W meczu 28. kolejki Nice I ligi Zagłębie pokonało Wisłę Puławy 3:1 i awansowało na drugie miejsce w tabeli. Gole dla naszego zespołu zdobyli Tomasz Nowak (9') i Martin Pribula (22' oraz 62').

W rundzie jesiennej obecnego sezonu Martin Pribula był najlepszym strzelcem Zagłębia Sosnowiec. Zimą lewy pomocnik strzelił najwięcej goli dla sosnowiczan w sparingach, ale wiosną Słowak zdecydowanie spuścił z tonu i prezentował formę o wiele gorszą od tej, do jakiej nas przyzwyczaił. Od 16 października nie trafił do siatki w meczu ligowym, a w rundzie wiosennej Zagłębie wygrywało tylko te mecze, w których Martin Pribula nie brał udziału.
Dzisiaj Słowak przełamał się i strzelił dwa gole, dzięki którym Zagłębie Sosnowiec pokonało Wisłę Puławy i awansowało na drugie miejsce w tabeli Nice I ligi. Dla Zagłębia było to pierwsze w historii zwycięstwo nad zespołem z Puław. Do tej pory sosnowiczanie w ligowych meczach tylko remisowali 1:1 z Wisłą, a jedyne zwycięstwo nasz zespół odniósł w Pucharze Polski dopiero po serii rzutów karnych.
Trener Dariusz Banasik miał spore kłopoty jeśli chodzi o obsadę defensywy. Z powodu czterech żółtych kartek musiał pauzować Kamil Wiktorski, a uraz wykluczył z gry Żarko Udovicicia. Gdyby tego było mało, na rozgrzewce kontuzję zgłosił Arkadiusz Najemski, który miał grać w wyjściowym składzie. Oznaczało to konieczność szybkiego przemeblowania szyków. Na środku obrony zagrał Konrad Budek, który pierwotnie przewidziany był do występów na lewej defensywie. Tam z kolei zagrał Robert Bartczak, który miał zacząć na ławce rezerwowych.
W Zagłębiu zdecydowanie brakuje stabilności jeśli chodzi o skład defensywy. W dziewięciu wiosennych meczach występowało pięć różnych par środkowych obrońców. Zaczęli Kamil Wiktorski z Łukaszem Bogusławskim. Później Krzysztof Markowski na zmianę z Arkadiuszem Najemskim i Łukaszem Bogusławskim, a po zwolnieniu Markowskiego na środku grali Arkadiusz Najemski i Kamil Wiktorski. Dziśiaj po raz pierwszy w tej rundzie na środku obrony zagrał Konrad Budek, którego wspierał przesunięty z pomocy Łukasz Bogusławski.
Mecz z Wisłą zaczął się tak jak trzy poprzednie starcia sosnowiczan z tą ekipą. Pierwszą bramkę zdobyło Zagłębie. Uczynił to w 9. minucie Tomasz Nowak, który uderzył zza pola karnego, a odbita rykoszetem piłka zmyliła bramkarza Wisły. Dla Nowaka był to piąty gol w tym sezonie, ale pierwszy na Stadionie Ludowym. Do tej pory strzelał tylko na wyjazdach - w Chojnicach, Pruszkowie, Siedlcach i Grudziądzu.
Scenariusz poprzednich starć z Wisłą przewidywał, że Wisła odpowiada na bramkę Zagłębia i doprowadza do wyniku 1:1. Tym razem tak już być nie mogło, bo w 22. minucie nasz zespół podwyższył swoje prowadzenie. Z głębi pola prostopadłą piłkę zagrał Tomasz Nowak, a Martin Pribula strzałem zza pola karnego przelobował Nazara Peńkowca.
Zamiast grać spokojnie i kontrolować przebieg meczu sosnowiczanie wyraźnie spuścili z tonu w końcówce pierwszej połowy i zostali skarceni przez rywali. W 35. minucie z prawego skrzydła dośrodkował Jakub Smektała, a Mariusz Idzik wykorzystał drzemkę obrony Zagłębia i z bliska strzelił głową. Siedem minut później mieliśmy niemal kopię tej akcji. Znowu z prawej strony boiska wrzucał Jakub Smektała i ponownie z bliska główkował Mariusz Idzik. Na nasze szczęście był mniej precyzyjny i trafił prosto w Wojciecha Fabisiaka.
Trzecia bramka dla sosnowiczan padła w 62. minucie. Z prawego skrzydła piłkę dograł Wojciech Łuczak, a Martin Pribula zamknął akcję strzałem do bramki. Dla Słowaka był to ósmy gol w sezonie i po raz drugi na Stadionie Ludowym ustrzelił dublet (wcześniej uczynił to w przegranym 3:5 meczu z Olimpią Grudziądz).
Sosnowiczanie mogli strzelić trzecią bramkę już osiem minut wcześniej. Z 25 metrów w słupek trafił Sebastian Milewski, a dobitka Konrada Michalaka była niecelna. Naszym graczom w drugiej połowie brakowało skuteczności. Rozmiary zwycięstwa mogły być znacznie wyższe, gdyby nie kilka pudeł w dogodnych sytuacjach. Dobre okazje marnowali m.in. Michał Fidziukiewicz, Konrad Michalak, czy Wojciech Łuczak.
Teraz sosnowiczan czekają trzy dalekie wyprawy - do Bytowa, Legnicy i Suwałk. Z tych eskapad koniecznie trzeba przywieźć do domu jak najwięcej punktów, aby w trzech ostatnich kolejkach mieć jeszcze o co grać.
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
II LIGA
BRAMKI:
3 - Jewgienij Szykawka
2 - Kacper Skóra
1 - Emmanuel Agbor, Deniss Rakels, Linus Rönnberg, Bartosz Snopczyński, Dawid Szot
ASYSTY:
3 - Bartosz Snopczyński
1 - Emmanuel Agbor, Bartosz Chęciński, Roko Kurtović, Patryk Mucha, Deniss Rakels, Dawid Szot, Jewgienij Szykawka
CZERWONE KARTKI:
1 - Patryk Gogół, Adrian Gryszkiewicz, Kacper Siuta
ŻÓŁTE KARTKI:
3 - Bartosz Chęciński, Dawid Szot
2 - Bartosz Boruń, Adrian Gryszkiewicz, Patryk Mucha, Jewgienij Szykawka
1 - Emmanuel Agbor, Igor Dziedzic, Patryk Gogół, Mateusz Kabała, Roko Kurtović, Linus Rönnberg, Kacper Skóra, Bartłomiej Wasiluk
REZERWY:
BRAMKI (V LIGA):
5 - Kacper Wołowiec
3 - Michał Barć
1 - Milan Bazler, Szymon Krawiec, Jan Marcinkowski, Bartosz Paszczela, Piotr Płuciennik, Dawid Ryndak, Aleksander Steczek
BRAMKI (PUCHAR POLSKI):
3 - Kacper Wołowiec
2 - Kacper Mironowicz
1 - Aleksander Steczek, Kamil Wawrowski
Po pierwsze to wcale nie był solidny mecz!!! Zagłębiacy grali przez pierwsze i ostatnie 20 minut. To co działo się w miedzyczasie woła o pomstę do nieba! Wisła Puławy to chyba najsłabsza drużyna, która przyjechała na Ludowy w tym sezonie. Wygraliśmy 3:1 a powinno być z 6:1!!!
To co wyprawia Fabisiak zarówno przy stracie bramki jak i wyprowadzaniu piłki wywołuje palpitacje serducha. Nasz najlepszy gwiazdor \"Łuczak\" poza akcją z której padła bramka nie pokazuje kompletnie nic. To nie nowość bo pokazywał się tylko w sparingach a liga zweryfikowała jego poziom umiejętności!!! Fidziu też nic nie zagrał. O Barym nawet nie wspominam. O dziwo trochę aktywny był Siara ale to chyba szczyt jego umiejętności. Jego poziom t co najwyżej B klasa - Zapora Przeczyce (nie ujmując nic Zaporze). Mamy przeciwnika na 3:1 a my tracimy głupią bramkę na 2:1 i dalej nie gramy kompletnie nic.
Panie trenerze Pan się chyba minął z powołaniem bo Zagłębie to jednak nie Siedlce. Nie ta półka zawodników i oczekiwań kibiców. Może lepiej było zostać w Siedlcach a dać szansę Mandryszowi a może i nawet Arturowi Derbinowi?
Poziom jest słaby i może jakimś cudem dowieziemy jeśli inni też będą grali piach a na to się nie zanosi przykład GKS-a i Sandecja. Teraz 3 mecze wyjazdowe i chwila prawdy. Albo wróci regularność wygrywania albo będą nici z awansu!!!
Po drugie kibice i frekwencja. Pomimo, że weekend majowy i może nie najwyższa temperatura to wydaje mi się, że jest coś na rzeczy na linii Zarząd - kibice. Trzeba było nie lizać tyłków kibolom a poważniej traktować tzw. pikników i normalnych kibiców (czytaj ceny biletów za takie słabe granie i na takim zrujnowanym stadionie) to wczoraj doping byłby i nawet bez \"zadymiarzy\". Frekwencja na poziomie 2000 to i tak za mało. Więcej zamieszania w klubie i błędnych decyzji a stanie się to normą nawet w Ekstraklasie!!!
To nie jest nasz ZAGŁĘBIOWSKI styl!!!
P.S.
Na Boga pomyślcie też o tej idiotycznej muzyce i tych nie w takcie transparentach - z jednej strony Ś.P a kilka przęseł dalej wielka miłość KASIA I TOMEK???
Wieś tańczy - wieś śpiewa.
Zaloguj się aby dodać własny komentarz