Po dzisiejszej konferencji prasowej poprosiliśmy Žarko Udovičicia o wywiad. Pomocnik naszej drużyny skomentował między innymi sytuację Zagłębia oraz odniósł się do niedzielnego spotkania z Lechem Poznań.
Po pierwszym meczu z Lechem, przegranym 0:4, często mówiłeś, że to spotkanie niemal śni Ci się po nocach. Czy trener Ivanauskas rozmawiał z Wami o tamtym meczu, zwracał uwagę na błędy? Macie pomysł, jak poradzić sobie z Lechem?
- Moim zdaniem to był najgorszy nasz mecz w tym sezonie. Przegraliśmy wysoko i graliśmy bardzo słabo jako zespół. Analizowaliśmy ten mecz jeszcze z trenerem Dudkiem. Myślę, że każdy, kto grał w tamtym meczu, jest świadomy błędów i tego, że w niedzielę musi być lepiej. Musimy się zrewanżować Lechowi za tą porażkę.
Jesteś najbardziej doświadczonym zawodnikiem z całej kadry. Kibice Cię lubią i doceniają. Przez wielu jesteś nawet uważany za najlepszego piłkarza ostatnich lat w Zagłębiu, nie tylko pod względem sportowym, ale także mentalnym. Czy to sprawia, że odczuwasz w tym momencie większą presję?
- Jeżeli o to chodzi, to nie odczuwam żadnej presji. Przede wszystkim muszę przekonać trenera, że kibice mają rację. Zdarzało się w tym sezonie, że nawet jak nie grałem w pierwszym składzie, to wchodziłem na boisko jeszcze w pierwszej połowie. Tak było z Miedzią Legnica oraz Zagłębiem Lubin. To dla mnie ważne, że swoim wejściem dałem drużynie impuls do działania. Z Legnicą to się udało, bo ostatecznie z wyniku 0:1 zrobiliśmy 2:1. Z Zagłębiem niestety nie poszło po naszej myśli, ale mogło być inaczej. Strzeliliśmy bramkę, ja też miałem później okazje na gole. Nie jestem zadowolony z tego meczu z Lubinem, nie stwarzaliśmy sytuacji, tak naprawdę, dopiero gdy Sanogo zdobył bramkę, nieco ruszyliśmy do ataku i mogliśmy wyrównać.
Jak się czujesz po zmianie pozycji? Przez te kilka miesięcy przyzwyczaiłeś się już do gry na pomocy?
- Trener decyduje o tym, gdzie gram i muszę się do tego dostosować. Muszę dawać z siebie wszystko, aby grać. Moje statystyki odkąd zacząłem grać na pomocy, nie wyglądają źle, patrząc na klasyfikację In Stats i tak ogólnie, ale tak, jak mówiłem, nie jestem zadowolony z nas jako zespołu. I oczywiście z naszej sytuacji w tabeli. To się musi zmienić, bo co z tego, że indywidualnie wyglądam dobrze, jak jesteśmy na ostatnim miejscu.
Na początku roku praktycznie nie opuszczałeś ławki rezerwowych, to z pewnością było dla Ciebie trudne. Czy przypuszczałeś wtedy, że kilka miesięcy później, będziesz miał tak mocną pozycję w Zagłębiu?
- Oczywiście, to była dla mnie ciężka sytuacja. Patrząc z perspektywy czasu, to tamta sytuacja chyba potwierdziła, że jestem bardzo silny psychicznie. W sumie nie chciałbym wracać do tego okresu, bo tamtych osób już nie ma w klubie, a ja nadal tu jestem. Wszyscy widzieli, co się działo.
Jakie jest Twoje najlepsze wspomnienie z dotychczasowej gry w Zagłębiu? Oczywiście oprócz awansu.
- Oczywiście debiut w Zagłębiu. To było w Pucharze Polski, wygraliśmy ten mecz. To było dla mnie bardzo ważne, każdy debiut się pamięta. I tak samo pierwszy mecz w Ekstraklasie. Graliśmy wtedy z Piastem Gliwice. Niestety nie udało się wygrać, ale byliśmy bardzo chwaleni za te mecz. I ja, tak mi się przynajmniej wydaje, zagrałem wtedy bardzo dobrze. Nie mieliśmy szczęścia, ale zapamiętałem to spotkanie. Pamiętam też bardzo dobrze mecze w pucharach za czasów pierwszej ligi. Te z Cracovią i Lechem. Były to bardzo dobre, emocjonujące starcia. Takich rzeczy się nie zapomina.
Jeżeli o Pucharze Polski mowa. W tym sezonie w meczu z Olimpią Grudziądz podszedłeś do rzutu karnego. To był pierwszy raz od momentu, w którym jeszcze w Serbii spudłowałeś. Czy to miało dla Ciebie jakieś znaczenie?
- Trener mnie wybrał do konkursu jedenastek, ja sam także chciałem strzelić. Wszyscy w drużynie myśleli, że strzelę w ten sam sposób co właśnie w Serbii. Ja jednak nie chciałem ryzykować, nie chciałem, żeby ta sytuacja się powtórzyła. Lepiej normalnie uderzyć i nie trafić niż strzelać a'la Panenka. To może wyglądać trochę nonszalancko. A tak zrobiłem w Serbii... Zawsze mówiłem, że to był mój błąd. Ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze, bo wyjechałem za granicę.
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
II LIGA
BRAMKI:
5 - Jewgienij Szykawka
4 - Kacper Skóra
2 - Linus Rönnberg, Bartosz Snopczyński
1 - Emmanuel Agbor, Marcel Broniewski, Adrian Gryszkiewicz, Mateusz Matras, Deniss Rakels, Dawid Szot
ASYSTY:
3 - Patryk Gogół, Bartosz Snopczyński
2 - Miłosz Pawlusiński, Linus Rönnberg
1 - Emmanuel Agbor, Marcel Broniewski, Bartosz Chęciński, Roko Kurtović, Patryk Mucha, Deniss Rakels, Kacper Skóra, Dawid Szot, Jewgienij Szykawka
CZERWONE KARTKI:
1 - Emmanuel Agbor, Patryk Gogół, Adrian Gryszkiewicz, Kacper Siuta
ŻÓŁTE KARTKI:
4 - Bartosz Chęciński, Dawid Szot, Jewgienij Szykawka
3 - Igor Dziedzic, Linus Rönnberg
2 - Bartosz Boruń, Adrian Gryszkiewicz, Mateusz Matras, Patryk Mucha, Kacper Skóra
1 - Emmanuel Agbor, Patryk Gogół, Mateusz Kabała, Roko Kurtović, Bartłomiej Wasiluk
REZERWY:
BRAMKI (V LIGA):
14 - Michał Barć
12 - Kacper Wołowiec
3 - Jan Marcinkowski, Bartosz Paszczela
2 - Milan Bazler, Szymon Krawiec, Aleksander Steczek
1 - Patryk Mucha, Andrzej Niewulis, Piotr Płuciennik, Dawid Ryndak
BRAMKI (PUCHAR POLSKI):
5 - Kacper Wołowiec
2 - Kacper Mironowicz, Piotr Płuciennik, Aleksander Steczek
1 - Maciej Figura, Kacper Machnik, Kamil Wawrowski

































Zaloguj się aby dodać własny komentarz