"SPEC OD DOKARMIANIA PIŁKARZY" -Leszek Ojrzyński
Komentarze w internecie nie są wymierną oceną, ale w pana przypadku zastanawia, jak wielki ma pan "negatywny elektorat". 90 procent kibiców z klubów, w których pan pracował, pisze o panu źle.
Anonimowo łatwo zgrywać bohatera. Kiedyś w Sosnowcu kibice obrażali na meczu mnie i zawodników, wywiesili transparent, żartobliwy nawet: "Kibice Zagłębia przypominają, że 7. miejsce nie jest premiowane awansem". Poprosiłem o spotkanie z nimi. Przyszło ich ze trzydziestu, zapytałem, który z nich ma mi coś do zarzucenia. Nikt się nie odezwał.
W internecie kibice Rakowa sugerują, że brał pan pieniądze od zawodników za grę w pierwszym składzie.
Najlepiej kogoś obrzucić łajnem i patrzeć, ile z tego przylepi się do człowieka. Z takich bzdur nie będę się tłumaczył. Można to wziąć na logikę – jak mogłem brać pieniądze od piłkarzy, skoro oni nie dostawali pensji przez kilka miesięcy. Z czego mieliby mi płacić?
Pan jest konfliktowy?
Słyszałem takie opinie, pewnie chodzi o moją pracę w Rakowie Częstochowa. Skrytykowałem działaczy za to, że nie pozwalają rozwijać się drużynie, że piłkarze głodni chodzą. Przed meczem z Zagłębiem Sosnowiec dostałem zgodę od zarządu, żeby znaleźć sponsorów. Chciałem udowodnić, że nie jest trudno upiększyć mecz. Nie znałem tego środowiska, ale dwa dni mi zajęło, żeby załatwić dla strzelca gola tygodniowe wczasy nad morzem dla dwóch osób, firma odzieżowa ufundowała sto krawatów, a w razie zwycięstwie drużyna miała iść na pizzę. Chłopcy się ucieszyli. Chciałem, żeby mogli się najeść, bo u niektórych, szczególnie przyjezdnych, było niewesoło.
Wygraliście z Zagłębiem?
Przegraliśmy 0:2
Cały wywiad z naszym byłym trenerem na
http://sport.onet.pl/tylko-w-onet-pl/ma ... omosc.html