przez Blajpios 2004-11-13, 12:58 am
Już rano kusiło - ale czas itd. Teraz też nie wiem, czy by skusiło, ale głosy przede mną "połowę" wypowiedziały. Także z racji, że to już czysto polityczne sprawy się stają. Niemniej - już głosy padły, zresztą chodzi w ogóle o Zagłębie. Przede wszystkim - w duchu WABa - myślałem już czytając rano wypowiedzi, że wniosek, iż to prawica Zagłębia jest środowiskiem silenizacji: jest chyba za daleko idącym, łącznie z Winiarskim. Naprawdę, mimo wszystko, to znaczy mimo jednoznacznego głosu Krawca, który to głos zawsze cenię i przyjmuję jako wskazówkę w moim oddaleniu - zastanawiam się, co do Winiarskiego: czy rzeczywiście należy mu się tytuł "Głównego Ześląszczacza"? Nawet "przeciętnego ześląszczacza", chyba nie. To sprawa wydaje mi się być taka, jak pisze WAB, że po prostu prawicowcy Zagłębia są słabym środowiskiem i "będą na pasku". Nawet jeżeli nie na pasku - to zależność na pewno duża. Faktem zaś jest, że i środowiska bliskie PO są środowiskom wprowadzającym reformę adm. więc będą szczególnie bliskie te środowiska i silenizacji czy ześląszczaniu. Dalej - to także odnosi się, jak pisze WAB, do innych partii. Tylko - poprawka mała. Wszystkich innych partii, nie tylko niektórych! Nie łudźmy się. Na swój sposób chodzi tu o SLD nawet szczególnie. Choć rzeczywiście miałaby szanse ta organizacja, bo silna w Zagłębiu - gdyby się takimi rzeczami przejmowali. Przecież lata ich - polegały na tym, by nie liczyć się z "miejscową ludnością", łącznie z rozumianym w tym sensie krajem, państwem czy narodem. Także fakty obecne najlepiej to pokazują. No, przyjrzyjmy się. Wojewoda. Marszałek. Organizacja w województwie znacząca. I co - nie są to ześląszczacze? Wypowiedzi Prezydenta o Śląsku jako miejscu Sosnowca - dokładnie to pokazują. Prawdę powiedziawszy, wyjściem byłoby szukać w partiach, które nie są po prostu entuzjastami tego podziału, które nie są entuzjastami "ślepego" wchodzenia do Unii. SLD i SlPL więc - nawet i będąc w tym regionie w Zagłębiu silniejsze i znaczące w skali wojewódzkiej - nie przeciwstawią się, bo należą do środowiska czy to oportunistycznego, czy to "lecącego na Unię". Szansa jakaś - te partie przeciwstawne ślepej ekstazie unijnej. Tyle - że one w Zagłębiu też słabe. Naprawdę, sytuacja jest trudna. Trzeba zdać sobie sprawę - Zagłębie jest po prostu słabe, bardzo słabe. Dlatego - trzeba mądrej polityki ("kamyczek" do Krawca: trzeba np. polityki "przyjaznego rozszerzania o innych marginalizowanych, jak Olkusz, Jaworzno, tym bardziej, że to z historii wypływa, to nie typowe naciąganie - oraz trzeba polityki przypominania, że Zagłębie to nie mała mucha znikąd, z robociarzy kopalnianych powstała, pryszcz przy Śląsku, tylko także znacząca historia za Zagłębiem stoi, bo Małopolska, choćby propagandowo tworząc to lobby). Kończę już z polityką, tylko jednym jeszcze wątkiem. Tak więc - wybory dla Zagłębia są w ogóle trudne - i tak naprawdę, to nie jest jakaś kwestia znalezienia partii, bo nie widać za bardzo tu perspektyw potęgi. Raczej chodzi o coś innego - system, który naprawdę będzie sprzyjał samorządności, odpowiedzialności danego regionu - wtedy Zagłębie ma szanse; jeżeli partie więc - to te, które idą w tym kierunku. Jeżeli chodzi o system, to system Jednomandatowych Okręgów Wyborczych jest naprawdę do rozważenia.
Skończyłem z polityką. Przypomnę, że czas jakiś temu pisałem tu, że należałoby określić granicę dla polityki, bo będzie się tu wdzierać.
Natomiast co do "polityki w sprawie stadionu" - to napiszę tak: te rozważania, które tu przeprowadza się polityczne - to raczej tylko w tle są istotne, choć istotne. Dlaczego? Ano, dlatego:
Nie pamiętam, niestety kto, ale ktoś bardzo sensownie napisał i tego "w tym temacie" trzeba się trzymać: po prostu wybory to po dwóch latach. W kwestii stadionu będą decydujące zaś - te 2 lata "przed". Mówiąc o działaniach na rzecz stadionu - trzeba po prostu to uwzględniać. Dotrzeć trzeba do tego układu, tego rozdania, tych ludzi. I wygrać to, co stanowią te układy, na co można grać u tych ludzi. Łącznie z zastanowieniem się, co może sensownego mówić np. K. Winiarski, by umieć wyhamować choćby i ten impet sprzeciwu, z którym w obecnej słabnącej pozycji SLD - SLD też musi się liczyć.