Chodzi tutaj o niewypłacenie środków z tytułu premii za uzyskanie awansu do Ekstraklasy. Zdaniem prezesa, rozdysponowaniem tych środków zajęła się Rada Drużyny, która jednak nie uwzględniła w tym podziale wspomnianego wyżej Sulewskiego.

Przyczyny takiej, a nie innej decyzji najprawdopodobniej są dwie i bezpośrednio łączą się ze sobą, bowiem w momencie awansu do Ekstraklasy obrońcy nie było już w Zagłębiu, jego kontrakt z klubem został rozwiązany pod koniec kwietnia, a przypomnijmy, że awans stał się faktem dopiero 27 maja po wyjazdowym zwycięstwie w Chorzowie.

Warto jednak przypomnieć, dlaczego klub zdecydował się na przedwczesne pożegnanie z Sulewskim. Otóż pod koniec grudnia 2017 roku, zawodnik, korzystając z przerwy w rozgrywkach udał się na mecz Ligi Mistrzów do Rzymu. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie, na którym Sulewski pozował z szalikiem Arki Gdynia, a samo zdjęcie miało opis ,,Arka jest wszędzie'', co natychmiast wywołało burzę wśród kibiców Zagłębia Sosnowiec. Mimo tłumaczeń i zapewnień, że Sulewski nie chciał nikogo urazić tym zdjęciem (a wiadomo przecież, jakie są wzajemne stosunki kibiców obu klubów), władze Zagłębia zdecydowały nałożyć na piłkarza karę finansową w wysokości pięciu tysięcy złotych.

Od tamtego incydentu do chwili rozwiązania umowy Sulewski rozegrał w barwach Zagłębia tylko 166 minut. W następnym sezonie wrócił on do Arki Gdynia i na każdym kroku mocno podkreślał swoją niechęć do byłego klubu. „Zagłębie mocno zalazło mi za skórę. Jeśli udałoby mi się trafić do bramki, to może innemu byłemu klubowi, okazałbym szacunek i nie manifestował radości, ale na pewno nie w tym przypadku” - mówił przed wrześniowym spotkaniem Zagłębia z Arką.
Od tamtego momentu minęło już jednak sporo czasu i wydawać by się mogło, że epizod z Robertem Sulewskim już dawno odszedł w niepamięć. Jak się jednak okazało na początku stycznia, nic bardziej mylnego.

- Nie mamy żadnych zaległości. Jedyny problem jest z Robertem Sulewskim, który domaga się od nas zaległych pieniędzy z tytułu premii, która jednak naszym zdaniem mu się nie należy. Wszystkie pieniądze zostały wypłacone, a on po prostu nie został uwzględniony przez radę drużyny, która między sobą dzieliła pieniądze. On chciałby natomiast żeby klub zapłacił mu te pieniądze. Sprawa ta jest w sądzie polubownym i nie stanowi podstaw do żadnych kar ze strony PZPN. - powiedział prezes Marcin Jaroszewski podczas niedawnej konferencji prasowej.

Na reakcję zainteresowanego nie trzeba było długo czekać, bowiem pełnomocnik Roberta Sulewskiego wystosował oświadczenie do „Sportu”, który poruszył tę kwestię w jednym z artykułów.
Oto całość oświadczenia przedstawiciela Kancelarii Prawa Sportowego Lex Sport, która reprezentuje byłego obrońcę Zagłębia Sosnowiec:

„Jako pełnomocnik Pana Roberta Sulewskiego pragnę w imieniu mojego mocodawcy wskazać, iż istotnie klub pozostaje w zwłoce z zapłatą mojemu Klientowi zaległych pieniędzy z tytułu premii za awans do Ekstraklasy w sezonie 2017/18, w związku z czym być może „wszystkie pieniądze zostały wypłacone”, natomiast nie wszyscy uprawnieni zawodnicy je otrzymali. Wskazać należy, iż realizacja zobowiązania finansowego spoczywa na spółce Zagłębie S.A., jako że zostało ono zaciągnięte przez Prezesa Zarządu uprawnionego samodzielnego składania oświadczeń woli w imieniu wskazanej spółki, a nie na Radzie Drużyny, wobec czego sposób podziału pieniędzy przeznaczonych na realizację zobowiązania powinien pozostawać poza przedmiotem zainteresowania w przedmiotowej sprawie.
Pragnę jednocześnie nadmienić, iż w pierwszej instancji postępowania prowadzonego przed Piłkarskim Sądem Polubownym, potwierdzono zasadność roszczeń mojego Klienta. Na dzień 30 stycznia 2020r. zaplanowane zostało posiedzenie przed drugą instancją PSP, który zdecyduje o ostatecznej wysokości roszczenia.
Nawiązując do przytoczonego w artykule incydentu, do którego doszło w kwietniu 2017 r. zaznaczyć należy, iż mój Klient został ukarany za swoje zachowanie przez klub odrębną karą dyscyplinarną, wobec czego nie powinno mieć ono żadnego wpływu na realizację przedmiotowego zobowiązania i stanowi nieuprawnioną polemikę”.

Wychodzi więc na to, że bez względu na to, co władze Zagłębia myślą na temat słuszności wypłacenia premii Robertowi Sulewskiemu, będą zobowiązane to zrobić. I to z pewnością w kwocie wyższej niż przy pierwotnym podziale pieniędzy pomiędzy zawodników reprezentujących Zagłębie w sezonie 2017/2018.