Trzeci kolejny mecz bez zwycięstwa zanotowali piłkarze Zagłębia Sosnowiec. W każdym z trtzech ostatnich spotkań rywalem naszego zespołu była drużyna przystępująca do meczu z pozycji w strefie spadkowej, a mimo tego podopiecznym Wojciecha Łobodzińskiego nie udało się zdobyć ani jednego kompletu punktów, a dopiero dzisiaj Zagłębie przerwało serię dwóch meczów bez strzelonej bramki.

Trener Wojciech Łobodziński po meczu z Chojniczanką Chojnice zapowiadał koniec miesiąca miodowego i zmiany w zespole. Miało nie być rewolucji i jej nie było, ale trzy różnice w wyjściowej jedenastce w porównaniu do poprzedniego spotkania to wiele jak na naszego trenera, który do tej pory nie przeprowadzał więcej niż dwóch zmian. Tym razem kontuzje wykluczyły z gry Jakuba Pawłowskiego i Jewgienija Szykawkę, a poza pierwszą jedenastką znalazł się Bartosz Boruń. Po raz pierwszy w tym sezonie w pierwszym składzie zagrał Grzegorz Janiszewski, który przed rozpoczęciem rozgrywek został przesunięty do rezerw przez Marka Gołębiewskiego, a po raz pierwszy za kadencji Wojciecha Łobodzińskiego miejsce w wyjściowym składzie wywalczyli Bartłomiej Wasiluk i Deniss Rakels.

Zaskoczeniem mogła być obecność Łotysza, który grał dziś jako najbardziej wysunięty zawodnik sosnowiczan. Do tej pory Deniss Rakels w Zagłębiu nie był ustawiany na takiej pozycji i zwykle grywał albo w środku pomocy, albo na boku. Eksperymentu z Denissem Rakelsem z przodu nie można uznać udanym. Gra Zagłębia nabrała dużo więcej ożywienia, gdy po godzinie gry Łotysza za wszedł Bartosz Snopczyński. I to właśnie "Snopi" miał udział przy bramce dla naszego zespołu. W 66. minucie po strzale Bartosza Snopczyńskiego piłka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką, a do bramki precyzyjnym strzałem głową skierował ją Kacper Skóra, dla którego był to piąty gol w tym sezonie.

Bartosz Snopczyński brał również udział w najbardziej kontrowersyjnej akcji w meczu. W 79. minucie po wymianie podań z Bartoszem Boruniem nasz napastnik oddał niecelny strzał, a zdaniem trenera Wojciecha Łobodzińskiego powodem nieudanego uderzenia był faul, jakiego miał się dopuścić jeden z zawodników z Kalisza.

Po przerwie sosnowiczanie musieli gonić wynik, bo w pierwszej części meczu nasz zespół prezentował się dosyć przeciętnie. Dużo lepiej poczynali sobie gospodarze, którzy objęli prowadzenie w 30. minucie spotkania. Drużyna Zagłębia popisała się w tej akcji sporą niefrasobliwością. Najpierw Marcel Broniewski był dosyć bierny przy wznowieniu gry z rzutu wolnego w środku boiska przez kaliszan, co umożliwiło Karolowi Danielakowi dobiegnięcie z futbolówką pod pole karne Zagłębia i podanie do Przemysława Zdybowicza. Po strzale napastnika KKS-u piłka odbiła się rykoszetem od Adriana Gryszkiewicza i trafiła na dalszy słupek do Nikodema Zawistowskiego. Mateusz Matras zamiast interweniować, zaczął podnosić rękę do góry i sygnalizować spalonego, którego nie było, a pomocnik KKS-u miał przez to miejsce i czas, aby pokonać Mateusza Kabałę.

Zanim Kacper Skóra strzelił wyrównującą bramkę, gospodarze mieli kolejną wyborną okazję do podwyższenia prowadzenia, gdy po dośrodkowaniu Jakuba Paszkowskiego z kilku metrów niecelnie główkował Karol Danielak. Choć Zagłębie od stanu 1:1 prezentowało się dużo lepiej, to nie zdołało strzelić zwycięskiej bramki. W doliczonym czasie gry oba zespoły miały po jednej dobrej sytuacji, ale wynik się już nie zmienił. 

Zagłębie Sosnowiec po raz trzeci w historii grało z zespołem prowadzonym przez Damiana Nowaka. Po raz trzeci przegrywało do przerwy i po raz trzeci doprowadziło do wyrównania.

Za tydzień Zagłębie ma wolne z powodu przełożenia meczu z Sandecją Nowy Sącz, a w dwa kolejne piątki rozegra dwa ostatnie mecze rundy jesiennej - 21 listopada u siebie z Sokołem Kleczew i 28 listopada na wyjeździe z Resovią Rzeszów.

KKS 1925 Kalisz - Zagłębie Sosnowiec 1:1 (1:0)
1:0 Nikodem Zawistowski 30'
1:1 Kacper Skóra 66'

KKS 1925: 1. Maciej Krakowiak - 23. Maciej Białczyk (79, 22. Nikodem Kitowski), 4. Mateusz Wypych, 33. Dawid Szwiec, 21. Jan Flak - 16. Bartłomiej Putno, 8. Mateusz Andruszko (87, 3. Mateusz Gawlik), 19. Jakub Paszkowski (69, 6. Adrian Cierpka), 10. Karol Danielak (80, 71. Patryk Banasiak), 37. Nikodem Zawistowski (88, 17. Paweł Mocny) - 59. Przemysław Zdybowicz. 

Zagłębie: 1. Mateusz Kabała - 43. Dawid Szot, 21. Mateusz Matras, 3. Grzegorz Janiszewski, 37. Adrian Gryszkiewicz - 17. Kacper Skóra, 16. Bartłomiej Wasiluk, 6. Marcel Broniewski (80, 77. Bartosz Zawojski), 8. Patryk Gogół, 7. Linus Rönnberg (61, 27. Bartosz Boruń) - 92. Deniss Rakels (61, 11. Bartosz Snopczyński).

żółte kartki: Kitowski, Gawlik, Putno - Wasiluk. 

sędziował: Arkadiusz Nestorowicz (Biała Podlaska).