Pierwszy mecz odbył się w 2001, a nasza drużyna podejmowała na własnym stadionie Ceramikę Opoczno. Goście okazali się zespołem bardziej doświadczonym i zorganizowanym, co udowodnili już w szesnastej minucie meczu, kiedy po nieszczęśliwym wybiciu Arkadiusza Kostera, piłka trafiła pod nogi Mirosława Budka, a ten strzałem z linii pola karnego umieścił ją w bramce Roberta Stanka. Mimo że po stracie tego gola Zagłębie przejęło inicjatywę, to nie potrafili stworzyć sobie okazji do wyrównania. Po przerwie sosnowiczanie również prowadzili grę, ale Ceramika była blisko podwyższenia prowadzenia. Najpierw na drodze piłki zmierzającej do siatki stanął Wojciech Nowak, a później słupek bramki Roberta Stanka. Jedenaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, otrzymał Jarosław Mazurkiewicz i goście zmuszeni byli dokończyć to spotkanie w dziesiątkę. Dwukrotnie w sytuacji sam na sam z golkiperem Ceramiki znalazł się Waldemar Adamczyk, ale nie zdołał doprowadzić do wyrównania. Ostatecznie Zagłębie przegrało to spotkanie 0:1 i nadal nie było pewne utrzymania w drugiej lidze.
Skład: Stanek - Koster, Stach, Antczak - Skrzypek, W. Nowak, Baczyński, Rosiński (66' W. Adamczyk), Klata (46' Stawecki) - Miśkiewicz (62' Drzymont), Łuczywek

W 2004 roku Zagłębie podejmowało na Stadionie Ludowym drużynę Chrobrego Głogów. Sosnowiczanie bardzo szybko objęli prowadzenie, już w czwartej minucie meczu bramkę zdobył Marcin Lachowski. Na przerwę nasi piłkarze schodzili, prowadząc 3:0, a gole strzelili Mariusz Ujek oraz Tomasz Łuczywek. Goście w końcowych minutach spotkania zdołali odpowiedzieć dwoma golami, których autorem był Helwig. Chrobry miał nieco ułatwione zadanie, jeżeli chodzi o gonienie wyniku, bowiem Zagłębie grało w dziesiątkę, a czerwoną kartkę obejrzał Rafał Brzeziański, który… pojawił się na boisku dopiero w czterdziestej szóstej minucie w miejsce Grzegorza Kurdziela. Na szczęście głogowianom nie udało się doprowadzić nawet do remisu i Zagłębie ostatecznie wygrało 3:2, a na Stadionie Ludowym rozpoczęło się świętowanie awansu do drugiej ligi. Sezon 2003/2004 sosnowiczanie zakończyli na pierwszym miejscu z przewagą aż dwunastu punktów nad drugim Śląskiem Wrocław.

Skład: Kurdziel (46' Brzeziańsk) - P. Stemplewski (61' J. Rak), Malinowski, Treściński, Antczak, Skrzypek, Studziński (82' Twardawa), Lachowski, Łuczywek, Ujek, Bugaj (68' Kohut)

W 2007 roku sosnowiczanie udali się do Ostrowca Świętokrzyskiego, aby o trzy punkty powalczyć z tamtejszym KSZO. Wynik spotkania w trzydziestej minucie otworzyło Zagłębie, gdy Przemysław Oziębała otrzymał podanie od Sławomira Pacha, po czym efektownym zwodem minął obrońcę gospodarzy i wyłożył piłkę Marcinowi Lachowskiemu, a ten z pięciu metrów pokonał Pawła Kapsę. Siedemnaście minut później sosnowiczanie podwyższyli prowadzenie za sprawą Przemysława Oziębały, który przejął piłkę na własnej połowie, przebiegł pod bramkę rywala i uderzył w długi róg. Niestety od tamtego momentu gra naszej drużyny całkowicie się posypała i roztrwonili to prowadzenie… Najpierw w pięćdziesiątej dziewiątej minucie Krystian Kanarski strzałem głową pokonał Szymona Gąsińskiego, a nieco ponad dziesięć minut później ten sam zawodnik dobił do siatki strzał Artura Pękalskiego, który wylądował na poprzeczce. Na domiar złego minutę przed stratą pierwszej bramki z boiska wyleciał Adrian Mierzejewski, dla którego był to ostatni występ w barwach Zagłębia Sosnowiec. Ostatecznie obie ekipy podzieliły się punktami. Zagłębie zakończyło sezon 2006/2007 na czwartym miejscu w ligowej tabeli z pięćdziesięcioma dziewięcioma punktami na koncie. Z powodu degradacji Górnika Łęczna i Arki Gdynia z ekstraklasy oraz wycofania się Zawiszy Bydgoszcz z drugiej ligi po rundzie jesiennej, ta lokata wystarczyła sosnowiczanom, aby w nowym sezonie występować na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.

Skład: Gąsiński - Bednar, Kłoda, Hosić, Paczkowski, J. Piątkowski (67' Folc-ŻK), Pach (59' Berensztajn), T. Szatan (61' Kościukiewicz), Mierzejewski, Lachowski, Oziębała



Trzy lata później sosnowiczanie podejmowali na własnym stadionie drużynę Czarnych Żagań. W pierwszej połowie dobrych akcji było jak na lekarstwo, bowiem obie ekipy oddały tylko po jednym celnym strzale. W drugich czterdziestu pięciu minutach futbolówka dwukrotnie obijała poprzeczki. Najpierw po zagraniu Adriana Pajączkowskiego, a później po strzale Marka Tracza z rzutu wolnego. Jedyna bramka w tym spotkaniu padła w osiemdziesiątej trzeciej minucie. Michał Filipowicz, który najpierw podał piłkę do Lilo, a po chwili wykorzystał dokładne podanie Brazylijczyka i pokonał Karola Buchlę. Ostatecznie Zagłębie pokonało Czarnych 1:0 i zakończyło sezon 2009/2010 na trzecim miejscu z sześćdziesięcioma dwoma punkami na koncie i sześcioma oczkami straty do drugiego Górnika Polkowice.

Skład: Bensz - Strojek, A. Marek, Balul, Pajączkowski, Lilo, Bodziony (37' Madej), Lachowski, Cyganek (89' Bielawski), Pietrzak (51' Łuczywek), Jaromin (71' Filipowicz)

W 2013 roku Zagłębie zmierzyło się na wyjeździe z KS Polkowice. Pierwszy cios gospodarze zadali Zagłębiu w osiemnastej minucie, gdy po dośrodkowaniu Damiana Ałdasia z lewej strony boiska piłkę głową do bramki skierował Mateusz Szczepaniak. Już trzy minuty po rozpoczęciu drugiej części spotkania wyrównującego gola dla sosnowiczan po podaniu Rafała Jankowskiego zdobył pięknym strzałem z dystansu Łukasz Grube, ale radość z doprowadzenia do remisu trwała zaledwie sześć minut. Po faulu Jovana Ninkovicia na Damianie Ałdasiu sędzia podyktował rzut wolny z prawej strony boiska. Piłkę w pole karne posłał Patryk Bryła, a akcję sfinalizował strzałem głową Mateusz Bartków i futbolówka po odbiciu od słupka zatrzepotała w siatce. Pięć minut po golu dla gospodarzy wyrównać mógł Rafał Jankowski, ale w polu karnym zatrzymał go Mateusz Bartków. Chwilę później znowu z dystansu uderzył Łukasz Grube, ale tym razem Damian Primel nie dał się zaskoczyć. W sześćdziesiątej trzeciej minucie po dośrodkowaniu Adriana Krysiana w polu karnym Zagłębia do piłki doszedł Szymon Skrzypczak i po minięciu Marcina Sierczyńskiego oddał strzał na bramkę. Na szczęście Mateusz Wieczorek wyszedł górą z tej sytuacji. Kilka minut później Łukasz Grube po podaniu Marcina Sierczyńskiego i błędzie Damiana Ałdasia znalazł się w sytuacji sam na sam z Damianem Primelem i posłał piłkę nad poprzeczką. W siedemdziesiątej siódmej minucie minucie po dośrodkowaniu Jovana Ninkovicia z kilku metrów spudłował Rafał Jankowski, ale minutę później wywalczył rzut rożny, z którego dośrodkował Łukasz Grube, Sławomir Jarczyk przedłużył podanie, a "Jankes" zamknął akcję pakując piłkę z woleja pod poprzeczkę. Trzy minuty później Rafał Jankowski mógł dać Zagłębiu prowadzenie, gdy po wrzucie z autu w wykonaniu Jovana Ninkovicia uderzył z narożnika pola karnego, ale minimalnie chybił. Ostatecznie Zagłębie zremisowało w Polkowicach 2:2.

„Z jednej strony cieszymy się z tego punktu, bo Polkowice to dobry zespół i zagrali dzisiaj dobre spotkanie. Z drugiej strony mieliśmy swoje sytuacje i tych sytuacji niestety nie wykorzystaliśmy. Ja miałem też swoją w końcówce, zanim opuściłem boisko, Łukasz Grube też miał i szkoda, że nic nie wpadło. Cieszymy się z tego punktu, w ostatnim meczu będziemy się starali wygrać i podsumować tą rundę zwycięstwem” - powiedział po tym meczu Rafał Jankowski.

Skład: Kudła (46' Wieczorek) - Sierczyński, Jarczyk, Ostrouszko, Ninković, Ryndak, Matusiak, Grube, T. Szatan (46' Domański), Cyganek, R. Jankowski (81' Tumicz)