- Jestem bardzo smutny i wkurzony, bo coś takiego, jak ta pierwsza bramka nie ma prawa nam się przydarzać. Nie można powiedzieć, że wyszliśmy nieskoncentrowani. Nastawialiśmy się na walkę od pierwszych minut. A tutaj ich pierwsza sytuacja w meczu i już bramka, która ustawiła spotkanie. Na pewno nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Mieliśmy jeszcze mnóstwo czasu, żeby odwrócić wynik na naszą korzyść i można powiedzieć, że później kontrolowaliśmy ten mecz. Stwarzaliśmy sytuacje, ale zabrakło szczęścia, a później już wiemy, jak się to ułożyło.

- - Zabrakło nam wykończenia sytuacji. Chociażby w okazji, jaką po stałym fragmencie miał Tomek Szatan, który strzałem z głowy trafił w bramkarza. Fakt, że brakowało skuteczności, ale dzisiaj bramka Chojniczanki była jak zaczarowana. Stwarzamy sobie multum sytuacji i stałych fragmentów, po których rywale powinni wyciągać piłkę z siatki. Uważam ten mecz za bardzo przegrany, bo Chojniczanka była w naszym zasięgu. Niestety, przegraliśmy i teraz wracamy do Sosnowca ze zwieszonymi głowami.