Sprawozdanie
Po czterech meczach bez zwycięstwa, Zagłębie wreszcie wywalczyło komplet punktów. Sosnowiczanie prowadzeni po raz pierwszy przez Miroslava Èopjaka wygrali na Stadionie Ludowym z Lechią Zielona Góra 1:0. Mecz nie stał na zbyt wysokim poziomie i zmarzniętych kibiców nie były w stanie rozgrzać boiskowe wydarzenia. W ciągu 45 minut oddano zaledwie trzy celne strzały, a na pierwszy z nich trzeba było czekać aż do 29. minuty. Na drugą połowę Zagłębie wyszło z dwoma zmianami w składzie. Jeden z zawodników wprowadzonych na boisko, Piotr Smolec, szybko sie zasłużył dla zespołu. Po faulu na nim Krystian Głowania ujrzał swoją drugą kartkę po zaledwie 67 sekundach gry. Grające w przewadze liczebnej Zagłębie zyskało także przewagę na boisku, ale bramka ciągle nie padała. Trzeba było dokonać trzeciej zmiany i ten, który pojawił się na boisku najpóźniej, bo dopiero w 65. minucie, miał największy udział w zwycięstwie Zagłębia. Krzysztof Myśliwy, bo o nim mowa, w 76. minucie po podaniu Piotra Smolca znalazł się w sytuacji sam na sam, ale bramkarz Lechii jakoś zdołał wybić piłkę na róg. 6 minut później Myśliwy tak dograł piłkę do Rafała Bałeckiemu, że ten musiał trafić do siatki. Zagłębie wreszcie przerwało fatalną serię czterech meczów bez zwycięstwa. Gra wciąż pozostawia jednak wiele do życzenia.