bbartek napisał(a):Nasze rozważania co do roli MJ w aspekcie odejścia lub pozostania Trenera sa bez sensu, bo przecież to nie zasługa MJ ,że JM przyszedł do Zagłebia i nie bedzie żadnej winy MJ, gdyby JM odszedł.
Te klocki tak jak inne ( transfery, Akademia) ustawiał, ustawia i bedzie ustawiał BL.
Wszystko na temat. Poniżej masz wyjaśnienie, jak się stało, że Jacek do nas trafił. I bynajmniej nie było to wynikiem działań Zagłębia, tylko właśnie polecenia służbowego bossa bossów...
To już przesądzone. Zgodnie z naszymi informacjami, następcą Besnika Hasiego w Legii zostanie Jacek Magiera. Choć w piątkowym spotkaniu z Wisłą Kraków (godz. 20.30) zespół poprowadzi tymczasowy trener Aleksandar Vuković, to już do Lizbony, na mecz 2. kolejki Ligi Mistrzów ze Sportingiem (27.09, godz. 20.45), legioniści polecą pod wodzą wieloletniego zawodnika tego klubu. Obaj są legionistami z krwi i kości. Teraz wspólnie mają rozprawić się z gigantycznym kryzysem, w który drużynę wpędził ich poprzednik.
Dylematy Magiery
Plan był następujący. Magiera zbiera doświadczenie przez dwa lata w Zagłębiu Sosnowiec, awansuje z nim do ekstraklasy i jeśli przy Łazienkowskiej uznają, że jest gotowy, próbuje sił w Warszawie. Niewypał z Hasim szybko te założenia zweryfikował. Władze klubu uznały, że najlepszy do ugaszenia pożaru będzie człowiek, który spędził w nim pół piłkarskiego życia, zna go od podszewki, wygrywał z nim trofea, przechodził kolejne szczeble trenerskiego fachu. I nie oszukujmy się, ważny był także wątek finansowy. Legii nie było stać na ryzykowanie kolejnej wysokiej pensji zagranicznego szkoleniowca, bo przecież gwarancji powodzenia by nie było.
Na razie Magiera przebywa w Sosnowcu, poprowadził poniedziałkowy trening, spotkał się z prezesem Marcinem Jaroszewskim, załatwia też swoje sprawy. Ma usiąść na ławce jeszcze drużynę w meczu z Olimpią Grudziądz, choć w tym przypadku sytuacja jest dynamiczna. Weekend spędził w stolicy, gdzie z kolei doszło do rozmów z Bogusławem Leśnodorskim. Panowie dyskutowali o szczegółach.
Nie była to łatwa rozmowa, bo Magiera (prowadził rezerwy) rozstał się z Legią w niezbyt przyjemnych okolicznościach. Został poproszony do gabinetu przez Jacka Mazurka, który zakomunikował mu, że umowa nie zostanie przedłużona. 39-latek miał duży żal do obecnego dyrektora sportowego Akademii Legii (wcześniej był dyrektorem sportowym klubu). Dzisiaj trudno wyobrazić sobie ich współpracę.
Magiera musiał podjąć bardzo trudną decyzję. Gdyby odmówił, propozycja z Legii mogłaby już nigdy się nie przytrafić. Długo się zastanawiał, rozważał wszystkie za i przeciw. Nie chciał zostawiać drużyny Zagłębia, w której zjednał sobie szatnię i zdobył zaufanie zawodników. Nie karami i krzykiem – jak Hasi – a systematyczną pracą, która na razie daje prowadzenie na zapleczu ekstraklasy.
http://www.przegladsportowy.pl/pilka-no ... 1,721.htmlJedno, co chociaż troszkę cieszy, to owe dylematy Magiery, które wytłuściłem w tekście na samym końcu. Cóż, do Jacka pretensji nie będę miał. Ale mam je do właścicieli Legii i...

zarządzających Zagłębiem Sosnowiec
