Prowadzone po raz pierwszy przez Jerzego Wyrobka Zagłębie przełamało serię 10 meczów bez zwycięstwa i pokonało Nielbę Wągrowiec 2:0. Bramki zdobyli Rafał Jankowski (27') i Patryk Stefański (82').

(Na zdjęciu: Rafał Jankowski już gratuluje Patrykowi Stefańskiemu zdobycia bramki, a dopiero biegną do niego Marcin Strojek i Michał Cyganek. Przygląda się temu Paweł Ignasiński)
Zagłębie zagrało pierwszy mecz pod wodzą trenera Jerzego Wyrobka i od razu w oczy rzuciła się zmiana ustawienia. Zamiast grą jednym napastnikiem, jak było to w dotychczasowych meczach, sosnowiczanie wyszli dwójką w ataku. Rafała Jankowskiego, który nieoczekiwanie mecz w Żaganiu rozpoczął na ławce rezerwowych wspierał Patryk Stefański.
Pierwsze minuty meczu nie porywały, deliktanie to ujmując. Dość powiedzieć, że pierwszą próbę strzału odnotowaliśmy dopiero w 14. minucie spotkania. Potem z obu stron mnożyły się proste straty, niedokładne podania i ogólnie było wiele chaosu.
Bezbramkowy rezultat utrzymywał się do 27. minucie, gdy po dośrodkowaniu Dawida Ryndaka z prawej strony boiska, strzałem głową z bliskiej odległości Jacka Wosickiego pokonał Rafał Jankowski i zdobył swoją szóstą bramkę w tym sezonie. W czwartym kolejnym meczu Zagłębie objęło prowadzenie, ale w trzech poprzednich meczach nie udało się dowieźć do 90. minuty korzystnego rezultatu, więc nie było jeszcze powodów do hurraoptymizmu.
Sosnowiczanie mieli dwie wyśmienite szanse na podwyższenie wyniku w doliczonym czasie pierwszej połowy. Najpierw po mocnym strzale Arkadiusza Mroza zza pola karnego piłkę na rzut rożny wybił Jacek Wosicki, a po rozegraniu piłki w narożniku boiska Adam Mójta dośrodkował na głowę Wojciecha Białka, który nie trafił do bramki z 3 metrów.
Niewiele za to brakowało, aby gościom udało się wyrównać już na początku II połowy. W 40. sekundzie drugiej odsłony gry płaskim strzałem z pola karnego popisał się Łukasz Szczepaniak, ale Ołeksij Szlakotin w tej sytuacji zachował się tak, jak trzeba. Nie tak, jak potrzeba zachował się za to Dawid Ryndak w 65. minucie meczu. Po podaniu od Rafała Jankowskiego "Denver" minął przy przyjęciu piłki Artura Bartkowiaka i z 10 metrów strzelił tuż nad poprzeczką. To powinien być przynajmniej strzał w światło bramki!
W 78. minucie spotkania w walce o górną piłkę w okolicy środkowej linii boiska zderzyli się Jakub Poznański i Wojciech Białek. Stoper Nielby dosyć szybko się podniósł z murawy, ale dla naszego zawodnika to już był koniec spotkania. Białek został zniesiony z boiska na noszach i za chwilę pod ławkę rezerwowych podjechał ambulans, aby zawieźć naszego piłkarza do szpitala.
Karetka jeszcze stała przy naszej ławce, gdy drugą bramkę w spotkaniu strzelił w 82. minucie Patryk Stefański, który wykorzystał dobre podanie od Marcina Strojka i w sytuacji sam na sam posłał piłkę soczystym strzałem obok golkipera gości. Dla Stefańskiego był to czwarty gol w tym sezonie, a zarazem trzeci w trzecim kolejnym meczu.
Powoli mogliśmy się zaczynać cieszyć z pierwszego zwycięstwa od 30 lipca 2011, ale do końca trzeba było się mieć na baczności, bowiem tydzień temu Nielba strzeliła dwa gole już w samej koncówce spotkania. Podobnie mogło być i tym razem. W 86. minucie głową z bliskiej odległości strzelał wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Łukasz Spławski. Piłkę tuż przed linią bramkową zatrzymał jednak Ołeksij Szlakotin.
W doliczonym czasie gry Zagłębie grało w dziesiątkę, bowiem po strzale Łukasza Szczepaniaka powalony na murawę został pełniący dziś obowiązki kapitana Adrian Marek i doktor Grzegorz Wiśnicki uznał, że nasz stoper nie może już powrócić na boisko.
Sosnowiczanie w końcu się przełamali, odnieśli długo oczekiwanie zwycięstwo, a do tego - za sprawą porażek klubów z Rybnika i Żagania - podnieśli się w tabeli aż o dwie pozycje. Oby to był pierwszy krok na drodze w bezpieczne rejony tabeli II ligi zachodniej.
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Przychodzą:
Martin Tóth (Spartak Trnava)
Lukáš Greššák (Spartak Trnava)
Giorgi Gabedawa (Czichura Saczchere)
Olaf Nowak (Zagłębie II Lubin)
Mateusz Możdżeń (Korona Kielce)
Tomasz Nawotka (MFK Zemplín Michalovce)
Giórgos Mýgas (Panetolikós)
Dawid Ryndak (Puszcza Niepołomice)
Giorgi Iwaniszwili (Dinamo Tbilisi)
Lukáš Hroššo (FC Nitra)
Odchodzą:
Alexandre Cristóvão (Dinamo Bukareszt - ?)
Junior Torunarigha (?)
Nuno Malheiro (?)
Adam Banasiak (Radomiak Radom)
Callum Rzonca (GKS Katowice)
Giácomo Mello (?)
Dejan Vokić (?)
Konrad Wrzesiński (Kajrat Ałmaty)
Adam Kokoszka (?)
Arkadiusz Jędrych (GKS Katowice)
Ja po prostu nie wiedziałem, i nie poszedłem.
+ bardzo dobrze że ZS zaczyna wygrywać, będą kibice, ja jestem za jednym i drugim, nikomu nie życzę zle.
+ w lesie nie mieszkam.
Jak widać, informacja ta pojawiła się w necie aż 6 dni przed meczem Z1906S, więc dla chcącego nic trudnego. No, chyba że w lesie się mieszka... ;)
Kolejna sprawa, może i było więcej na Ludowym, bo data meczu B klasy była przeniesiona na Sobote, a większość myślała że jest w Niedziele, i to jest powód.
Bardzo dobrze, że ZS zaczyna wygrywać, niech nowy trener zrobi porządek.
Mamy dwa kluby, i niech będą dalej dwa, ale nie dzielmy kibiców.
Zarówno treść jak i ilość błędów ortograficznych są wystarczającym powodem do usuwania tych \"wypocin\".
Adam1906 - 100% popieram - szanujmy się!
W PEŁNI POPIERAM ADAMA1906.
SZANUJMY SIĘ SAMI BO INACZEJ NIKT NAS NIE POSZANUJE.
Gratulacje dla trenera ... powodzenia !
GRATULACJE.
OBY TO BYŁ POCZĄTEK DOBREGO W ZAGŁĘBIU.
Zaloguj się aby dodać własny komentarz