Głos w tej sprawie zabrał oczywiście prezes:
- Nie uważam, że trener Dudek padł ofiarą złych ruchów transferowych podczas letniego okienka. Powiem tak, na pewno Heinloth i Pawłowski to są transfery trafione od razu. Vokić i Mello natomiast, to zawodnicy, których nie możemy ocenić, dlatego, że po prostu nie dostali swojej szansy. Piotr Polczak być może nieco dłużej się adaptuje, ponieważ na początku miał pecha i trochę źle na to zareagował, a my, jako klub nie pomogliśmy mu wystarczająco w tym, aby potrafił odciąć się od świata zewnętrznego, który źle go potraktował. Jeżeli chodzi o Kokoszkę i Torunarighę, to być może potrzebują więcej czasu, a jeśli ten proces nie nastąpi, to na pewno będą podejmowane decyzje personalne przez trenera. Chciałbym podkreślić, że żaden zawodnik nie został tutaj sprowadzony bez wiedzy i zgody trenera Dudka. Miał on do wyboru wielu zawodników. W zasadzie cztery osoby decydowały o każdym transferze. Jedynie Heinloth, który tak naprawdę był potrzebą chwili, trafił do Zagłębia decyzją Roberta Stanka.

Po tych słowach prezesa Zagłębia Sosnowiec można się więc spodziewać, że zimą kilku z tych piłkarzy pożegna się z drużyną. Zapowiedział też, że czeka na moment, w którym Ivanauskas pozna obecną kadrę na tyle dobrze, że będzie mógł ocenić, na kogo usługi liczy, a kto nie mieści się w jego planach. Prezes jest także otwarty na wszelkie jego prośby dotyczące wzmocnień w zimowym okienku:
- Jeszcze trener nie zapytał mnie, jaki będzie na to budżet, natomiast biorąc pod uwagę realia i stawki, które trzeba płacić w Ekstraklasie, myślę, że Valdas będzie mógł liczyć na trzy lub cztery bardzo solidne transfery.

To poważne zobowiązanie, ale trzeba mieć jednak na względzie fakt, że zapowiedzi o solidnych wzmocnieniach pojawiają się dość często, a po czasie te transfery okazują się nie do końca trafione. Na konferencji prasowej nie zostało co prawda powiedziane, które pozycje potrzebują wzmocnień i co za tym idzie, nie padły żadne deklaracje. Można jednak spodziewać się zmian w obronie, która jak dotychczas jest najsłabszym elementem zespołu, a szczególnie jej środek. Kibice oczekują także sprowadzenia snajpera z prawdziwego zdarzenia, bowiem, oprócz Sanogo, który jest obecnie najlepszym strzelcem Zagłębia w tym sezonie, pozostali napastnicy zawodzą, o czym wspomniał nawet prezes Jaroszewski, oceniając Torunarighę. Na tę pozycję trzeba zwrócić szczególną uwagę, ponieważ Vamara Sanogo jest zawodnikiem Legii Warszawa, która z pewnością bacznie obserwuje jego sytuację i jest gotowa w każdej chwili ściągnąć go do stolicy.

Pozostaje tylko wierzyć, że w nadchodzącym okienku transferowym wybory piłkarzy będą poważnie przemyślane i drużyna będzie o wiele lepsza niż obecnie.