Po meczu z Wartą pracownicy „ochraniającej” mecze Zagłębia firmy Gwarant, najpierw uniemożliwili wykonywanie obowiązków zawodowych dziennikarzom, a następnie potraktowali kibiców i przedstawicieli mediów gazem.

Końcowy gwizdek meczu to dla przedstawicieli mediów dopiero początek pracy. Najpierw rozmowy z piłkarzami w tunelu prowadzącym z boiska, później konferencja z trenerami w budynku klubowym. Ten sam scenariusz po każdym spotkaniu, trudno więc mówić o jakimkolwiek zaskoczeniu dla firmy, która od dłuższego czasu zajmuje się ochroną Stadionu Ludowego.
Po zakończeniu rozmów z piłkarzami, na dziennikarzy czekała jednak niespodziewana przeszkoda w postaci uzbrojonych w tarcze i gaz pracowników firmy Gwarant. Ochroniarze postanowili, że dziennikarze wejdą do klubu dopiero wtedy, kiedy z tunelu znikną kibice. Dodajmy, że kibice w najmniejszym stopniu nie byli zainteresowani sforsowaniem strzeżonej przez wyekwipowanych jak do tłumienia zamieszek ochroniarzy granicy, między tunelem, a budynkiem klubowym.
Okazało się również, że ochroniarze nie mają (lub też nie chcą mieć) pojęcia o wykonywanej przez siebie pracy. Kwestionowali wystawione przez klub akredytacje prasowe, umożliwiające dziennikarzom wykonywanie ich pracy. Mało tego, nie przekonała ich nawet interwencja obecnego na miejscu pracownika klubu. On również nie został wypuszczony z tunelu, nawet w momencie, kiedy oświadczył, że chce się skontaktować z przełożonym ochroniarzy.
Prowokacyjne zachowanie pracowników firmy Gwarant doprowadziło do spięcia z kibicami. Ochroniarze natychmiast użyli gazu, zupełnie nie przejmując się tym, że w liczącym kilkanaście metrów tunelu znajdują się osoby postronne. Skrajna głupota osób, które teoretycznie mają dbać o bezpieczeństwo, mogła się skończyć tragicznie, bo panowie nie bardzo przejmowali się nie tylko małą przestrzenią, ale także tym kogo gazują. Jeden z dziennikarzy, który został poczęstowany strumieniem gazu z bardzo bliskiej odległości, wezwał zresztą Policję.
Ciekawie było także od strony budynku klubowego. Obecny tam fotograf naszego serwisu próbował zwrócić uwagę ochroniarza na to, że w tunelu znajdują się dziennikarze. Wobec braku reakcji, zażądał od pracownika firmy Gwarant okazania legitymacji służbowej, do czego ma pełne prawo. Odpowiedzią była agresja, szarpanina, próba wyrwania aparatu fotograficznego.
Prowokacja, czy głupota? Nie nam to rozstrzygać. Po tym incydencie na klubowym parkingu odbyło się zebranie ochroniarzy, którzy zostali przez przełożonych mocno „zjechani” za użycie gazu. Czytamy przeprosiny wystosowane przez klub, ale winy klubu nie ma tu żadnej. Obecny na miejscu pracownik Zagłębia zrobił co w jego mocy, by powstrzymać ochroniarzy. Przekonywanie, że mają do czynienia z dziennikarzami, apele o nie działanie na szkodę klubu, czy wreszcie próba zwrócenia uwagi ich bezpośrednich przełożonych. Żadne z tych działań nie przemówiło do rozumu panom w białych kaskach.
Niewspółmierna do sytuacji reakcja na meczu z Rakowem, gazowanie dziennikarzy i kibiców po meczu z Wartą. Wydaje się, że działania pracowników firmy Gwarant, zamiast zapewniać bezpieczeństwo, doprowadzają tylko do eskalacji zagrożenia.
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
II LIGA
BRAMKI:
12 - Kamil Biliński
7 - Bartosz Snopczyński
6 - Emmanuel Agbor
3 - Andrzej Niewulis, Bartłomiej Wasiluk
2 - Grzegorz Janiszewski, Roko Kurtović, Joel Valencia,
1 - Ołeksij Bykow, Piotr Marciniec, Patryk Mularczyk, Miłosz Pawlusiński, Deniss Rakels, Artem Suchoćkyj,
ASYSTY:
6 - Joel Valencia, Szymon Zalewski
5 - Emmanuel Agbor
4 - Bartosz Boruń
3 - Bartosz Chęciński, Deniss Rakels
2 - Kamil Biliński, Andrzej Niewulis, Artem Suchoćkyj, Łukasz Uchnast
1 - Miguel Acosta, Roko Kurtović, Piotr Marciniec, Patryk Mularczyk, Miłosz Pawlusiński, Bartosz Snopczyński, Bartosz Zawojski
ŻÓŁTE KARTKI:
12 - Emmanuel Agbor
10 - Bartłomiej Wasiluk (7 w Resovii)
7 - Grzegorz Janiszewski
6 - Bartosz Chęciński, Szymon Zalewski
5 - Roko Kurtović, Piotr Marciniec, Artem Suchoćkyj,
4 - Patryk Mularczyk, Andrzej Niewulis, Joel Valencia, Bartosz Zawojski
3 - Mateusz Duda, Piotr Mielczarek, Miłosz Pawlusiński, Łukasz Uchnast,
2 - Miguel Acosta, Kamil Biliński, Bartosz Boruń, Deniss Rakels (1 w Hutniku), Kacper Siuta
1 - Antoni Kulawiak
CZERWONE KARTKI:
2 - Emmanuel Agbor (za dwie żółte)
REZERWY - V LIGA
BRAMKI:
14 - Kacper Wołowiec
12 - Michał Barć
6 - Kacper Tobiczyk
5 - Piotr Wojdas
4 - Tomasz Mędrala, Kacper Mironowicz, Piotr Płuciennik, samobójcze
3 - Szymon Celej, Łukasz Uchnast
2 - Igor Dziedzic, Antoni Kulawiak, Maksym Niemiec, Bartosz Paszczela, Paweł Szostek, Kamil Szlachta,
1 - Dominik Blecharczyk, Mateusz Duda, Maciej Figura, Igor Gaszewski, Wojciech Górkiewicz, Dawid Ryndak, Mikołaj Staniak, Filip Wołodkiewicz, Maciej Wybański
REZERWY - PUCHAR POLSKI
5 - Kacper Wołowiec
3 - Michał Barć, Wojciech Górkiewicz
2 - Antoni Kulawiak
1 - Maciej Figura, Łukasz Matusiak, Tomasz Mędrala, Piotr Płuciennik, Kamil Szlachta, Kacper Tobiczyk, Piotr Wojdas, Maciej Wybański
zioło
zioło
Ochroniarze macają wszystkich bez wyjątku, macają swoimi brudnymi łapskami, przenosząc na nich wszelkie bakterie i zarazki. Co na przepisy sanitarne? Przecież wśród kibiców wchodzących na stadion, mogą być osoby noszące choćby tylko wirus grypy, czy też inne bakterie, o bardziej niebezpiecznych chorobach nie wspominam.
Zachowanie większości ochroniarzy budzi poważne zastrzeżenia, w tym te mające rzekomo służyć bezpieczeństwu kibiców.
scenka pierwsza:
- sierpień: wchodzę na stadion w koszulce typu koszykarska, spodnie bermudy, buty typu sandał. To oczywiste, że nie mogę posiadać przy sobie nic prócz biletu, dokumentów, czy telefonu. Każdy kto posiada choć trzy szare komórki przepuściłby mnie bez tzw. \"macanki\", ochroniarz z Ludowego nie odmawia sobie jednak obmacania ramion?, bioder? Na moje pytanie, czy chce zajrzeć do d.py, odpowiada twierdząco.
scenka druga:
- październik: jest chłodno, mam na sobie kurtkę typu wiatrówka, ochroniarz szczegółowo obmacuje okolice kieszeni, najwyraźniej przelicza drobne monety które mam w kieszeni, na moje pytanie: czego szuka? nic nie odpowiada, zapewne z obawy przed pomyłką w liczeniu. Pozwalając dokończyć macającemu liczenie moich drobnych monet, pytam ochroniarza przyglądającego się macającym, chyba ich dowódcę: czego szuka ten macający? dowódca odpowiada - bomby.
Później zastanawiałem się, jak to możliwe, że podczas niektórych meczów kibice odpalają race, petardy, czyżby rzeczywiście wnosili je w d.pie? Czy w związku z tym, że podczas meczu odpalane są race, petardy, władze klubu wyciągają konsekwencje w stosunku do firmy ochroniarskiej?
scenka trzecia:
- listopad: pada deszcz, na stadion wnoszę parasol, który zabieram ze sobą już od kilku lat, podstarzały ochroniarz, zapewne z milicyjną lub zomowską przeszłością, najpierw zagląda do wnętrza parasola, następnie uważnie przygląda się jego konstrukcji. Nie będąc w stanie samodzielnie(milicjant albo zomowiec)stwierdzić, czy aby mój parasol nie zagraża bezpieczeństwu imprezie masowej, \"woła\" na konsultację milicjanta - o przepraszam, ochroniarza stojącego obok, ten również nie jest w stanie stwierdzić, czy mój parasol stanowi zagrożenie. Obaj milicjanci, o przepraszam - ochroniarze, patrzą błagalnym wzrokiem na stojącego w odległości kilku metrów poza stojącymi macającymi, ten nakazuje im wpuścić mój parasol na koronę stadionu.
scenka czwarta:
- piątkowy mecz z Wartą: stojąc za kołowrotkiem, podaję ochroniarzowi bilet wraz z dokumentem tożsamości. Ochroniarz oddala się kilka metrów z biletem i dokumentem, celem sprawdzenia, czy dane zamieszczone na bilecie zgadzają się z tymi podanymi na bilecie. Ochroniarz oddalił się, gdyż w okolicach kołowrotka panowały niemal egipskie ciemności, w związku z tym, tempo \"odprawiania\" kibiców można porównać do tego panującego na lotnisku w Pyrzowicach.
scenka piąta:
- nie pamiętam już który to był mecz, jeszcze za poprzedniego trenera, chyba po blamażu z Bytowem i Wejherowem. Na stadionie zasiadło kilkaset osób.
W jednym z sektorów, zasiadam tylko ja, mój brat i kolega. Z murawy wieje nudą, kolega stając na schodach postanowił rozprostować kości i zapalić papierosa, natychmiast pojawiła się pani - steward, odpowiednią reprymendą przyprowadziła kolegę do porządku. Nie wolno blokować schodów które są jednocześnie drogą ewakuacyjną, na koronie stadionu obowiązuje zakaz palenia. Kilka tygodni później, ten sam sektor, tym razem zapełniony w 2/3, kilkunastu kibiców stoi na schodach, prawie połowa kibiców pali papierosy, pani steward nie reaguje.
Mógłbym jeszcze przytoczyć wiele różnych dziwnych historyjek związanych z ochroniarzami, jak choćby ta, kiedy to ochroniarze nie chcieli wpuścić bez biletu młodego piłkarza Zagłębia, na oko 6-7 letniego, mimo iż był z ojcem, który posiadał bilet wstępu.
Pamiętam mecz z ŁKS Łódź, jak na trybunę krytą, przed przebudową, kiedy to kupowało się miejscówki, mimo że na krytej było co najmniej 50% wolnych miejsc, ochroniarze nie wpuścili Marka Dziuby. Wiem, że wina za ten fakt, leży głównie po stronie organizatora, ale czy fakt bycia ochroniarzem zwalnia od myślenia?
Wiem spośród jakich ludzi rekrutuje się ochroniarzy, z własnych obserwacji mam pewność, że mają oni mentalność zomowca. Dlatego nie dziwi mnie specjalnie ich zachowanie, jak choćby to z transparentem PDW, w meczu z Rakowem przeszkadzało, w meczu z Odrą już nie. Faktem jednak jest, że odwagi starczyło ochroniarzom, tym w białych kaskach i temu prowokatorowi w pomarańczowej bluzie z numerem 0398, tylko do momentu gdy kibice byli za ogrodzeniem. W sytuacji gdy kibice Rakowa wbiegli za ogrodzenie, prowokatorów obleciał paniczny strach, gdyby kibice Rakowa mieli podobnie jak ochroniarze mentalność zomowców, mielibyśmy wtedy rzadką okazję zobaczyć uciekających z podkulonymi ogonami tzw. ochroniarzy. Na szczęście rozsądek kibiców, wziął górę nad chuligaństwem ochroniarzy, jedynie powietrze nad stadionem zostało skażone smrodem wydobywającym się ze spodni pracowników ochrony.
Władze naszego klubu powinny poważnie się zastanowić nad zmianą firmy ochroniarskiej.
Panie Prezesie na kogo polecenie ochrona tak zareagowała??
Może na polecenie szefa ochrony obiektu, któremu to właśnie na meczu z Rakowem podobno najbardziej przeszkadzała flaga ,, pozdrowienia do więzienia \'\' , a na meczy z Odrą udawał ze już napisu nie widzi bo się zesrał jak zobaczył tylu kibiców i ,,konfrontacji \'\'z nimi!!
Po co te bezmózgie ,, żółwie\'\' były na stadionie skoro nie było kibiców drużyny przeciwnej ?? może celowo ??
Ochrona która pracuje na stadionie powinna być raczej pozytywnie nastawiona do kibiców miejscowych a nie traktować ich jak przeciwnika na polu bitwy!!!
Może nie zależy Panu, Panie Prezesie na kibicach , bo ja już się zastanowię czy przyjść z dziećmi na wiosenny mecz ........, czy bezmózgi ,, żółw \'\' nie psiknie ,,przypadkiem \'\' mojemu dziecku gazem po oczach ( a siedzę właśnie blisko tunelu)
Z taką ochroną i ludźmi nią zarządzającymi życzę powodzenia na wiosnę z frekwencją
pozdrawiam
wierny od lat i wpajający tą wierność kibicowską swojemu potomstwu!!!
Zaloguj się aby dodać własny komentarz