Kończący się tydzień można nazwać czarnym tygodniem sosnowieckiej piłki. We wtorek wojewoda Zygmunt Łukaszczyk z Platformy Obywatelskiej zamknął Stadion Ludowy dla publiczności. W środę Zagłębie tylko zremisowało w meczu na szczycie z Górnikiem Polkowice, a dzisiaj nasz zespół sensacyjnie przegrał z przedostatnią w tabeli Elaną Toruń i sprawa awansu do I ligi bardzo się skomplikowała.

W tym sezonie, do dnia dzisiejszego Zagłębie w rozgrywkach ligowych było niepokonane na Stadionie Ludowym i straciło w 13 meczach zaledwie 2 gole. Dziś sosnowiczanie pierwszy raz zeszli z własnego boiska pokonani i stracili tyle samo bramek co łącznie we wszystkich poprzednich meczach II ligi u siebie.

Naszej drużynie nie pomógł głośny doping licznej grupy fanów, która podobnie jak w środę, po przemarszu z centrum miasta pojawiła się pod telebimem na bocznym boisku. Nasz zespół miał optyczną przewagę, długimi okresami zamykał gości na ich połowie, ale brakowało groźnych sytuacji strzeleckich.

Pierwsza bramka dla Elany padła w 23. minucie. Kamil Kassian zagrał do Łukasza Grubego, a ten strzelił z dystansu i umieścił piłkę w okienku bramki Mateusza Prusa. Tuż po przerwie na boisko wszedł Krzysztof Myśliwy, co świadczyło o tym, że nasz zespół ruszy do ataku. Taka też się stało, już w pierwszych fragmentach drugiej odsłony sosnowiczanie natarli na bramkę torunian. Niestety, bramkę strzeliła Elana. W 54. minucie z rzutu wolnego na bramkę strzelił Adam Młodzieniak, Mateusz Prus sparował piłkę na słupek, a do dobitki dopadł niepilnowany Okpara Lucky Nnabuhe i strzałem z bliska podwyższył wynik, a po golu zaprezentował serię efektownych salt.

Nasz zespół miał jeszcze 40 minut na zmianę losów meczu, ale nie udało się zdobyć nawet jednej bramki. Przewagi nie udało się przekuć na choćby jedno trafienie, a i dogodnych sytuacji raczej nie było. Sprawa awansu nie jest jeszcze stracona, ale po dzisiejszych wynikach jest już naprawdę bardzo skomplikowana.