django napisał(a):Jednak duży plus dla prezesa Hytrego, bo swoją zdecydowaną postawą uratował klub przed gigantyczną kompromitacją, jaką byłoby zwolnienie trenera na tydzień przed ligą. Nie mówiąc już o tym, jak wpłynęłoby to na drużynę. Szkoda tylko, że sprawca tego całego zamieszania jest tak bezmyślny...
Naprawdę realne było to zagrożenie??? Jeżeli tak, to jak najbardziej popieram - jeżeli to jedynie Hytrego działanie obroniło przed tym ruchem, to jak najbardziej słuszne dla niego pochwały i słowa zadziwienia, co do bezmyślności planowania z kolei takiego kroku "odwołania za karę". Nie tylko z racji tego, że uratowano przed kompromitacją z racji takiego tuż przed grą zwolnienia i z racji rozbicia morale zespołu; moim zdaniem także z racji tego, że Pierścionek ma pewne niezłe zadatki na trenera. cokolwiek tu by bluzgali i jadem sikali np zazdrośnicy, co się nie załapali na wypicie piwa na Naftowej. Historia (tak polskiej trenerki jak i zagranicznej) uczy zresztą, że najlepsi trenerzy wywodzą się bynajmniej nie z gwiazd piłkarskich, tylko z grona zawodników wybitnych dalszego rzędu albo nawet poślednich, czasem niezrealizowanych z racji przerwania kariery przez kontuzje... Niemniej, nie tylko te historyczne podobieństwa u P. Pierścionka, ale pewne osiągnięcia już dokonane z Zagłębiem mogą napawać optymizmem (oczywiście, nie dla wszystkich - dla niektórych jak G. Roux przywoływany nieraz przeze mnie na pewno był nikim w piłkarskim światku, bo nie trenował nikogo przed Auxerre, które objął jako młody kończący karierę średniej klasy gracz - tak i Pierścionek dla nich z góry wiadomo, że cokolwiek osiągnie musi być nikim).
No, właśnie. Ale tu już "przychodzi stare". Coraz mniej człowiek ma ochotę pisać na forum, gdzie głównym dowodem bycia w czołówce piszących zdaje się być to, czy ktoś umie zbluzgać tych, co stoja na czele Zagłębia, dają mu coś i od nich coś realnie zależy; postąpią tak - będzie źle, postąpią inak, to źle bo mogli inaczej. postąpią siak, dowodzą, że nie mają jaj, bo przecież mogli jeszcze inaczej... Akurat mnie łatwiej odpuścić, bo na czołówkach forumowych mi nie zależy, ale, Ludzie, jak Wy macie zdrowie tak pisać i takie rzeczy czytać??? To jednak - furda; Wasza sprawa, Wasze zdrowie. Skąd jednak czerpiecie tyle siły wybraźni, by być przekonanymi, że wspieracie Zagłębie, źe to jest konstruktywna krytyka i kochacie Zagłębie, bo to wy "jesteście Zagłębie a nie ci wszyscy właściciele, prezesi, trenerzy i zawodnicy, co właśnie Wam podpadli"? Powtarzam, nie chodzi mi o faktycznie konstruktywne głosy krytyki, zawierające jakąś myśl, choćbym się z nią nie zgadzał - specjalnie tu się "podpiąłem" pod określony głos krytyczny, który w określonych warunkach popieram a jest on zarazem, pomimo wielu dotąd zgłaszanych słusznie lub nie zastrzeżeń do Prezesa, zdolny przecież pokazać prezesowy pozytyw. Mnie chodzi o te głosy, które przyprawiają o mdłości, że wszystko źle, głupie, dno, cokolwiek ma Zagłębie obecnie, co jest jego reprezentacją itd. Jak wy potraficie wierzyć, że wszędzie głosicie, iż Zagłębie jest niezwykłe pozytywnie, gdy przecież twierdzicie, że to wszystko razem dno?
Dlaczego tu znów o tym napisałęm, akurat w tej chwili? Ano. rzecz jest taka. Nieraz pisałem, P. Pierścionek ma pewne zadatki na dobrego trenera, ale jeszcze wiele, wiele musi się uczyć (ostatnio więc cieszyłem się, że - jak mi się wydaje po relacjach - krótko po tym, jak Polska grała z Bułgarią spróbował zastosować coś z tego systemu na sparingu). Teraz jest taki moment, kiedy może trochę dorosnąć. Z jednej strony - jeżeli dobrze interpretuję te aluzje wyżej, że po prostu został "przeczołgany za sprawy personalne" - to też dobrze mogło się stać, bo posłużyć może nieco "przycięciu ego", do przerostu którego zdaje się faktycznie mieć trochę skłonności, to jest zawsze na prowincji niebezpieczeństwo pójścia tą drogą rozwoju "swojej wielkości", gdy jest trudniej budować ją faktycznie. Ponadto - to okazja do jego "prywatnych rozliczeń z samym sobą, czy np z Koźmińskim wszystko OK rozegrał. Niemniej - to też bardzo trudny moment, kiedy może się uczyć, jak wytrzymać presję właścicielskich oczekiwań i mrzone, co do wyniku, co do składu, konkretnych osób. Owszem, może być np. odejście, gdy nie ma innej możliwości - ale warto się uczyć też, jak zagrać "krok wcześniej", gdy jeszcze nie musi być sprawa na ostrzu noża... i jak do tego nie dopuścić, by na tym ostrzu się znalazła; zwłaszcza, że gdy komuś na Zagłębiu zależy, to byłoby dobrze, by tak rozegrała się sprawa, że Pierścionek dostanie szanse wzrostu np w kierunku osobowości dużej klasy trenerskiej, jaką G. Roux reprezentował - i Właściciel też zobaczy szansę dorośnięcia do pozycji nie zaściankowego bossa, u którego syn koniecznie musi być zawsze uwielbiany...
Otóż - teraz właśnie potrzeba więc wsparcia dla Pierścionka, by nie dał się złamać, choć poznając i swoje błędy personalne, niemniej nie ulegając presji - a nie bluzgów trzeba. Tymczasem, jak uczy doświadczenie, dla wielu będzie to hasło do hasania znowu po burej kobyle... Można oczywiście, wytknąć mu brak kariery zawodniczej wysokich lotów, też że pijał np piwo, że nie trenował dobrych drużyn, że jest głupi czy niepoprawnie używa języka popełniając dość powszechne błędy - ale czy to będzie raczej zachęta do tego, by miał klasę i odwagę, kręgosłup - czy raczej do tego, by pojął, że nie warto karku nadstawiać, bo i tak będzie opluty, więc lepiej się "dostosowywać"?