Po pierwsze... ostrożnie, co do "radości, że Bajera w Sosnowcu". Jak ktoś mądrze pisał wyżej, różne rzeczy się wydarzają; to, że sam Bajera mówił, iż jest dograny, że tylko go "zwolnią" i zaraz podpisze: a mówił to w sytuacji, gdy miał kontrakt ze Świtem, nie znaczy, że to samo powie teraz. Wtedy - mógł to być choćby sposób nacisku na Świt, by jeszcze wyciągnąć kasę, ktoś w "międzyczasie" się z lepszą ofertą mógł pojawić, mogą mu "wyskoczyć" nowe żądania, których Zagłębie nie przyjmie itd. itp.
Co do "dziękowań PZPN": powoli, powoli. Owszem, jak urzędnikowi za spełnienie obowiązku i to może nawet ze złą wolą, gdy najpierw przeciwdziałał a teraz dopiero zrobił, co musiał - to takie podziękowania dla PZPNu chyba rzeczywiście z pewnością się należą. Czy większe? Może nawet złośliwie, ktoś życzliwy ale np dla Świtu, albo złośliwy dla Zagłębia -odwlekał wręcz tę decyzję w PZPN? Przecież tak to wyglądało. Teraz zrobili na mocy regulaminu po prostu - ale czy nie powinni wcześniej? Tak więc, owszem, podziękowania mogą być - ale z rozsądkiem, w słusznej mierze, czyli choćby, jak pisałem, dla urzędnika, który jednak spełnił obowiązek, choć wbrew sobie.
Skoro już piszę - to dodam coś jeszcze przy okazji, jako wzmocnienie głosów rozsądku, które się tu pojawiały: że np. nie każdy zawodnik chce długiego kontraktu w klubie drugoligowym
i jak najbardziej ma do tego prawo jako wolny człowiek z jakichkolwiek racji! Tym bardziej, że potem przecież go to obliguje. Podobnie - wracam do propozycji rozróżniania jakoś ze strony kibiców "dobrych graczy Zagłębia, zaangażowanych choć wynajętych" od tych, których się uznaje za "charakternych Zagłębiaków". Od "najemnych", jeżeli grają z zaangażowaniem, integrują się nawet z kibicami, całują znaczek - nie można wymagać "miłości kibicowsko-zagłębiowskiej" i wieszać psów, gdy uczciwie chcą iść dalej (na co zresztą, jeżeli to perspektywa rozwoju, to trzeba pozwolić i "kochającym Zagłębie", by nie było, że przy odejściu się pomiata Drzymontem, a potem się sobie przypomina, że powinien niby czuć miłość - dobrze, że dalej jest emocj. związany, ale niepotrzebne były bluzgi). Toteż rozsądnie podchodźmy do żądań, oczekiwań, projekcji w sprawie układów klub- pracownik - dyrektor. Także od dyrektora żądajmy słusznych rzeczy, ale zarzuty stawiajmy rozsądnie, podobnie i wobec zawodników.
Podobnie - potwierdziłbym, że potrzebny jest skuteczny zawodnik, jednak nie upierałbym się, że musi być doświadczony, choć wydaje się, że w tej chwili doświadczenie, gotowość do "bycia w gazie od razu" są ważniejsze. Zarazem - to jednak też szerszy problem. Choćby taki, jak to, co wyłania się jako swoista wypadkowa wśród następujących (i paru innych jeszcze) kwestii: budowanie drużyny, kontrakty długoterminowe, rozsądna polityka. Choćby warto tu pamiętać, że ta "wypadkowa" między innymi oznacza właśnie młodych zawodników, z niższych lig, bo tylko oni w tej chwili z Zagłębiem są w stanie, licząc na dalszy rozwój pod dobrym trenerem: podpisać kontrakt na parę lat (już chyba M. Żyła, ledwo kilkunastolatek, zaczął teraz zwodzić, gdy powołano go do kadry narodowej). Takich ludzi Zagłębie jest w stanie przyjąć na dłużej, chyba że stać by je było na Ronaldihno na pięcioletni kontrakt? Tak samo, by na kilka lat się zgodzili: np. Szymkowiak, Zganiacz, Drzymont, Kaźmierczak itp - na kilkuletni kontrakt w Zagłębiu trzeba by z pótora raza albo dwa razy tyle, co dostają w klubie pierwszoligowym, plus perspektywy że zespół wejdzie do I ligi na pewno. Bądźmy realistami.
No, to jeszcze jedno nawiązanie do głosu, który tu padł, ostrożnie, by nie "wkładać za dużo treści" z innego tematu, który zresztą już jest na Forum. Jednak - to tu a nie tam została kwestia w pewnej mierze poruszona i to w gaszący kogoś innego sposób: tu więc odpowiadam, tyle ile trzeba w aspekcie poruszonym tutaj w wątku, zarazem starając się, by nie mieszać tematów.
twari napisał(a):lucky_strike napisał(a):i dzieki bogu....
kolega to z PiSu czy jak?? :roll:
raczej dzieki PZPN!
dziwnie to brzmi ale w tym przypadku tak jest
Co do dziękowań PZPN - już pisałem. Dalej jeszcze jednak dodam: Powoli, powoli. Nie jestem członkiem PiSu też i ja (choć sympatyczna dla mnie partia, uważam, że wciąż jeszcze są tymi, z którymi można wiązać nadzieje na istotne dobre propaństwowe i proobywatelskie zmiany w Polsce, w obecnym układzie co prawda jedynie pod warunkiem, że uda się do tego zmusić PO, choć ta się broni...) - jednak dziękować Bogu zdarza się i mnie i wielu ludziom nie należącym do PiSu. To normalna postawa logicznego, dojrzałego człowieka wierzącego - jako że są to różne "kanały działania". Można być wdzięcznym jednocześnie oczywiście i komuś z ludzi np. za życzliwość w ludzkiej sferze działania; może jakieś działanie jakiś człowiek podjął, bo to było jego obowiązkiem, więc wdzięczność dla niego inna jeszcze niż dla tego wyraźnie życzliwego (ba, można nawet być wściekłym na kogoś za złą interwencję) - ale wszystko to nie przeszkadza, że w innym wymiarze rozsądną pozostaje wdzięczność i Bogu, za Jego otaczanie nas życzliwością i troską, począwszy od tego, że istniejemy, możemy oddychać no i działać i zdarzają się odpowiednie dla naszego działania pomyślne okoliczności. Dalej - rzeczywiście nie chcę tu rozwijać tego wątku, bo to na ten inny temat Forum, bardzo zresztą ciekawy i cieszy że jest taki temat na Forum Kibicowskim, o wierze - choć ostatnio w ogóle rzadziej bywam na Forum z racji zajęć i czasu, stąd nie dopisuję swych głosów ani tam ani tu. Tu wszakże nie chcę więc wprowadzać obcych treści wobec głównego tematu, nie chcę więc pisać teraz więcej o wierze, jak wspomniałem, bo nie o tym temat...
Natomiast chciałem, na swój sposób "musiałem" - i to chcę bardzo wyraźnie: zaprotestować przeciw "gaszeniu" kogoś z racji tego, że w naturalny sposób wyraził radość, tak z serca, pisząc "dzięki Bogu". Nawet, jeżeli sam przestrzegam jednocześnie przed pospiesznością we wnioskach, co też było wyżej widoczne.