas ulewy udało się wydrzeć jeden punkt. Nawet w meczu w Jastrzębiu, gdzie przez całą drugą połowę mieliśmy liczebną przewagę, nie udało sie poprawić wyniku z pierwszej połowy, za to aż pięciokrotnie Zagłębie przegrywało drugie połowy meczów. To jest temat do przemyśleń, czemu postawa piłkarzy Zagłębia w drugich połowach wygląda tak, a nie inaczej.
Przed pierwszoligowcami jeszcze cztery kolejki. Zagłębie najpierw zagra u siebie z mającą jeszcze szanse na bezpośredni awans Wartą Poznań, potem pojedzie na spotkanie z Chojniczanką Chojnice, która w przypadku wygranej w najbliższym meczu, będzie miała jeszcze o co grać z Zagłębiem. Po trzech dniach na Stadionie Ludowym zagości Stal Mielec, która albo już wcześniej zapewni sobie awans, albo uczyni to dopiero w Sosnowcu. Wreszcie na koniec sezonu, teoretycznie najłatwiejszy mecz - wyjazd do zdegradowanych już Wigier Suwałki, ale jak przekonali się w ostatniej kolejce piłkarze z Jastrzębia, wcale nie oznacza to łatwej zdobyczy punktowej.
Dwa zwycięstwa w czterech ostatnich meczach powinny, choć wcale nie muszą, dać Zagłębiu utrzymania. Na naszą korzyść przemawia to, że zespoły walczące o utrzymanie będą jeszcze grać ze sobą (Olimpię Grudziądz czekają mecze z GKSe-m Jastrzębie, Odrą Opole i Sandecją Nowy Sącz) i pogubią punkty. Z kolei na naszą niekorzyść działa to, że z większością drużyny, które walczą o uniknięcie degradacji mamy niekorzystny bilans bezpośrednich stać (na plus tylko z Sandecją i Stomilem), co może mieć spore znaczenie przy końcowej tabeli.
Na razie "pomocną dłoń" najwyżej sklasyfikowanemu ze spadkowiczów podała Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN, która nie przyznała licencji na grę w I lidze w sezonie 2020/2021 GKS-owi Bełchatów. W takiej sytuacji klub z Bełchatowa zostałby przeniesiony na ostatnie miejsce w tabeli i, przy założeniu, że sportowo GKS utrzymałby się w lidze, szesnasta drużyna w tabeli wskoczyłaby "nad kreskę". Sprawa licencji dla bełchatowian trafi teraz do Komisji Odwoławczej.
Nie ma jednak, co owijać w bawełnę - utrzymanie się w lidze tylko dzięki finansowym kłopotom klubu z Bełchatowa, byłoby dla Zagłębia taką samą kompromitacją jak spadek. Trzeba się spiąć i nie dopuścić do powtórki sprzed 27 lat, gdy w sezonie 1992/1993 Zagłębie jako spadkowicz z ówczesnej I ligi, rok później opuściło również drugi poziom rozgrywkowy.
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
II LIGA
BRAMKI:
13 - Kamil Biliński
8 - Bartosz Snopczyński
6 - Emmanuel Agbor
3 - Andrzej Niewulis, Bartłomiej Wasiluk
2 - Bartosz Boruń, Ołeksij Bykow, Grzegorz Janiszewski, Roko Kurtović, Joel Valencia,
1 - Piotr Marciniec, Patryk Mularczyk, Miłosz Pawlusiński, Deniss Rakels, Artem Suchoćkyj,
ASYSTY:
6 - Joel Valencia, Szymon Zalewski
5 - Emmanuel Agbor
4 - Bartosz Boruń
3 - Bartosz Chęciński, Andrzej Niewulis, Deniss Rakels
2 - Miguel Acosta, Kamil Biliński, Piotr Marciniec, Patryk Mularczyk, Artem Suchoćkyj, Łukasz Uchnast
1 - Roko Kurtović, Miłosz Pawlusiński, Bartosz Snopczyński, Bartłomiej Wasiluk, Bartosz Zawojski
ŻÓŁTE KARTKI:
12 - Emmanuel Agbor, Bartłomiej Wasiluk (7 w Resovii)
7 - Grzegorz Janiszewski
6 - Bartosz Chęciński, Joel Valencia, Szymon Zalewski
5 - Roko Kurtović, Piotr Marciniec, Artem Suchoćkyj,
4 - Bartosz Boruń, Patryk Mularczyk, Andrzej Niewulis, Kacper Siuta, Bartosz Zawojski
3 - Kamil Biliński, Mateusz Duda, Piotr Mielczarek, Miłosz Pawlusiński, , Łukasz Uchnast,
2 - Miguel Acosta, Ołeksij Bykow, Deniss Rakels (1 w Hutniku),
1 - Antoni Kulawiak
CZERWONE KARTKI:
2 - Emmanuel Agbor (za dwie żółte)
1 - Roko Kurtović
REZERWY - V LIGA
BRAMKI:
16 - Kacper Wołowiec
13 - Michał Barć
7 - Piotr Płuciennik, Kacper Tobiczyk
6 - Piotr Wojdas
5 - Szymon Celej
4 - Igor Gaszewski, Tomasz Mędrala, Kacper Mironowicz, Bartosz Paszczela, samobójcze
3 - Łukasz Uchnast
2 - Dominik Blecharczyk, Igor Dziedzic, Antoni Kulawiak, Maksym Niemiec, Paweł Szostek, Kamil Szlachta, Filip Wołodkiewicz
1 - Mateusz Duda, Maciej Figura, Wojciech Górkiewicz, Dawid Ryndak, Mikołaj Staniak, Maciej Wybański
REZERWY - PUCHAR POLSKI
5 - Kacper Wołowiec
3 - Michał Barć, Wojciech Górkiewicz
2 - Antoni Kulawiak
1 - Maciej Figura, Łukasz Matusiak, Tomasz Mędrala, Piotr Płuciennik, Kamil Szlachta, Kacper Tobiczyk, Piotr Wojdas, Maciej Wybański
Zaloguj się aby dodać własny komentarz