Wczorajsze spotkanie było także powrotem do przeszłości, bowiem wzięli w nim udział wyjątkowi goście, którzy doskonale pamiętają większość wspomnianych w książce wydarzeń, nie tylko tych, które miały miejsce dwadzieścia czy trzydzieści lat temu, ale także to, co się działo w Zagłębiu w latach pięćdziesiątych czy sześćdziesiątych. O osobach, które były niejako gospodarzami wczorajszego, spotkania warto powiedzieć kilka słów.

Leszek Baczyński, były piłkarz, trener oraz prezes. W latach dziewięćdziesiątych uratował Zagłębie, gdy znajdował klub się na granicy upadku. Baczyński jest obecnie prezesem honorowym klubu.

Jacek Skuta, urodzony w Sosnowcu piłkarz Zagłębia w latach 1984-1986. Obecnie poświęca się swojemu hobby, jakim jest pisanie książek o piłce nożnej, ma na swoim koncie kilka pozycji o śląskich klubach.

Józef Gałeczka, piłkarz Zagłębia w latach 1962-1972 oraz trener w latach 1974-1975, 1976-1980 i 1987-1989. Gałeczka jest niekwestionowaną legendą klubu, wystąpił w 333 spotkaniach, w których zdobył 135 bramek. Jako trener poprowadził Zagłębie do dwukrotnego triumfu w Pucharze Polski (1977,1978) oraz w sezonie 1988/1989 wprowadził drużynę do ówczesnej pierwszej ligi po trzyletniej przerwie. Przez cztery lata był także reprezentantem Polski i strzelił wówczas 5 goli. Wczoraj, 28 marca świętował swoje 80 urodziny.

Zbigniew Myga, piłkarz i trener Zagłębia. Występował w latach 1958-1971 i strzelił 65 bramek. Podczas kariery trenerskiej kilkakrotnie pracował w Zagłębiu. Pierwszy raz tę funkcję powierzono mu w sezonie 1983/84, kiedy drużyna była na najlepszej drodze do spadku z ligi. Na szczęście dało mu się uratować sytuację. Myga był także trenerem w okresie poprzedzającym ogromne problemy klubu w latach dziewięćdziesiątych.

Spotkanie rozpoczęło się od rozmów na temat książki, która premierę miała 15 grudnia 2018 roku. Oto co powiedział o niej autor, Jacek Skuta:

- Ta książka powstała z potrzeby serca, ponieważ jestem urodzonym Zagłębiakiem i temu klubowi kibicowałem od najmłodszych lat. Postanowiłem więc coś zrobić dla tego klubu. Nie udało mi się pomóc jako piłkarz czy trener, więc postanowiłem spisać historię Zagłębia. Nikt do tej pory tego nie uczynił, a klub ograniczał się tylko do programów meczowych. Przy pomocy Zagłębia i przede wszystkim prezesa Jaroszewskiego powstała ta pozycja. Prace nad tą książką trwały trzy lata. Bardzo się cieszymy, że w końcu możecie ją przeczytać. Większość informacji na temat historii Zagłębia czerpałem z prasy, a tam informacje często były niepełne. Najwięcej problemów miałem z materiałami z lat powojonennych. Wtedy sport był traktowany po macoszemu. Dużo także zebrałem od piłkarzy czy działaczy, którzy pamiętają tamte stare czasy. Odbyliśmy wiele rozmów. O futbolu można rozmawiać długo, a o futbolu Zagłębia jeszcze dłużej.

Następnie głos zabrał prezes honorowy Zagłębia Sosnowiec, Leszek Baczyński:

- To jest rok tych panów. Józef Gałeczka obchodzi osiemdziesiąte urodziny dzisiaj, Zbyszek Myga za kilka miesięcy. Ale mam nadzieję, że będzie to także rok Zagłębia. Jesteśmy w Ekstraklasie i musimy zrobić wszystko, aby w niej zostać, a wsparcie kibiców będzie bardzo ważne w tej walce. Czterdzieści pięć lat temu zaczęła się moja „znajomość” z Zagłębiem, właśnie za sprawą tych dwóch panów. Od tamtej pory funkcjonuję w tym klubie na wielu stanowiskach.

Marcin Jaroszewski:

- Kiedy rozpoczynałem pracę w Zagłębiu, moją intencją było to, aby wszystkie środowiska wokół klubu połączyć. Żebyśmy wszyscy wspólnie pracowali dla dobra klubu. I tego owocem jest ta książka. Zagłębie w ciągu swojej stuletniej tradycji nie doczekało się takiej publikacji i wiedziałem, że to jest mój obowiązek. Życzę nam wszystkim, aby następny tom tej książki zawierał opowieści o wielu naszych sukcesach. Zaczynamy ciężko, ale wierzę, że to się zmieni.

Na spotkaniu w imieniu prezydenta Sosnowca Arkadiusza Chęcińskiego pojawił się wiceprezydent miasta Zbigniew Byszewski, który również zabrał głos:

- Grałem w Zagłębiu pod wodzą pana trenera Józefa Machnika, jak to mówili, miałem papiery na granie. Teraz nie wyobrażam sobie, abym mógł być nieobecny na którymś z meczów mojej ukochanej drużyny na Stadionie Ludowym. Mam nadzieję, że zostaniemy w Ekstraklasie, mimo tego, co się ostatnio dzieje. Niestety nie byłem, ale oglądałem mecz z Górnikiem w telewizji i chyba naprawdę nie jesteśmy drużyną lubianą przez sędziów. VAR ma to do siebie, że powinien rozstrzygać o rzeczywistych sytuacjach. Trzymajmy kciuki, niech to nie będzie tak, że przy zielonym stoliku ktoś rozstrzygnie, czy spadniemy, czy nie. W imieniu pana prezydenta Arkadiusza Chęcińskiego chciałbym Wam serdecznie podziękować, że jesteście z Zagłębiem Sosnowiec.

Dalsza część spotkania była głównie powrotem do przeszłości. Zarówno Józef Gałeczka, jak i Zbigniew Myga dzielili się ze słuchaczami różnego rodzaju historiami oraz anegdotami z czasów ich występów w Zagłębiu Sosnowiec.

- Nie jest wcale prawdą, że tylko ja asystowałem przy golach Józka, które strzelał głową. - zaczął Myga. - On także często obsługiwał mnie świetnymi podaniami, po których zdobywałem bramki w ten sam sposób. W finale Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze to właśnie z centry Józka zdobyłem pierwszą bramkę dla Zagłębia. To był ten pierwszy puchar. Wielkie uznanie dla niego. Józek uczył się tych strzałów głową na trzepaku.