Pierwsze z nich odbyło się w 200 roku, kiedy to w wyjazdowym meczu naszym rywalem była drużyna CKS-u Czeladź. Derby Zagłębia należały do sosnowiczan, którzy przeważali niemal od samego początku. Najpierw Marek Adamczyk oddał mocny strzał z linii pola karnego, a piłka po jego uderzeniu trafiła w słupek. Kilka chwil później Dawid Skrzypek również obił bramkę Marcina Bębna. Najgroźniejszą sytuację stworzyli jednak czeladzianie, kiedy to Adam Międzik wykorzystał nieudaną próbę zastawienia pułapki ofsajdowej przez Piotra Pierścionka i oddał mocny strzał na naszą bramkę. Na szczęście czujny w tej sytuacji był Robert Stanek. Tuż przed przerwą Artur Derbin świetnym podaniem otworzył Markowi Adamczykowi drogę do bramki CKS-u, niestety nie zdołał on zaskoczyć golkipera gospodarzy. Po zmianie stron Zagłębie kontynuowało szturm na bramkę CKS-u. W siedemdziesiątej minucie arbiter podyktował rzut karny dla naszej drużyny za faul Marcina Bębna na Dawidzie Skrzypku. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Sebastian Klata, góra w tym pojedynku był jednak bramkarz gospodarzy. W osiemdziesiątej pierwszej minucie gola na wagę trzech punktów dla sosnowiczan zdobył Karol Stawecki, który wykorzystał świetne dośrodkowanie Tomasza Łuczywka z rzutu rożnego. To zwycięstwo sprawiło, że cztery kolejki przed końcem sezonu Zagłębie miało pięć punktów przewagi nad drugą w tabeli Unią Skierniewice i tym samym awans do drugiej ligi był już na wyciągnięcie ręki.

Skład: Stanek – Klata, Pierścionek, Nowak, Koster – Skrzypek, Baczyński (82’ Stemplewski), Obiedziński (79’ Antczak), Łuczywek – Adamczyk (46’ Stawecki), Derbin (89’ Miśkiewicz)



Sześć lat później sosnowiczanie podejmowali na własnym stadionie drużynę Świtu Nowy Dwór Mazowiecki. Spotkanie to rozpoczęło się dobrze dla naszej drużyny, w dziewiętnastej minucie po świetnej centrze Bartłomieja Chwalibogowskiego piłkę w bramce gości umieścił Hadis Zubanović. Piętnaście minut później Świt doprowadził do wyrównania. Słaby strzał z trzydziestu metrów oddał kapitan, Sergiusz Wiechowski, a debiutujący w Zagłębiu Szymon Gąsiński w zasadzie sam wepchnął piłkę do własnej bramki… W sześćdziesiątej siódmej minucie Hadis Zubanović ekwilibrystycznym strzałem wyprowadził sosnowiczan na prowadzenie, a już dwie minuty później wynik na 3:1 ustalił Tadeusz Tyc, który precyzyjnym uderzeniem umieścił piłkę w bramce Bieńka.

Skład: Gąsiński - Lisiecki (60' Malinowski), Hosić, Treściński, Paczkowski, Skrzypek, Lachowski, Wolański (85' Butryn), Chwalibogowski, Zubanović, Tyc (88' Bajera)

W 2015 roku na Stadionie Ludowym zameldowała się ekipa MKS-u Kluczbork. Ten mecz był dla Zagłębia szansą na przerwanie passy trzech remisów z rzędu, ale także potrzymanie serii dziesięciu spotkań bez porażki. Pierwsza połowa tego starcia nie należała do najciekawszych, bowiem padł w niej tylko jeden celny strzał. W szesnastej minucie po dośrodkowaniu Dawida Ryndaka z prawej strony boiska Jakub Arak odegrał piłkę głową do Konrada Zaradnego, a ten strzelił z kilku metrów zbyt lekko i obronną ręką z tej akcji wyszedł Grzegorz Wnuk. Po zmianie stron golkiper MKS-u miał pełne ręce roboty, a wszystko przez rzuty wolne wykonywane przez Sebastiana Dudka. W pięćdziesiątej drugiej minucie kapitan Zagłębia spostrzegł, że Grzegorz Wnuk już ruszył do przodu, spodziewając się dośrodkowania, więc postanowił zaskoczyć rywala bezpośrednim strzałem na bramkę. Zabrakło trochę szczęścia, bo piłka po tym uderzeniu trafiła w poprzeczkę. Cztery minuty później Sebastian Dudek ponownie przymierzył z rzutu wolnego i tym razem Grzegorz Wnuk wybił piłkę na rzut rożny. Nieskuteczność niestety zemściła się na Zagłębiu w siedemdziesiątej trzeciej minucie, bowiem goście objęli prowadzenie za sprawą Piotra Burskiego, który sfinalizował dośrodkowanie Marcina Tomaszewskiego z lewej strony boiska i dał swojej drużynie prowadzenie nie tylko w tym meczu, ale także w wirtualnej tabeli drugiej ligi, spychając tym samym z tej pozycji sosnowiczan. Chwilę później MKS powinien podwyższyć prowadzenie, ale na szczęście Piotr Burski w wybornej sytuacji strzelił tuż nad poprzeczką bramki Szymona Gąsińskiego. W osiemdziesiątej szóstej minucie Zagłębie miało świetną okazję do wyrównania, kiedy to Sebastian Dudek strzelił zza pola karnego. Piłka odbiła się jeszcze rykoszetem, ale Grzegorz Wnuk zdążył ją sparować na rzut rożny. Trzy minuty później Mateusz Wrzesień podał ze środka boiska na prawe skrzydło do Dawida Ryndaka, który dograł w pole karne, a Jakub Arak wpakował piłkę do siatki rywala! Sosnowiczanie próbowali pójść za ciosem i zdobyć zwycięskiego gola, ale ta sztuka się nie udała. Na szczęście ten jeden punkt wystarczył do utrzymania pozycji lidera.

„MKS pokazał, że w defensywie jest bardzo dobrym zespołem. O ile spotykaliśmy się w tej lidze z lepszymi zespołami, to z drużyną tak agresywną w obronie i walczącą z takim zaangażowaniem jeszcze nie graliśmy. Byli dobrze zorganizowani i liczyli na kontry. My graliśmy u siebie, chcieliśmy wygrać ten mecz i niestety nie udało się tego celu zrealizować. Jak się nie da wygrać, to trzeba zremisować i ważne, że nadal jesteśmy liderem” - powiedział po tym meczu Jakub Arak.

Skład: Gąsiński – Sierczyński, Budek, Markowski, Ninković (83' Tylec) – Ryndak, Matusiak (76' Mizgała), Fonfara (68' Tumicz), Dudek - Zaradny (46' Wrzesień), Arak

Warto także wspomnieć, że dokładnie rok temu, dwudziestego maja 2019 roku podczas konferencji prasowej Radosław Mroczkowski został oficjalnie ogłoszony następcą Valdasa Ivanauskasa na stanowisku trenera Zagłębia. Mroczkowskiemu zostało powierzone zadanie stworzenia nowej drużyny, która miała ponownie odnaleźć się w pierwszoligowej rzeczywistości. Celem była pierwsza szóstka. Jak to jednak często bywa w Sosnowcu, karuzela trenerska nie zatrzymała się i trenera szybko pożegnano. Rok po tej konferencji mamy już za sobą "wielki" powrót Dariusza Dudka, a teraz pracę z drużyną rozpoczyna Krzysztof Dębek. Radosław Mroczkowski poprowadził Zagłębie w jedenastu meczach, trzy z nich wygrał, a sześć przegrał. Został zwolniony po pucharowej porażce z ŁKS-em Łódź we wrześniu 2019 roku.