Po serii meczów, w których Zagłębie Sosnowiec miało duże kłopoty ze zdobywaniem bramek (zaledwie dwa trafienia w poprzednich czterech spotkaniach), dziś podopieczni Marka Saganowskiego wreszcie się rozstrzelali i pokonali bramkarzy rywala aż czterokrotnie. Po raz pierwszy od ponad 13 miesięcy sosnowiczanie w jednym meczu ligowym trafili do siatki więcej niż trzy razy i odnieśli zwycięstwo różnicą trzech bramek. Poprzednio taka sytuacja miała miejsce 3 września 2023 w wygranym 5:2 spotkaniu z Lechią Gdańsk.

Trener sosnowiczan dokonał aż czterech zmian w wyjściowym składzie w porównaniu do rozegranego przed tygodniem spotkania w Szczecinie. Do obrony wrócił pauzujący w meczu ze Świtem Grzegorz Janiszewski, który zastąpił Bartosza Chęcińskiego. Z kolei po drugiej stronie bloku obronnego zagrał Artem Suchoćkyj, który zagrał w miejsce niedysponowanego Roko Kurtovicia. Po urazie do składu wrócił Joel Valencia i on wystąpił w środku pola miejsce Bartosza Zawojskiego.

Najbardziej zaskakująca mogła być za to zmiana w linii ataku. Marek Saganowski po raz 21. prowadził dziś Zagłębie w meczu ligowym. W poprzednich dwudziestu meczach zawsze w wyjściowym składzie znajdowało się miejsce dla Kamila Bilińskiego, ale dzisiaj szkoleniowiec sosnowiczan uznał, że najlepszy strzelec zespołu rozpocznie mecz na ławce rezerwowych, a od pierwszej minuty zagrają Bartosz Snopczyński i Emmanuel Agbor.

Mecz ze Skrą Częstochowa rozpoczął się podobnie od starcia ze Świtem Szczecin. Zagłębie miało inicjatywę i przeważało od pierwszych minut. Już w 5. minucie po strzale Miłosza Pawlusińskiego z 25 metrów Miłosz Garstkiewicz zbił piłkę na poprzeczkę, a trzy minuty później futbolówka otarła się o poprzeczkę po strzale Bartosza Snopczyńskiego. W 19. minucie pierwszy celny strzał oddała Skra. Maksymilian Stangret zauważył, że Kacper Siuta jest wysunięty i zdecydował się na strzał ze środkowego koła. Nasz golkiper zdołał jednak wrócić na linię bramkową i złapał piłkę.

Chwilę później nadeszły trzy minuty, które wstrząsnęły Skrą i ustawiły przebieg meczu. W 23. minucie po podaniu Joela Valencii Bartosz Snopczyński przy dosyć biernej postawie defensorów Skry przymierzył lewą nogą z 16 metrów i otworzył wynik spotkania. W 26. minucie było już 2:0 dla sosnowiczan. Po rzucie rożnym piłka trafiła do Szymona Zalewskiego, który dośrodkował zza lewej linii bocznej pola karnego, a Andrzej Niewulis zdołał przyjąć piłkę na klatkę piersiową i przymierzył w długi róg.

Sosnowiczanie przed przerwą mogli pokusić się o kolejne trafienia, bo były ku temu okazje, ale brakowało dokładności i wykończenia akcji. W 34. minucie tuż przed polem karnym ręką zagrał Jakub Stec i sędzia podyktował rzut wolny. Artem Suchoćkyj posłał jednak piłkę nad poprzeczką.

Dziewięć minut po przerwie drugi ze środkowych obrońców Zagłębia był bliski strzelenia bramki. Gabriel Estigarribia wybił piłkę dośrodkowaną przez Artema Suchockiego poza pole karne, gdzie był Joel Valencia. Ekwadorczyk zagrał do Grzegorza Janiszewskiego, który obrócił się i uderzył prawą nogą po ziemi. Skutecznie interweniował Miłosz Garstkiewicz. Od 60. minuty Zagłębie grało z przewagą jednego zawodnika, bo po podaniu Miłosza Pawlusińskiego Oliwier Kucharczyk sfaulował przed polem karnym wychodzącego na czystą pozycję Bartosza Snopczyńskiego i obejrzał czerwoną kartkę.

W 68. minucie Bartosz Snopczyński podczas próby zagrania piłki trafił w głowę interweniującego Miłosza Garstkiewicza i golkiper Skry nie był zdolny do kontyunowania gry. Zastąpił go Filip Kramarz i wpuścił on już pierwszy strzał na swoją bramkę. W 76. minucie z lewej strony pola karnego dośrodkował Szymon Zalewski, a Bartosz Snopczyński strzałem z woleja z około 6 metrów zanotował piątą bramkę w tym sezonie i pierwszy dublet w barwach Zagłębia. Z kolei dla Zalewskiego była to już czwarta asysta w sezonie.

Dla Snopczyńskiego był to ostatni kontakt z piłką w meczu. Chwilę potem zastąpił go Kamil Biliński, a Zagłębie w kolejnej akcji straciło nieco kuriozalną bramkę. Gabriel Estigarribia dośrodkował z prawej strony boiska, a piłka minęła w polu karnym wszystkich obrońców i bramkarza Zagłębia, a strzałem z ostrego kąta pod poprzeczkę do bramki posłał ją Piotr Owczarek.

Kamil Biliński długo polował na swoją pierwszą bramkę dla Zagłębia strzeloną po wejściu na boisko z ławki rezerwowych i dopiął swego w ósmej doliczonej minucie, gdy wykorzystał podanie Bartosza Borunia. Ustalił tym strzałem wynik meczu 4:1 i był to pierwszy za kadencji Marka Saganowskiego mecz, w którym Zagłębie strzeliło cztery bramki.

Zagłębie Sosnowiec - Skra Częstochowa 4:1
1:0 Bartosz Snopczyński 23'
2:0 Andrzej Niewulis 26'
3:0 Bartosz Snopczyński 76'
3:1 Piotr Owczarek 78'
4:1 Kamil Biliński 90+8'

Zagłębie: 87. Kacper Siuta - 3. Grzegorz Janiszewski, 6. Andrzej Niewulis, 13. Artem Suchoćkyj, - 27. Bartosz Boruń, 20. Miłosz Pawlusiński (77' 80. Łukasz Uchnast), 17. Joel Valencia, 10. Patryk Mularczyk (86' 88. Bartosz Paszczela), 7. Szymon Zalewski (86' 19. Mateusz Duda; 90+8' 77. Bartosz Zawojski) - 21. Emmanuel Agbor, 11. Bartosz Snopczyński (77' 9. Kamil Biliński).

Skra: 30. Miłosz Garstkiewicz (74' 1. Filip Kramarz) - 22. Kacper Kaczorowski, 4. Oliwier Kucharczyk, 31. Gabriel Estigarribia, 77. Mieszko Lorenc, 26. Kamil Sobczak (74' 5. Piotr Owczarek) - 16. Jakub Niedbała (63' 25. Hubert Sadowski), 90. Jakub Stec, 23. Igor Ławrynowicz (74' 8. Maciej Wróbel), 7. Piotr Nocoń (86' 97. Dawid Kroczek) - 98. Maksymilian Stangret.

żółte kartki: Pawlusiński, Zalewski - Kaczorowski.

czerwona kartka: Oliwier Kucharczyk (60. minuta, Skra, za faul taktyczny).

sędziował: Szymon Rutkowski (Bydgoszcz).