Pawłowskiego, przy akceptacji drużyny, na kapitana wybrał, nowy trener, Valdas Ivanauskas. Mogło to być zaskoczenie, bowiem dotychczas tę funkcję pod nieobecność Nowaka pełnił Dawid Kudła, który jest w klubie o wiele dłużej od Szymona i z pewnością lepiej zna drużynę.

Trzydziestojednoletni pomocnik dołączył do Zagłębia Sosnowiec podczas ostatniego okienka transferowego z Lecha Poznań, jednak poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Termalice. Jak do tej pory, zagrał w ośmiu meczach, zdobywając w nich trzy bramki. Pawłowski nie mógł sobie wymarzyć lepszego debiutu w roli kapitana. Nie dość, że Zagłębie w dobrym stylu wygrało pierwszy mecz od trzeciego sierpnia, to jeszcze zdobył w nim dwa gole.

Jego poprzednik, Tomasz Nowak, były piłkarz między innymi Górnika Łęczna czy Korony Kielce, który pojawił się w klubie w 2016 roku, a rok później przejął opaskę kapitana od Łukasza Matusiaka, oglądał to spotkanie z wysokości trybun, emocjonując się boiskowymi wydarzeniami, chętnie wdając się w dyskusje z kibicami czy rozdając autografy najmłodszym kibicom Zagłębia.

Warto przytoczyć słowa, które padły z ust nowego kapitana Zagłębia Sosnowiec tuż po ostatnim gwizdku w meczu z Miedzią Legnica:
- Najważniejsze są te trzy punkty, strzeliłem dwa gole, ale nie jest jednak ważne to, kto strzela. Ważne, że wygrywamy. Cieszę się, że jestem kapitanem i, że trener mnie docenił, ale liderami powinni być wszyscy piłkarze. Można mieć opaskę, ale każdy może przejąć odpowiedzialność.