Facebook youtube rss Hokej Koszykówka
Nie masz konta? zarejestruj sie!    Przypomnij hasło
Aktualności
Nie żyje Franciszek Wszołek JP, 2021-08-23, 13:58

W wieku 98 lat zmarł Franciszek Wszołek, prezes Zagłębia Sosnowiec w latach 1962-1966.
Nie żyje Franciszek Wszołek

O śmierci Franciszka Wszołka poinformował serwis [Sosnowiec.Wyborcza.pl]

W tych smutnych okolicznościach przypominamy artykuł Piotra Tafila o Franciszku Wszołku opublikowany w naszym serwisie 27 listopada 2014.

Jak Franciszek Wszołek został prezesem Stali

Na Mireckiego jest boisko Stali. Dzwoni do mnie pierwszy sekretarz Edward Gierek i pyta:
- Gdzie ty jesteś?
- No, w biurze – odpowiadam. - Pracuję.
- Przecież dzisiaj Stal gra mecz!
- No i co z tego, że Stal gra mecz?
- Masz być na meczu, bo ja tam będę!

Przyjechałem na Aleję Mireckiego. Walący się barak, przed nim koryto do pojenia koni, w którym po meczu myli się piłkarze. Oczywiście Stal przegrała. Gierek uciekł, ja pojechałem do biura. Za dwa tygodnie znowu do mnie dzwoni i mówi:

- Dzisiaj Stal gra...
- No wiem, że gra. Byliśmy dwa tygodnie temu i przegrali
- Masz być!

Przyjechałem. Siedzimy, Stal przegrała. Gierek wściekły, złapał mnie za rękę i mówi, że muszę zostać prezesem, bo ten klub ma wygrywać. Moim szefem był wtedy minister Mitręga. Idę do niego i mówię:

- Słuchaj, Gierek zwariował. Chce mnie zrobić prezesem klubu.
- Wiesz co, my go wykiwamy – odpowiada Mitręga.

Zadzwonił na Węgry i pojechaliśmy na dwa tygodnie na delegację służbową. W tym czasie w Sosnowcu odbyły się wybory prezesa klubu. Wróciliśmy po dwóch tygodniach. Patrzę na biurko, a tam stos gazet i we wszystkich piszą: Franciszek Wszołek prezesem Stali. Nie było mnie, a zostałem wybrany. Dzwonię do ministra Mitręgi i pytam:

- Czytałeś gazety?
- Czytałem. Właśnie wracam do Gierka. Przekonał mnie, że ty jednak musisz być tym prezesem.

Jak Stal zmieniła się w Zagłębie

Tłumaczyłem Gierkowi, że musi być stadion, boisko i pieniądze. Nie mogłem, jako działacz górniczy, płacić na hutniczą Stal. Powiedziałem, że będę ten klub opierał o wszystkie zagłębiowskie kopalnie. Trzeba było zmienić nazwę. Dumaliśmy, dumaliśmy... wreszcie padła propozycja, że skoro klub będzie reprezentował cały region, to nazwiemy go Zagłębie. A że mieliśmy się opierać o pieniądze górnicze, to dodaliśmy Górniczy Klub Sportowy. I tak powstało GKS Zagłębie.

Ja zostałem prezesem, a wiceprezesami zostali dyrektorzy wszystkich zagłębiowskich kopalń. Każdy z nich miał swoje zadanie, bo przecież pieniędzy wtedy nie było. Na przykład dyrektor kopalni Klimontów dostał trawę i przed meczem chodził na kolanach i sprawdzał, czy ta trawa ma osiem centymetrów!

Od trzynastu piłkarzy, do potęgi

Na początku mieliśmy tylko trzynastu piłkarzy. Potrzeba było więcej, tylko skąd ich wziąć? Teraz się kupuje, ale wtedy działało to w inny sposób. Powiem na przykład, jak zdobyliśmy Józefa Gałeczkę. On grał w Australii. Dowiedzieliśmy się, że skończył mu się kontrakt i wraca do Polski. Szybko pojechaliśmy do Gdyni. Przypłynął statkiem Batory. Grała jeszcze orkiestra, a my szybko po trapie wbiegliśmy okręt, żeby tego Gałeczkę złapać. Zanim jeszcze zszedł na ląd, to już zdobyliśmy jego podpis pod umową.

W podobny sposób zdobywaliśmy innych piłkarzy, którzy tu przychodzili. Wychowankiem, sosnowiczaninem był Jarosik. I tak zaczęliśmy tworzyć GKS Zagłębie. Stadionu Ludowego nie było. Żeby go zbudować, Gierek przesunął granicę Szopienic i przyłączył te grunty do Sosnowca. Zresztą jakiś czas temu redaktor Smolorz mnie zaatakował i kazał przepraszać, że na gruntach śląskich chłopów, którym nie zapłacono, powstał Stadion Ludowy.

Myśmy nie koncentrowali się tylko na piłce nożnej. Mieliśmy 19 sekcji. Zbudowaliśmy lodowisko. Łącznie ćwiczyło około 1000 młodych ludzi. Płacących składki członków klubu było 490. Gierek zawsze do mnie mówił, że moim celem jest po pierwsze wydobywanie węgla, a po drugie ściąganie zagłębiowskiej młodzieży spod budek z piwem na stadiony i hale. Kontynuowałem to zresztą po odejściu z Sosnowca. W Tychach założyłem i zostałem pierwszym prezesem GKS-u Tychy. Tam teraz stawiają piękny stadion na boisku, które ja zbudowałem.

Były sukcesy i porażki, ale trzeba przyznać, że wtedy w Polsce liczyły się trzy kluby: Górnik Zabrze, Zagłębie Sosnowiec i Legia Warszawa. Jak graliśmy z Legią, to na Ludowym był cały polski rząd. Żebyście widzieli, jak oni się kłócili! Wiceministrem hutnictwa był Trzcionka, prezes Ruchu. Inny minister był prezesem GKS-u Katowice. Ja byłem prezesem Zagłębia. Po meczach odbywały się awantury, które czasem miały ogromne konsekwencje.

Jak Zagłębie nie zagrało na Maracanie

Po zdobyciu Pucharu Interligi dostałem ofertę gry z Santosem Rio de Janeiro, w którym grał wtedy Pele. Zaproponowali nam, żebyśmy prosto z USA jechali do Brazylii. Mieliśmy otrzymać za ten mecz 150 tysięcy dolarów. A to były inne dolary. W stosunku do obecnych ich wartość trzeba pomnożyć razy dziesięć. Trochę się bałem, więc zadzwoniłem do Gierka z pytaniem, czy mam się zgodzić. Odpowiedział, że musi to przedstawić na Biurze Politycznym. Wyobrażacie sobie? Biuro Polityczne ma zdecydować, czy możemy jechać i zagrać mecz. Takie były czasy.

W końcu Gierek powiedział, że decyzja należy do mnie, ale on mi odradza. Powiedział, że jeśli wrócimy od razu, to zostaniemy w Zagłębiu przyjęci jako bohaterowie, ale jeżeli przegramy z Santosem, a Pele strzeli nam kilka bramek, to sukces będzie mniejszy. Zawołałem chłopców i pytam co oni na to. Cisza, aż odezwał się jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy, Majewski i mówi, że on by posłuchał Gierka. Jak Majewski mówi, że on by posłuchał, to ja też posłuchałem. Tak wróciliśmy do Polski i straciliśmy możliwość gry na Maracanie przeciwko Santosowi i Pelemu.

Motywacja od Kiepury

Kiepura znalazł się na meczu z AEK. Do przerwy mocno nas Grecy cisnęli. Ich publiczność strasznie się awanturowała. Ledwo utrzymaliśmy 0:0. Przed szatnią nagle pojawia się taki mały człowieczek w czarnym kapeluszu i mówi, że on do chłopców. Nie chcieliśmy go wpuścić, ale nie dało się z nim rozmawiać. Skoczył do szatni i krzyczy:

- Chłopcy, jesteście wspaniali! Ja zdobyłem Amerykę gardłem, a wy musicie nogami!

Trudno było, żeby trener Wieczorek prowadził jakąkolwiek odprawę po takim wejściu. Natomiast mieliśmy w zespole Czesława Uznańskiego, który był już starszym piłkarzem, a do Ameryki wziąłem go w podziękowaniu za to, co do tej pory zrobił. Świetny, solidny charakter. Więc trener do niego mówi:

- Czesiu, ty już nie możesz za bardzo biegać, więc stój pod bramką. Pada deszcz, trawa jest śliska, chłopcy będą do ciebie grali „na ślizg".

Sędzia zagwizdał, ja tam jeszcze się awanturowałem z Kiepurą. Chłopcy „na ślizg" podali do Czesia, który strzelił piętą. Zdobyliśmy bramkę, zamurowaliśmy się i wygraliśmy ten mecz.

Węgierska lekcja patriotyzmu

Wieczorem zostaliśmy zaproszeni do domu Kiepury. Dom brzydki, w środku jakieś skrzynie, ciupagi. Cepelia w Nowym Jorku. To był ogromny patriota. W czasie wojny śpiewał w Ameryce i 90 procent dochodów przekazywał na armię Andersa. Na spotkanie z nami zaprosił chyba ze stu gości. Każdy przy wejściu wrzucał pieniądze do koszyczka, potem to wszystko policzyli i każdy z nas dostał swoją część.

Było już dobrze po północy, kiedy Kiepura wskoczył na fortepian i zaczął śpiewać „Brunetki, blondynki...". Potem chwycił krzesło i zaczął z nim tańczyć. Spytałem jego żonę, wspaniałą aktorkę Martę Eggerth: jak pani z tym wariatem wytrzymuje?

Herr Franek – odpowiedziała. - To jest ten Słowianin. To jest ten Polak. To jest ten sosnowiczanin. To jest ten Johny z Sosnowca. Takiego poznałam, takiego pokochałam i takiego chcę mieć dalej.

Do dzisiaj się wstydzę, że taki wykaz patriotyzmu polskiego i zagłębiowskiego zrobiła mi obywatelka Węgier. Do dzisiaj się wstydzę, że zadałem takie pytanie. Pół roku po naszym wyjeździe z USA, Kiepura w czasie telefonicznej kłótni o pieniądze ze swoim menedżerem, zmarł na zawał serca. Marta Eggerth co rok wysyłała mi kartki na święta. Zmarła w zeszłym roku na Hawajach w wieku 101 lat.

GKS Zagłębie godzi Polonię z konsulem

W Chicago jest polski konsulat, do którego nikt nie przychodził, bo emigracja nie chciała chodzić do komunistów. Konsulem był tam wtedy pan Kita. Wygraliśmy cztery spotkania, na nasze mecze przychodziło 30 tysięcy Polaków, więc mer urządził na cześć Zagłębia przyjęcie na tysiąc gości. Zorganizowano salę, a Polonusi przytargali ogromny dywan, na którym był orzeł w koronie i powiesili nad stołem prezydium. Biedny konsul Kita mówi do mnie:

- Panie prezesie, jak ja siądę pod tym orłem w koronie, to natychmiast stracę robotę. Ja nie mogę przyjść.

Głupia sprawa, bo chciałem jakoś pogodzić Polonię z konsulem, więc połączyłem się telefonicznie z Gierkiem. Przedstawiłem sprawę, ale Gierek powiedział, że musi być zgoda Biura Politycznego. Za pół godziny dzwoni do mnie minister Rapacki i wyraża zgodę. Bankiet był naprawdę wielki. Następnego dnia przyjechałem do konsulatu i nie mogłem się przecisnąć przez tłum ludzi, którzy załatwiali różne sprawy. W ten sposób piłkarze GKS Zagłębie pogodzili politycznie Polonię chicagowską z konsulem. I wy teraz musicie podtrzymywać te piękne tradycje!

Komuniści słuchają Wolnej Europy

Podczas jednego z meczów w USA usłyszałem komentatora, relacjonującego mecz w języku polskim. To był redaktor Trojanowski, którego starsi powinni jeszcze pamiętać. Nadawał do Radia Wolna Europa. W suterenach Komitetu Miejskiego w Sosnowcu były wtedy pokoje dla tak zwanych starych towarzyszy. Rej wodzili tam Suchojad i Zawadzki, którzy bez przerwy tam przesiadywali i radzili jak zbudować komunizm w Polsce i w Sosnowcu. To też byli kibice i oni tam słuchali naszych meczów w Radiu Wolna Europa.

Jeden z nich był świntuch, doniósł i powstała straszna awantura. W Komitecie! W Sosnowcu! W Czerwonym Zagłębiu! W miejskim budynku słuchają Wolnej Europy! Wy nawet nie wiecie co to był za grzech. Za słuchanie Wolnej Europy szło się do więzienia. Nie wiedzieli co zrobić z tymi starymi komunistami. Po moim przemówieniu, kiedy powiedziałem, jak Zagłębie pogodziło Polonię, jaką piękną robotę zrobili. Powiedziałem, że redaktor Trojanowski słusznie nadawał relacje z meczów. Wtedy towarzysze się zastanowili i skończyło się tylko na udzieleniu nagany.


Dwa tygodnie od Lubańskiego w Zagłębiu

Ojciec Lubańskiego pracował na kopalni Sośnica. Szesnastoletni chłopak zapowiadał się bardzo dobrze. Skontaktowałem się z jego rodziną i zacząłem akcję przejścia Lubańskiego do Zagłębia Sosnowiec. Dzisiaj piłkarzy się kupuje, wtedy robiliśmy to inaczej. Na kopalni Milowice są domki fińskie. Jeden z nich odpieprzyliśmy elegancko i ojcu Lubańskiego zaproponowałem stanowisko nadsztygara. Wtedy Włodek podpisał przejście do Zagłębia, zresztą ten dokument mam do dziś. Niestety, wokół niego zaczęły się podchody. Gdyby nie to, że moi budowlańcy spóźnili się o dwa tygodnie z remontem tego domku, to przeprowadziłbym ojca Lubańskiego do Sosnowca, zrobiłbym go nadsztygarem w Kopalni Milowice i Włodek by grał w Zagłębiu.

Budowlańcy spóźnili się i kiedy w końcu pojechałem do Lubańskich, to przyjęli mnie w pokoju, ale widzę, że coś się dzieje w kuchni. Potem się dowiedziałem, że mój szef, minister Mitręga, który kibicował Górnikowi, załatwił że prezesem zabrzan zostanie Eryk Wyra, a Lubański pójdzie do Górnika. Wpadłem z podniesionym głosem do szefa, który był też moim przyjacielem i mówię:

- Janek, co ty wyprawiasz? Podobno mi tam Wyra buntuje Lubańskiego.
- Z mojego rozkazu. Lubański nie pójdzie do Zagłębia, tylko do Górnika.

No i co ja miałem zrobić? Mitręga był tym, który mnie zrobił wiceministrem. Miałem wojować ze swoim szefem? Włodek poszedł grać do Górnika, chociaż podpisał deklarację z Zagłębiem. Takie to były czasy.

Sposób na Pohla

Myśmy mocno rywalizowali z Górnikiem. Czasem wygrywaliśmy, ale Górnik jednak był od nas lepszy. Pamiętam jeden z meczów na Stadionie Ludowym. Chcieliśmy koniecznie wygrać. Najbardziej niebezpieczny u nich był Ernest Pohl, który miał jedną wadę: lubił mocno wypić. W Wojkowicach było wesele jego kolegi. Posłaliśmy tam ludzi, którzy spili Pohla, wynieśli go do jakiejś stodoły i pilnowali. To była sobota, a mecz był w niedzielę. Spał do czwartej po południu, a mecz był o piątej. Jak się obudził, to drzwi były zamknięte i nie mógł wyjść. Pohl zniknął, a my wtedy wygraliśmy 3:1. Dzisiaj minęło tyle lat, stadion w Zabrzu nosi imię Ernesta Pohla. Piłkarz wspaniały, ale w stodole w Wojkowicach się przespał.

Jesteście frajerami!

W Polsce są w tej chwili wybory. Niedawno minister rolnictwa obraził chłopów mówiąc, że są frajerami, bo sprzedają jabłka po 10 groszy, choć mogliby po 25. I teraz ja się chcę do was zwrócić i nie zależy mi, czy się na mnie obrazicie: jesteście frajerami! Gdzie jest Zagłębie dzisiaj? Druga liga? Zagłębie musi być w czołówce! Dowiedziałem się, że właścicielem i głównym sponsorem jest Miasto. Dlatego wszyscy powinni głosować na prezydenta, który wzmocni finansowo klub, by w przyszłym roku znalazł się w I lidze. Macie iść do I ligi, bo ten klub na to zasługuje!

Druga sprawa: mój sztygar z Kopalni Ziemowit jest obecnie prezydentem miasta Tychy. Spotykam się z nim bardzo często i kiedyś mi powiedział, że chce być wybrany na kolejną kadencję. I wymyślił jak to zrobić. Oznajmił mi, że moje stare boisko, które wybudowałem kiedyś dla GKS-u Tychy, zamieni w stadion. Mam już zaproszenie na maj lub czerwiec, jako pierwszy prezes i założyciel, na otwarcie wspaniałego stadionu w Tychach. I on nie potrzebował drugiej tury panie prezydencie (tutaj F. Wszołek zwrócił się do obecnego na spotkaniu Ryszarda Łukawskiego)! Wygrał w pierwszej!
Trzeba modernizować Stadion Ludowy! Dlaczego jesteście tacy biedni? To jest przecież stolica Zagłębia! To jest Dąbrowa, Będzin, Czeladź! Tu musi być reprezentacyjny, porządny stadion. To jest bezwzględne zadanie.

Chcę, żeby Zagłębie wróciło na via triumphalis. Chleba i igrzysk, mówili Rzymianie. Chleb w Polsce można zdobyć, a igrzyska to sport. Dlatego powinniście zarazić całe miasto i całe Zagłębie, żeby wybierać ludzi, którzy będą dbali o sport. Z przyjemnością oglądałem boisko treningowe, na którym trenowały dzieciaki. Tak powinno się wychowywać młodzież: na boiskach, w halach. Życzę wam tego, żebyście się zmobilizowali. Żebyście znaleźli siłę i ludzi, którzy odbudują zagłębiowski sport.


Galeria Spotkanie z Franciszkiem Wszołkiem
Spotkanie z Franciszkiem Wszołkiem Spotkanie z Franciszkiem Wszołkiem Spotkanie z Franciszkiem Wszołkiem
Spotkanie z Franciszkiem Wszołkiem Spotkanie z Franciszkiem Wszołkiem Spotkanie z Franciszkiem Wszołkiem
Spotkanie z Franciszkiem Wszołkiem Spotkanie z Franciszkiem Wszołkiem Spotkanie z Franciszkiem Wszołkiem
zobacz pełną galerię zdjęć
  • Podziel się tą informacją:
Komentarze (0)

Zaloguj się aby dodać własny komentarz

Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.




Fotogalerie
Najnowsze galerie
Zobacz więcej
Wideo
Najnowsze filmy
Zobacz więcej
Bramki, asysty, kartki

II LIGA

BRAMKI:
12 -
Kamil Biliński
8 - Bartosz Snopczyński
6 - Emmanuel Agbor
3 - Andrzej Niewulis, Bartłomiej Wasiluk
2 - Grzegorz Janiszewski, Roko Kurtović, Joel Valencia,
1 - Bartosz Boruń, Ołeksij Bykow, Piotr Marciniec, Patryk Mularczyk, Miłosz Pawlusiński, Deniss Rakels, Artem Suchoćkyj,

ASYSTY:
6 -
Joel Valencia, Szymon Zalewski
5 -
Emmanuel Agbor
4 - Bartosz Boruń
3 - Bartosz Chęciński, Andrzej Niewulis, Deniss Rakels
2 - Kamil Biliński, Piotr Marciniec, , Artem Suchoćkyj, Łukasz Uchnast
1 - Miguel Acosta, Roko Kurtović, Patryk Mularczyk, Miłosz Pawlusiński,  Bartosz Snopczyński, Bartosz Zawojski

ŻÓŁTE KARTKI:
12 -
Emmanuel Agbor
11 - Bartłomiej Wasiluk (7 w Resovii)
7 - Grzegorz Janiszewski
6 - Bartosz Chęciński,  Szymon Zalewski
5 - Roko Kurtović,  Piotr Marciniec, Andrzej Niewulis, Artem Suchoćkyj, Joel Valencia
4 - Patryk Mularczyk, Bartosz Zawojski
3 - Mateusz Duda, Piotr Mielczarek, Miłosz Pawlusiński, Kacper Siuta, Łukasz Uchnast,
2 - Miguel Acosta, Kamil Biliński, Bartosz Boruń, Deniss Rakels (1 w Hutniku),
1 - Ołeksij Bykow, Antoni Kulawiak

CZERWONE KARTKI:
2 -
Emmanuel Agbor (za dwie żółte)

REZERWY - V LIGA

BRAMKI:
14
- Kacper Wołowiec
12 - Michał Barć
6 - Kacper Tobiczyk, Piotr Wojdas
4 - Szymon Celej, Tomasz Mędrala, Kacper Mironowicz, Bartosz Paszczela, Piotr Płuciennik, samobójcze
3 - Łukasz Uchnast
2 - Dominik Blecharczyk, Igor Dziedzic, Antoni Kulawiak, Maksym Niemiec, Paweł Szostek, Kamil Szlachta, 
1 - Mateusz Duda, Maciej Figura, Igor Gaszewski, Wojciech Górkiewicz, Dawid Ryndak, Mikołaj Staniak, Filip Wołodkiewicz, Maciej Wybański

REZERWY - PUCHAR POLSKI
5
- Kacper Wołowiec
3
- Michał Barć, Wojciech Górkiewicz
2 - Antoni Kulawiak
1 - Maciej Figura, Łukasz Matusiak, Tomasz Mędrala, Piotr Płuciennik, Kamil Szlachta, Kacper Tobiczyk, Piotr Wojdas, Maciej Wybański

Marek Fabry

 

Rozkład jazdy kibica 2025-05-31, 15:00Zagłębie Sosnowiec - Chojniczanka Chojnice 2025-06-07, 17:30Polonia Bytom - Zagłębie Sosnowiec
© 1998 - 2025 100% Zagłębie Sosnowiec. All rights reserved. Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec jest niezależnym serwisem informacyjnym o klubie piłkarskim Zagłębie Sosnowiec, prowadzonym przez kibiców Zagłębia. Herb Zagłębia oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych, są chronione prawem i zastrzeżone przez ich właścicieli. Redakcja | Mapa strony