Przede wszystkim, piszę z racością, że mogłem upewnić się co do dyskusji. Muszę przyznać bowiem, że nie byłem tego pewien, nie wykluczałem, że nastąpią czyjeś uparte wyzwiska czy najeżdżania bez zastanowienia się, czy coś ktoś sensownego napisał, czy nie. Toteż cieszę się, że pada głos - z którym pewnie nie do końca się zgodzę, pozostaniemy obaj przy swoim, niemniej podjęta jest jakaś dyskusja, zastanowienie się kto co napisał - a nawet przyznanie jakiejś logiki u tego drugiego. To cieszy.
Czemu więc napisałem, że pewnie nie do końca się zgodzimy, pozostaniemy przy swoim? Nie do końca - bo ja też przyznaję, że są rzeczy dyskusyjne - i parę razy o tym już też pisałem; niemniej dla mnie jeszcze nie wystarcza to do głoszenia opinii z pewnością. Cóż, może ktoś ma rzeczywiście doświadczenia z Prez. Hytrym wcześniejsze, gdzieś z pracy itd. Dla mnie na razie - to jeszcze nie jest znajomość "latami utwierdzająca w opinii", bo dla mnie pojawił się ledwie dwa i pół roku temu, we wrogich a przynajmniej nie sprzyjających okolicznościach w mieście i w lidze, piłkarskiej Polsce. Niemniej, z "ogólnych wieści", przedstawiał się jakoś pozytywnie, jako radzący sobie w biznesie - no i z dużym obciążeniem, że podejmuje się ryzykanckiej gry, wobec niechęci dookoła a w dodatku nie znając realiów biznesu piłkarskiego, nawet sportowego... Tak więc, pierwszy rok - oczywiście, że też oceniam negatywnie, niemniej w ogólnym rozumieniu, bez rozstrzygnięcia, że jest tragedia bez nadziei. Nadzieja była - o ile wyciągnięte zostaną wnioski. Drugi sezon - rzeczywiście bardzo słabo, przede wszystkim za jakiś też brak realizmu, uleganie mrzonkom i obiecywanie ich; oczywiście też wyraźnie - za błędy z punktu widzenia managmentu piłkarskiego, sportowego, jak i za słaby marketing, popełnianie tego typu błędów, plus słaba komunikacja z kibicami. To był wg mnie więc już poważny sygnał ostrzegawczy - i gdyby obecny rok nie przyniósł żadnych nadziei, to podzielałbym opinię np. Kol. patrios91. Tyle, że moim zdaniem coś drgnęło wyraźnie od początku tego sezonu a nawet przed nim, są więc podstawy że Prezes lub pewnie raczej i Właściciel i Prezes coś przemyśleli. (na marginesie: boli mnie dość mocno, gdy np. dyskusyjny P. Czado potrafi zauważać zaangażowanie K. Szatana, który na ogół nawet na sparingach bywa - a po kibicach to spływa, ani słowa pozytywnego; największy pozytyw, jaki zdaje się wolno popełnić "względem władzy", to to, że się nie bluzga).
Otóż, moim zdaniem, do wstrzymania kontynuacji negatywnych sądów jest wystarczające to, co pozytywnego się działo od przygotowań tego sezonu - łącznie i z wcześniejszymi pozytywami. Bowiem od samego początku "nowej ekipy" dla mnie pozytywem jest, że stara się z grubsza wyraźnie być po innej stronie, niż korupcja no i jednoznacznie absolutnie nie chce dać się wmanewrować w udawaną księgowość. Nie zazdroszczę, że inaczej niż Ruch (już nie mówiąc o wsparciu OZPN katowickiego, który wspierał Ruch w tej polityce): Zagłębie nie jedzie na kredytach i ugodach. Przeciwnie, cieszę się, że właśnie Zagłębie buduje na faktycznym rozeznaniu możliwości. W dodatku w tym sezonie - mniejsza nerwowość przy potknięciach trenera, lepsze już przed sezonem podejście do transferów, zaczął się jakiś marketing, strona oficjalna jednak powstała i coś się na niej dzieje, funkcjonowanie klubu wydaje się sprawne, lekko rozwojowe, postawione na rozwój młodzieży a nawet kadry trenerskiej, pokazują się młodzi w kadrach. Moim zdaniem to wystarcza, by zawiesić "negatywne przekonania" a już na pewno styl "ujeżdżająco-bluzgowy". Tak samo więc - wystarcza by nie wierzyć tak w ciemno prezesom czy zawodnikom szkalującym Zagłębie ani też lobbystom np. Grybosia, którzy oczywiście, że będą zadowoleni, jeżeli nawet w obozie Zagłębia jest zachęta: tak, wymuście cenę za wysoką, byle dopiec Prezesowi...
Co nie zmienia faktu, że jest to dla mnie tylko zawieszenie tych opinii, tym bardziej, że nadal są pytania, zwłaszcza w sprawach transferowych, najgorzej chyba dotąd Prezesowi wychodzących (ale też to chyba najtrudniejsza działka do nauczenia się dla biznesmena z innej branży) - bo tak są pytania, co do sensowności polityki (ze znanym problemem braku napastników a nadmiaru pomocników) - jak i jednak pozostaje pytanie o styl tych negocjacji, bo jednak nie jest dla mnie jednoznaczne, czy prócz pozytywu dyskrecji i braku rozgłosu co do rozmów, nie było jednak nie fair potraktowania niekoniecznie Stali samej w sobie, ale Grybosia czy Rockiego.
Oczywiście - że dzisiejszy sparing te obawy podtrzymuje. Mimo wszystko jednak, nie tylko, że oczywiście nie będę bluzgał, bo tego w ogóle raczej nie będę robił: ale nawet jeszcze nie wycofam owego względnego optymizmu, możliwości uznania, że jednak nastąpiła w tym sezonie postawa.
Oczywiście też - jest na pewno różnica podejścia, gdy ktoś mówi, jak ja, że dla mnie nawet spowolnienie tempa awansów i docelowo na 10 lat ekstraklasa są dopuszczalne, byle klub nie uległ presji ku księgowości tzw. kreatywnej i nierealistycznej, zadłużającej - byle Klub postawił na szeroki realny rozwój, poprawę szkolenia młodych itp. Inaczej na pewno reagują ludzie bardziej "emocjonalni". Niemniej, nie jestem przez to jednak całkowicie już przekonanym do poczynań p. Hytrego - ale też nie jestem nastawiony na wieszanie na nim psów przy każdej okazji, na każdy sposób, by upokorzyć jak najbardziej - i wylać swoje żale czy niespełnione nadzieje. Pozdrawiam!