Pierwsze z nich odbyło się w 2004 roku, kiedy Zagłębie zmierzyło się na wyjeździe z MK Górnik Katowice. Sosnowiczanie przypieczętowali awans do drugiej ligi, zwyciężając 2:0. Obie bramki padły w doliczonym czasie gry pierwszej oraz drugiej połowy spotkania. Pierwszy gol to zasługa pomocnika Górnika, Jakuba Dziółki, który popełnił błąd i piłka po jego zagraniu trafiła pod nogi Marcina Lachowskiego, a ten strzałem z szesnastego metra wpakował futbolówkę do bramki. Drugi gol to z kolei zasługa Radosława Bugaja, który przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów i wyłożył ją Mariuszowi Ujkowi przed pustą bramką. Po zdobyciu tej bramki sędzia zdążył jedynie wznowić grę i na murawę wbiegło kilkuset kibiców Zagłębia.

„To mój pierwszy awans w karierze. Smakuje wyjątkowo, ale za rok trzeba będzie to powtórzyć” - powiedział po zakończeniu tego spotkania Marcin Lachowski.

Skład: Kurdziel - J. Rak (63' Bugaj), Studziński (69' D. Jajeśniak), Treściński, Antczak, Skrzypek (75' Ł. Gręda), P. Stemplewski (82' Twardawa), Malinowski, Łuczywek, Ujek, Lachowski



W 2009 roku Zagłębie udało się do Tychów, aby o trzy punkty powalczyć z tamtejszym GKS-em. Pierwsi zaatakowali gospodarze, którzy w trzeciej minucie po dośrodkowaniu Mirosława Wani, sam na sam z Maciejem Gostomskim znalazł się Krzysztof Bizacki, ale zamiast strzelić, podał piłkę w ręce naszemu bramkarzowi. Jednak osiem minut później to sosnowiczanie cieszyli się z objęcia prowadzenia, gdy z rzutu rożnego w pole karne tyszan dośrodkował Adrian Pajączkowski, a Arkadiusz Kłoda głową posłał piłkę do siatki. Po mocnym początku kolejne minuty upłynęły spokojnie, żadna z drużyn nie stworzyła poważnego zagrożenia. Dopiero po upływie drugiego kwadransa Tomasz Kasprzyk dośrodkował z rzutu rożnego, a zbyt krótko zagraną piłkę wypiąstkował Maciej Gostomski. Dopadł do niej jeszcze Mirosław Wania i z około dwunastu metrów strzelił nad bramką. Chwilę później po dośrodkowaniu Tomasza Szatana zawodnicy GKS-u wybili piłkę poza pole karne, a z około dwudziestu metrów strzelił Krzysztof Bodziony. Jego płaski strzał został jednak obroniony przez Marcina Suchańskiego. W drugiej części meczu Zagłębie oddało tylko jeden strzał, a było to w siedemdziesiątej pierwszej minucie, za sprawą Krzysztofa Myśliwego, który przyjął piłkę, stojąc tyłem do bramki, obrócił się z piłką i uderzył nad poprzeczką z około dwudziestu metrów. Sześć minut później GKS miał fantastyczną okazję do doprowadzenia do remisu, ale na szczęście Krzysztof Bizacki strzelił lewą nogą w górną część poprzeczki bramki Zagłębia. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i nasza drużyna wróciła do Sosnowca z trzema punktami. Przed Zagłębiem był jeszcze baraż o utrzymanie w drugiej lidze, a naszym przeciwnikiem miała być Polonia Świdnica.

Skład: Gostomski - Kłoda, A. Marek, Balul (45' W. Białek), Łuczywek, Dorobek (79' Hustava), Bodziony, T. Szatan, Pajączkowski, Myśliwy, Smolec (75' M. Wróbel)




Dwa lata później sosnowiczanie zmierzyli się w wyjazdowym meczu z Bałtykiem Gdynia. Gospodarze już od pierwszych minut przejęli inicjatywę, groźne akcje przeprowadzili Mateusz Łuczak i Jakub Kaszuba, ale zabrakło im skuteczności, a później przy strzałach Michała Drzymały i wspomnianego już Łuczaka dobrze spisywał się Ołeksij Szlakotin. W pierwszej połowie Zagłębie przeprowadziło tylko dwie dobre akcje zakończone godnymi odnotowania strzałami. W szóstej minucie po podaniu Vladimira Bednara mocno pod poprzeczkę przymierzył Adrian Jeremicz, a były bramkarz Zagłębia Maciej Gostomski wypiąstkował piłkę na rzut rożny. Natomiast w trzydziestej minucie Marcin Lachowski zagrał do Patryka Stefańskiego, który odegrał do Vladimira Bednara, a Słowak strzelił obok słupka. Jedyna bramka w meczu padła w sześćdziesiątej ósmej minucie. Najpierw Jakub Dziółka zablokował strzał rywala, co dało Bałtykowi rzut rożny, a po chwili nie upilnował Pawła Króla. Stoper gospodarzy dopadł w polu karnym do piłki dośrodkowanej z rzutu rożnego przez Michała Drzymałę i strzelił nie do obrony. W końcowej fazie meczu próbował do wyrównania doprowadzić Michał Filipowicz, ale piłkę na rzut rożny zdołał wybić Maciej Gostomski. Ostatecznie Zagłębie przegrało ostatni wyjazdowy mecz w sezonie 2010/2011 0:1.

„Mówiliśmy sobie jeszcze w przerwie, że kto strzeli bramkę praktycznie ten mecz wygra, bo wiemy, jaka jest pogoda, wiemy też, jakie jest boisko, że jak się strzeli bramkę zagęści środek i szyki obronne to wtedy jest bardzo, bardzo ciężko. Mieliśmy swoje szanse, znowu pachniało bramką w doliczonym czasie gry, ale nie ma na to patentu i dzisiaj się to nie udało tak jak bywało w poprzednich meczach” - podsumował ten mecz trener Leszek Ojrzyński.

Skład: Szlakotin - Posmyk, Markowski, Jarczyk, Żółtowski, Bednar (69' Suker), Dziółka, Jeremicz (59' Filipowicz), Lachowski, Napora (81' Markiewicz), P. Stefański (84' Strojek)

W 2016 roku Zagłębie podejmowało na własnym stadionie Zawiszę Bydgoszcz. Już w pierwszych sześciu minutach meczu Zagłębie miało trzy rzuty rożne. Za trzecim razem piłka wpadła do bramki. Po dośrodkowaniu Jakuba Wilka piłkę głową do bramki skierował Łukasz Sołowiej. W dwudziestej minucie wynik na 2:0 podwyższył Sebastian Dudek, który wpakował piłkę do siatki gości z rzutu wolnego. W kolejnych minutach bliżsi trafienia do siatki był Zawisza Dwie dobre sytuacje w końcówce pierwszej połowy miał Jakub Smektała. Za pierwszym razem górą był Wojciech Fabisiak, a w drugiej sytuacji gracz Zawiszy strzelił obok bramki. W pięćdziesiątej trzeciej minucie po dośrodkowaniu Sebastiana Kamińskiego w poprzeczkę trafił Piotr Stawarczyk, a pięć minut później piłka znalazła się w sosnowieckiej bramce, ale na spalonym był Szymon Lewicki, który dobijał strzał Sebastiana Kamińskiego. Chwilę później Wojciech Fabisiak sfaulował mijającego go Szymona Lewickiego. Po chwili zawahania sędzia wskazał na jedenasty metr i pokazał czerwoną kartkę naszemu bramkarzowi. Na boisko natychmiast w miejsce Carlesa Martineza wszedł Matko Perdijić i już w pierwszej swojej interwencji przyszło mu bronić rzut karny. Niestety, nie dał rady Szymonowi Lewickiemu, który zdobył kontaktowego gola. W osiemdziesiątej drugiej minucie z narożnika boiska dośrodkował Sebastian Kamiński, a Szymon Lewicki uderzył głową w poprzeczkę. Minutę później goście mieli świetną okazję do wyrównania, bowiem arbiter podyktował dla nich drugi w tym meczu rzut karny. Łukasz Matusiak zahaczył w polu karnym Kamila Zielińskiego i przed szansą wyrównania stanął Szymon Lewicki, na szczęście tym razem górą był Matko Perdijić. Ostatecznie Zagłębie wygrało 2:1, a dzięki sprzyjającym wynikom z innych stadionów, sosnowiczanie zakończyli sezon 2015/2016 na trzecim miejscu w tabeli z pięćdziesięcioma dwoma punktami na koncie i aż jedenastoma oczkami straty do Wisły Płock, która awansowała do Ekstraklasy.

Skład: Fabisiak – Fonfara, Sołowiej, Markowski, Udovičić – Wilk (79' Klama), Martinez (64' Perdijić), Matusiak, Dudek, Bartczak, Arak (59' Fidziukiewicz)