przez gruby 2005-02-25, 2:01 pm
Dziś o 18.00 rozpocznie się pojedynek dwóch odwiecznych rywali – Zagłębia Sosnowiec i MUKS Naprzódu Janów.
Te spotkania są ekscytujące nie tylko na lodowisku, ale także poza nim. Fanatyczni kibice obu zespołów twierdzą, że zrobią wszystko, by to właśnie ich drużyna wyszła zwycięsko z derbowej rywalizacji.
Zaangażowanie widowni z jednej strony cieszy a z drugiej napawa obawą, bo jak mówi trener Zagłębia „w każdej grupie nawet najlepszych fanów zdarzają się szowiniści” — co zwiastuje niemal pewne kłopoty...
Oba zespoły spotykały się już wielokrotnie. W zależności od dyspozycji dnia — raz zwyciężało Zagłębie, raz Naprzód. Jednak mecze obu zespół zawsze rządzą się swoimi prawami. Na derby zawodnicy obu drużyn mobilizują się w specjalny sposób a różnice w tabeli niweluje wola zwycięstwa i ambicja.
Trenerowi sosnowiczan, który kiedyś był zawodnikiem Zagłębia, Andrzejowi Nowakowi utkwiło w pamięci szczególnie jedno wyjazdowe spotkanie. Pewnie żaden z kibiców Zagłębia nie obraziłby się gdyby scenariusz sprzed lat powtórzył się w najbliższych spotkaniach.
- Działo się to w latach osiemdziesiątych, kiedy nasz zespół określany był mianem „złotej drużyny”. Wówczas obie piątki Zagłębia były reprezentacyjne. W wyjazdowym spotkaniu z Janowem, na pięć minut przed końcem meczu, przegrywaliśmy 1:5. Później nagle los się odwrócił, w ciągu zaledwie paru minut strzeliliśmy 5 bramek i z lodowiska schodziliśmy zwycięsko. To było coś niesamowitego — wspomina trener Nowak.
Dziś oba zespoły dzieli przepaść w tabeli ale nie umiejętności. Każdy wynik jest możliwy, tym bardziej, że sosnowiczanie zostali poważnie osłabieni w każdej z formacji.
W obu spotkaniach nie zagra bramkarz Łukasz Blot, który rozpoczął już normalne treningi, ale cały czas przechodzi rehabilitację po złamaniu ręki. Nie wystąpi także chory na grypę obrońca Marek Cholewa, który kończy brać antybiotyki ale jak twierdzi Nowak „nie ma sensu był go eksploatować”. Ostatnim z nieobecnych jest napastnik sosnowieckiej drużyny Paweł Jasicki kończący rehabilitację po naciągnięciu wiązadeł w kolanie.
Pod względem organizacyjnym Naprzód i Zagłębie stoją na jednym poziomie z tym, że sosnowiczanie nie pozyskali jak dotąd strategicznego sponsora. Zagłębiaków dofinansowuje kilku drobnych darczyńców i wielki koncern huciany — Ispat Polska, który w tym roku wyłożył na działalność klubu kilkadziesiąt tysięcy złotych.
--------------------------------------------------------------------------------
W ubiegłym roku, po remoncie, zostało oddane do użytku lodowisko w Katowicach Janowie. Reaktywowano hokejową drużynę seniorów, która występuje w I lidze jako MUKS Naprzód.
W 1998 roku utytułowany klub z Katowic przestał istnieć. Hala lodowiska niszczała. Dopiero jej przejęcie przez miasto, spowodowało generalny remont. Teraz janowianie grają w nowoczesnym obiekcie, mając za sobą wiernych i spragnionych dobrego hokeja kibiców. Regularnie na mecze przychodzi około tysiąca widzów. Mecze play off z pewnością przyciągną jeszcze większe tłumy. Tym bardziej, że przeciwnikiem jest klub-historia naszego hokeja — Zagłębie.
Wiele osób pamięta jeszcze dobre czasy Naprzodu. Ostatni sukces śląskiej drużyny to tytuł wicemistrzów Polski w 1992 roku. Naprzód walczył w wielkim finale z Unią Oświęcim i przegrał dopiero po pięciu meczach. W kadrze katowickiego klubu byli wtedy Marek Pohl (teraz 34 lata) i Marek Koszowski (36 lat), którzy teraz znów grają w barwach Naprzodu. Kibice hokeja dobrze też znają bramkarza Rufina Włodarczyka (37). Tylko ta trójka z całej drużyny otrzymuje symboliczne wręcz wynagrodzenia za grę w pierwszej lidze. Reszta ma status amatora.
— Zanim kopalnia Wieczorek wycofała się ze sponsorowania drużyny, zdążyłem zdobyć z Naprzodem tytuł wicemistrzowski. Przeszedłem do Unii Oświęcim, z którą zdobyłem dwa złote medale mistrzostw Polski. Później, w barwach GKS-u Katowice, wywalczyłem kolejne medale: dwa srebrne i dwa brązowe. W 2003 roku wróciłem do pracy w kopalni. Starałem się pogodzić grę w ekstralidze, z pracą. Jednak tak się nie dało dalej funkcjonować, mecze były w piątki i wtorki. Postanowiłem wrócić do Naprzodu, w I lidze gramy w czasie weekendów — mówi Marek Pohl, którego występ w dzisiejszym meczu jest wykluczony. W poniedziałek założył gips na złamany palec. Natomiast Włodarczyk ma problemy z kręgosłupem i nie wiadomo, czy stanie między słupkami.
W tym sezonie Naprzodowi nie udało się jeszcze pokonać Zagłębia. W Sosnowcu dwa razy lepsi byli gospodarze — 4:3 i 8:1. W Janowie był remis 2:2 (dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia) i porażka gospodarzy 3:5. Katowicki zespół zajął szóste miejsce po sezonie zasadniczym, mając na koncie 47 punktów. Wyżej były rezerwy Unii Oświęcim (51 pkt.) i SMS I Sosnowiec (62). Te zespoły nie mogą jednak awansować do ekstraklasy, dlatego na placu boju zostały Zagłębie, KTH Krynica, Polonia Bytom i Naprzód. W I rundzie play off gra się do trzech zwycięstw.
- Dziennik Zachodni