Drugie kolejne zwycięstwo na własnym stadionie odnieśli piłkarze Zagłębia Sosnowiec. W ostatnim spotkaniu w ubiegłym roku sosnowiczanie wygrali na ArcelorMittal Park z Rekordem Bielsko-Biała 2:1, a rundę wiosenną zainaugurowali wygraną 3:1 nad rezerwami Zagłębia Lubin.

Trener Marek Saganowski w składzie na dzisiejszy mecz dokonał dwóch zmian w porównaniu do spotkania w Rzeszowie. Na ławce usiedli Szymon Zalewski i Piotr Marciniec, a od pierwszej minuty zagrali Artem Suchoćkyj i Deniss Rakels, którzy w spotkaniu z Resovią dali dobrą zmianę i mieli wpływ na to, że Zagłębie opuściło Rzeszów z jednym punktem.

Mecz rozkręcał się dosyć niemrawo i pierwszy strzał w spotkaniu obejrzeliśmy dopiero po ponad kwadransie gry, gdy niecelnie zza pola karnego strzelił Paweł Kruszelnicki. Pięć minut później piłka wpadła do bramki gości, ale już w momencie oddawania strzału Deniss Rakels był na spalonym.

W meczu z Resovią na pierwszy celny strzał Zagłębia czekaliśmy do 70. minut i przyniósł on bramkę. Także dziś pierwszy celny strzał zakończył się bramką, ale obejrzeliśmy go już w 25. minucie spotkania. Miguel Acosta dośrodkował z prawego skrzydła, a akcję zamknął Artem Suchoćkyj, który strzałem głową pokonał Jasmina Buricia.

Strzelec bramki nie wyszedł już na drugą połowę, a powodem tego była żółta kartka, jaką obejrzał chwilę po zdobyciu gola i która eliminuje go z występu za tydzień w Łodzi. Przed końcem pierwszej połowy Ukrainiec jeszcze raz dosyć ostro wszedł w rywala. Sędzia nie sięgnął po raz drugi do kieszonki, a szkoleniowiec Zagłębia postanowił uniknąć zagrożenia grą w osłabieniu i na boisko wszedł Szymon Zalewski.

W 54. minucie po stracie Grzegorza Janiszewskiego goście przeprowadzili kontrę, którą niecelnym strzałem z pola karnego sfinalizował Paweł Kruszelnicki. Było to ostrzeżenie dla sosnowiczan, którzy w drugiej połowie mieli optyczną przewagę, ale nic konkretnego z niej nie wynikało poza niecelnymi strzałami Emmanuela Agbora i Miguela Acosty.

Sosnowiczan otrzeźwiła dopiero zdobyta przez gości w 66. minucie bramka. Prosty błąd popełnił Kacper Siuta, który wypuścił piłkę z rąk po dośrodkowaniu, a na futbolówkę w polu bramkowym czyhał Rafał Adamski, który z bliska wpakował ją do siatki. Zagłębie po stracie gola od razu natarło na lubinian. Już w pierwszej akcji celnie strzelał Bartłomiej Wasiluk, potem były dwa rykoszety po strzałach w polu karnym, aż wreszcie nasz zespół wywalczył rzut rożny.

Deniss Rakels dośrodkował z narożnika boiska, a Emmanuel Agbor wzbił się najwyżej w polu karnym i strzałem głową dał Zagłębiu ponowne prowadzenie. Była to 72. minuta, a więc goście cieszyli się z remisu zaledwie przez sześć minut. Wynik spotkania został ustalony w 84. minucie, a strzelec i asystent sprzed 12 minut wymienili się rolami. Emmanuel Agbor dośrodkował prawą nogą, a Deniss Rakels celnie główkował i zdobył swoją premierową bramkę w barwach Zagłębia, a zarazem po raz drugi w tym sezonie pokonał bramkarza lubińskich rezerw, bo jeszcze jesienią, gdy był piłkarzem Hutnika Kraków, strzelił bramkę w meczu Hutnika z lubinianami w rundzie wstępnej Pucharu Polski.

Po dzisiejszym zwycięstwie sosnowiczanie powrócili do pierwszej szóstki, ale dopiero jutro swoje mecze rozegrają Hutnik Kraków i KKS Kalisz, które mogą przeskoczyć nasz zespół w tabeli.

Zagłębie Sosnowiec - Zagłębie II Lubin 3:1 (1:0)
1:0 Artem Suchoćkyj 25'
1:1 Rafał Adamski 66'
2:1 Emmanuel Agbor 72'
3:1 Deniss Rakels 84'

Zagłębie Sosnowiec: 87. Kacper Siuta - 22. Miguel Acosta, 23. Bartosz Chęciński, 3. Grzegorz Janiszewski, 4. Roko Kurtović, 13. Artem Suchoćkyj (46, 7. Szymon Zalewski) - 21. Emmanuel Agbor (86, 11. Bartosz Snopczyński), 16. Bartłomiej Wasiluk, 17. Joel Valencia, 92. Deniss Rakels - 9. Kamil Biliński (86, 20. Miłosz Pawlusiński).

Zagłębie II Lubin: 1. Jasmin Burić - 7. Krzysztof Kolanko (61, 20. Jan Dorożko), 2. Filip Jakubowski, 3. Kamil Sochań, 4. Igor Orlikowski (68, 13. Mateusz Bondarenko), 5. Kamil Koczy (46, 17. Bartosz Zynek) - 10. Paweł Kruszelnicki, 6. Bartłomiej Wandachowicz, 8. Kacper Laskowski - 11. Franciszek Antkiewicz (68, 19. Maksym Czekała), 9. Rafał Adamski (83, 18. Dominik Gregorski).

żółte kartki: Suchoćkyj, Chęciński - Wandachowicz.

sędziował: Aleksander Kozieł (Kielce).

widzów: 4987.