przez Lars 2005-03-28, 9:12 pm
Po dwóch latach przerwy hokeiści Zagłębia znowu zagrają w hokejowej elicie! Takiej atmosfery, jak po niedzielnym, zwycięskim spotkaniu z Polonią Bytom, nie było na sosnowieckim lodowisku od kilkunastu lat
Rywalizacja Zagłębia i Polonii Bytom była zacięta i pasjonująca. Szkoda, że na jej koniec tylko jedna z tych drużyn mogła cieszyć się z sukcesu.
A cieszyło się Zagłębie! I to jak! Pomimo że decydujące piąte spotkanie odbyło się w wielkanocną niedzielę, na Stadion Zimowy przyszło ponad 4 tys. kibiców.
Ostatnie sekundy meczu wszyscy oglądali na stojąco. Jeszcze dobrze nie wybrzmiała ostatnia syrena, a na lodzie zrobiło się gęsto od uszczęśliwionych fanów. Kilku zawodników jeździło z racami świetlnymi, inni w tym czasie byli już pozbawiani koszulek.
- Panie prezesie, ktoś mi sprzęt zaj - żalił się uśmiechnięty od ucha do ucha Przemysław Mikoś, napastnik sosnowieckiej drużyny. Zaraz po meczu nikt sobie jednak tym głowy nie zaprzątał. Andrzej Twardy, kierownik drużyny, dla odmiany stracił kapelusz, który tradycyjnie spłonął na hokejowym kiju. - To już drugi. Pierwszy spalił się cztery lata temu, gdy awansowaliśmy do ekstraligi po zwycięstwie z Cracovią - uśmiechał się.
Andrzej Nowak, trener Zagłębia, podkreślał, że równie wspaniałej atmosfery na lodowisku w Sosnowcu nie było od kilkunastu lat. - Przypomniały mi się chwile, gdy zdobywaliśmy mistrzostwo Polski - podkreślał. Nowak zaraz po meczu wsiadł do samochodu i pojechał do rodzinnego Nowego Targu. - Rodzina czeka, święta czekają - uśmiechał się.
Przed meczem zawodnicy Zagłębia byli skoszarowani w hotelu i o świątecznej atmosferze mogli tylko pomarzyć. - Mama nie znosi hokeja - uśmiechał się Tobiasz Bernat, napastnik Zagłębia. - Mówiła, że zostawiła dla mnie jedno jajko. Śniadanie wielkanocne zjemy dziś na kolację - żartował.
Hokeiści Polonii byli przygnębieni, w pośpiechu uciekali do szatni. W niedzielę nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki z Zagłębiem. Bramki stracili już w pierwszej tercji, gdy sposób na Zbigniewa Szydłowskiego znaleźli Marek Cholewa i Kamil Duszak. Potem bramkarz Polonii był już bezbłędny. Zagłębie miało bardzo wiele okazji do podwyższenia rezultatu, ale Szydłowski nie dał się już zaskoczyć. Polonia atakowała rzadko. Najlepsze okazje do strzelenia gola zmarnowali Janusz Syposz i Daniel Kukulski, którzy przegrali pojedynki sam na sam z Łukaszem Blotem.
Wypowiedzi
Jacek Rutkowski, obrońca Zagłębia: - Wróciłem do hokeja po prawie roku przerwy, potem leczyłem ciężką kontuzję kręgosłupa. Nie spodziewałem się, że finał będzie tak szczęśliwy. Kibice byli wspaniali, dla takich ludzi warto grać.
Tobiasz Bernat, napastnik Zagłębia: - Cały rok ciężko pracowaliśmy na ten sukces. Byliśmy najlepszą drużyną sezonu zasadniczego, potwierdziliśmy to także w play-off. Łatwo nie było, ale myślę, że zasłużyliśmy na awans. To mój największy sukces w karierze. Wierzę, że nie ostatni. Teraz ekstraliga!!!
Krzysztof Kuźniecow, napastnik Zagłębia, mieszkaniec Bytomia: - Takie jest życie sportowca. Chociaż jestem z Bytomia, to cieszę się teraz z sukcesu Zagłębia. Mam nadzieję, że koledzy z pracy nie będą mi tego wypominać [Kuźniecow jest strażnikiem miejskim w Bytomiu - przyp. red.]. Z kibicami różnie to bywa. Szowinizm jest niepotrzebny!
Tomasz Pawłowski, prezes UKS-u Zagłębie: - Pięć lat ciężkiej pracy! Pięć lat pracowaliśmy na taki sukces! Myślę, że UKS nadal będzie istniał, szkolił młodzież. Ekstraliga to zupełnie nowe wyzwania, ale nie boimy się ich.
Andrzej Nowak, trener Zagłębia: - Ani przez moment nie miałem chwili zwątpienia. Polonia ma bardziej doświadczony skład, ale na dziś lepszą drużyną jest Zagłębie.
Łukasz Blot, bramkarz Zagłębia: - Po piątkowym przegranym meczu w Bytomiu nie mogłem zasnąć przez całą noc. Gdyby nie ten mecz, gdyby nie pierwsze spotkanie, które przegraliśmy w Sosnowcu, cieszylibyśmy się z awansu już dawno. Nie mam słów, by opisać to, co teraz czuję. To mój największy sukces w karierze. Warto stracić sprzęt, koszulkę, by dożyć takich chwil.
Henryk Pytel, drugi trener Zagłębia: - Zespół osiągnął cel, a teraz trzeba zacząć budować drużynę na ekstraligę. Musimy postawić na utalentowaną młodzież, której w Sosnowcu nie brakuje. Kilku doświadczonych zawodników zostanie, inni pewnie skończą karierę. Bez wzmocnień też się nie obejdzie.
Krzysztof Podsiadło, napastnik Zagłębia (karierę kończył już kilka razy): - Czy to już koniec? Proszę zapytać mnie za pięć lat (śmiech).
Andrzej Banaszczak, obrońca Polonii: - Szkoda My pokazaliśmy, że można. Dobrze, żeby teraz pomogły nam władze miasta, sponsorzy. Amatorzy do ekstraligi nie wejdą. Gdy odchodziłem z Sosnowca, mówiłem, że jeżeli będzie awans, to wrócę [Zagłębie chciało pozyskać Banaszczaka, a także Dariusza Puzio już w trakcie rozgrywek - przyp. red.]. Jak będzie? Jeżeli w Bytomiu nadal będzie taka fajna atmosfera, to mogę nadal grać dla Polonii.
gazeta.pl
MOJE SERCE JEST CZERWONO ZIELONO BIAŁE