przez Blajpios 2016-03-14, 10:04 am
odpowiedź, cz. I:Tak, coś mi się - to znaczy z mojej strony to jest "coś mi się obiło o uszy" - natomiast z wypowiedzi innych, nie kwestionuję, że to jest pewne, iż właśnie do Lecha J. Urban miał wtedy iść, co powodowałoby jeszcze kolejny smaczek, że "w końcu do tego Lecha doszedł". I - szerze pisząc - to bardziej bym mu życzył, by jako trener Lecha właśnie do Euruopy wprowadził niż Górnika i to nie tylko z racji "gorących uczuć" na linii Zagłębie - Górnik. Moje wspomnienie odnosi się bardziej do sytuacji rok wcześniej, czyli tego, jak mam wrażenie, postawienia sprawy przez zawodnika jasno: chcę się rozwijać, ale jeszcze ten rok, OK!, zostanę, jeżeli klub pójdzie do przodu, to i dalej zostanę. Przyznam, że naprawdę nie jestem w stanie powiedzieć, jak mi się to do łba wbiło, gdzie mi to wpadło w uszy, czy od otoczenia nawet, czy raczej jak mi się wydaje wprost z wypowiedzi Urbana, ale akurat dość jasne mam to wspomnienie samego takiego postawienia sprawy, stąd piszę o nim, jakkolwiek, jak napisałem, ponieważ nie mam jasnych odniesień, nie będę się upierać, gdy ktoś faktycznie będzie mógł powiedzieć, że z pewnością jest inaczej; nie wykluczam bowiem w końcu, że też mogłem sobie ja to jakoś wywnioskować z innych faktów a potem się to zatarło - nie sądzę, że to głównie wywnioskowanie moje, ale też nie mogę wykluczyć.
Też natomiast sądzę, że ani nie ma powodów J. Urban do złych wspomnień - ani też ich nie ma, myślę, że faktycznie odnosi się pozytywnie. Jak napisałem, właśnie tę przegraną, gdy był trenerem Legii, wspominając: że miałem wrażenie wtedy, że wręcz jakoś mniej się przejął niż wszyscy trąbiący o sensacji. Tyle - że w sytuacji pracy w Lechu teraz - tak jak to było wspomniane już przed moim wpisem - poradzi sobie z tą stroną sentymentalną bez problemu i myślę, że nikt nie oczekuje, by z tych racji jakoś się łamał teraz. Jest trenerem Lecha i wkłada swoje wszystkie umiejętności, by wygrać. Jakkolwiek, faktycznie "trochę w sercu mu się przy tym smętnie może i robić". Ponieważ zaś dał przejawy jakiegoś sentymentu, związanego z klubem, z którego wypłynął na szerokie wody, to napisałem to porównanie, że podobne pewnie ma sentymenty teraz A. Milik względem Rozwoju (to tak na wyrost, bo jeszcze do Urbana mu daleko, ale życzę mu kaiery choćby do J. Urbnaa podobnej) - czy też wobec Lecha właśnie R. Lewandowski, który już nawet rzecz jasna przebił obecnego trenera "Kolejorza".
Natomiast fantastyczne przypomnienie jest też i w tym kontekście R. Czerwca. Faktycznie, wychodzi na to, że "odnoga jaworznicka" Zagłębia, to ostatnie reprezentacyjne śpiewy zagłębiowskie w reprezentacji. Także i Czerwiec ma chyba dobre odniesienia, przez czas jakiś nawet był w orbicie działaczy lat poprzednich, tak mi się wydaje. Tyle, że wzmocnienie akcentów tutaj, wciągnięcie tych niegdysiejszych sław w orbitę zagłębiowskiej konstelacji - to bardziej zadanie dla ludzi wprost i na całego zaangażowanych w Zagłębie, ci "jaworzniacy", jak i inni, czasem nie tylko odsatwiani w Sosnowcu, ale wręcz odkopywani (to akurat nie o Urbanie czy Czerwcu) - to przecież sami wpraszać się nie będę. Tyle, że dla takiego zadziałania właśnie musi się "poszerzyć mądrość serca zarządzających". To problem, jaki miał i L. Wałęsa - on nie mógł być wybitnym prezydentem, bo mentalnie doszedł do zakresu działania majstra, sterował tym, co ma w zasięgu wzroku, głosu, w stylu, "Ty, Józek, idź, zobacz co się zatkało - Ty, no chodź tu, zrób to", tak mi się wydaje. Zresztą, to problem całego regionu Zagłębia, nie tylko klubu. Już nudny jestem pewnie, ale powtórzę - by ten region nie był w kraju jako śmiesznostkowe ambicje z jakieś Czwórmiastka sąsiedzkiego, te 400 tysięcy ludzi (bo przecież nie wszyscy mieszkańcy Czwórmieścia się identyfikują, obawiam się, że nawet te 400 tysięcy zawyżone), lecz by był to region postrzegany jako faktycznie znaczący w kraju, musi Zagłębie przekroczyć wymiar tego Czwórmieścia właśnie (Sosnowiec, Będzin, Czeladź, Dąbrowa Górnicza) - musi nie tyle być to Zagłębie Dąbrowskie, co Zagłębie Wielke. Ograniczając się w swym widzeniiu do pryzmatu tego Czwórmieścia Zagłębia Dąbrowskiego - już się sobie uniemożliwia zajęcie miejsca w skali kraju realnego. Bo po prostu - nie liczą się chęci i uczucia choćby najgorętsze tych co są "wewnątrz puszki" - ale także liczy się to, jak z zewnątrz postrzegają, w dodatku to "zewnętrzne" postrzeganie jest o tyle ważniejsze, że od liczniejszych pochodzi, oraz - że to oni "akceptują u siebie lub nie". Kraj zdecyduje o tym, czy dostrzeże Zagłębie jako region realny w kraju.
Podobnie - i budowanie Wielkiego zagłębia, Dumy Regionu, jeżeli o klub chodzi. Muszą zajść pewne warunki, jeżeli chce się być Dumą Regionu na poważnie - a nie protekcjonalnie traktowani przez Polsat czy tam Przegląd Sportowy, bo ci z uśmiechem nawet i pozwolą poszczebiotać o Zagłębiu, tyle że z perskim okiem puszczanym do potentantów: "tak, tak, oczywiście, to wasal Legii, więc trochę niech poharcuje, ale wszystko pod kontrolą"... Tym warunkiem jest właśnie - i szerokie odniesienie, budowanie podstaw do tej dumy, by na bazie swoich uczuć jak najszerzej mogli się identyfikować jako naturalny odruch, by nie musieli się o to prosić - ludzie z jak najszerzego kręgu, właśnie tego Zagłębia Wielkiego. To jednak - decyduje się w tej chwili w sercu tych, którzy największy wpływ mają. Jeżeli oni będą umieć budować to "Wielkie" - jeżeli będą umieć cieszyć się razem z tymi, co choć gdzieś odeszli, to jednak tu karty zapisali i są jakoś stąd: to łatwiej będzie budować rzeczywiście realną "Dumę", Dumę Zagłębia Wielkiego.
PS. odpowiedź cz. II, Kol. TadeuszWisniewski ad vocem. Teraz widzę dopisek w międzyczasie Kolegi Szanownego Pana Tadeusza, która ucieszyła mnie, "kamień spadł z serca", to za dużo, bo raczej spodziewałem się takiej odpowiedzi, znając wcześniejsze wypowiedzi, ale zawsze lepiej, jak już wiadomo na pewno. Oczywiście, myślę, że po części już w dalszych wypowiedzach dałem znać, że rozumiem że nie tyle było we wpisie odsądzanie od czci i wiary Urbana, że przeciw Zagłębiu zagra - co właśnie było to odwołanie do tego sentymentu. Sądzę, że tak Kol. Anakin, jak ja - i zrozumieliśmy to i podzielamy - i sami mamy podobne odniesienia, właśnie sentymentalne. Co więcej - ba!: myślę, że choć na zdrowy rozum serce Urbanowi zacznie bić szybciej z racji stresu, że to decydujący o awansie mecz na Ludowym, który chce wygrać dla Lecha, bo to prostsza droga do Europy - to jednak tu też co do sentymentów się łączymy, wykazujemy wspólną cechę - i to nie tylko my trzej dyskutanci, czy wszyscy PT Forumowicze - ale też i z Janem Urbanem właśnie w tych sentymentach się łączymy! Natomiast - jeżeli o moją wypowiedź chodzi - skorzystałem z tej wypowiedzi mówiącej o sentymentach - by podzielić się myślą, jak te sentymenty wykorzystać "ku rozwojowi". Chodziło mi nie tylko o to, by zablokować ewentualne narastanie głosów w kierunku "jak ten Urban mógł" - ale też o to mi chodziło, by stąd rodziła się sytaucja rozwoju, by na bazie tych sentymentów "wciągać Urbana jako cegiełkę budowli" oraz by właśnie budować coraz szerzej te zagłębiowskie sentymenty.
I piszę to - niezależnie od wyniku meczu, nawet - czego nie życzę - gdyby Lech mocno zbił Zagłębie, co też jest realne, jako że jak wspomniałem, to najprostsza droga do Europy dla nich w tym sezonie. Co prawda nie wystarczy im wygrać z Zagłębiem - bo jeszcze trzeba, o ile wiem, pokonać Legię w finale, by pojechać do Europy. (to samo odnosi się do Zagłębia, mam wrażenie, że niektórzy tu myślą, że wystarczy do finału przyjaźni z Legią i jeżeii ona wygra Mistrzowstwo Polski, to gra finalista w Europie). Otóż - ponieważ nie wystarczy być finalistą, nawet jeżeli Legia będzie Mistrzem Polski, tylko w finale też trzeba wygrać, to tym bardziej Lech może się nastawiać na mocne zwycięstwo z Zagłębiem, by zbudować psychologiczną podstawę przed finałem z Legią. Niemniej, jak napisałem, nawet jeżeli aż tak wygrałby Lech z Zagłębiem, to moim zdaniem istotną jest sprawą to budowanie Wielkiego Zagłębia ciesząc się i Chłopcami z Jaworzna, co to w Zagłębiu są u siebie, bo Je współtworzyli. Należy im się to jako ludziom, bo nigdy wstydu Zagłębiu nie przynieśli - i fanom Zagłębiowskim z tej części "na wschód od Sosnowca" się to należy - i jest mądre dla budowy Wielkiego Zagłębia, Dumy Regionu.