przez Blajpios 2017-10-09, 7:16 pm
Koledzy, dyskutujecie tu, czy A. Chęciński to, czy B. Leśnodorski tamto, czy jeszcze coś. Oczywiście, że w tle jest jeszcze rozgrywka, co się poświęci i za co: czy np. dla przepchania posady 3 do 5 (bo jeszcze trener, bądź kierownik, bo jeszcze ktoś tam) osób zaprzyjaźnionych z wierchuszki, by nadal mieli swoje zagwarantowane miejsca - to np odpuści się to, by "szacha w zanadrzu" w postaci pakietu kontroleneo miał Sosnowiec jako Miasto, społeczność, która jest właścicielem, bo jak dotąd Prezydent deklarował, że to jest warunek. Z którego więc ustąpi, w ramach negocjacji? To są pytania tego typu, co tutaj przestrogi padały, by zabezpieczać się przed wariantem bydgoskim, czy jak to pisałem, by nie sprzedać za tanio w celu jakichś tam interesów czyichś a niekoniecznie Sosnowca. Niemniej - tak jak też padały tu głosy, niewiele jesteśmy w stanie tu wykombinować, przewidzieć, przekonać decydentów, więc nie ma się co zaogniać, czy tak zagra B. Leśnodorski, czy inaczej, który na pewno ma już - jak przypomniał Kol. August, dość doświadczenia, by sobie radzić. Zresztą, w tym kontekście przypomnę jeszcze przestrogę sprzed iluś dni, która wydaje się być właśnie w grze, dla B. Leśnodorskiego: mianowicie rozgrywka o bycie w piłce w Polsce na centralnych pozycjach. Czyli - też Ekstraklasa SA i prezesowanie; zapewne w tym kontekście się dzieje to, co chciał zasygnalizować przez swój wpis. W tym kontekście może być też zarówno użyte Zagłębie jako trampolina i za chwilę mu niepotrzebne, ale też może być do wyzysku dłużej - i może być tak (wariant optymistyczny), że chciał będzie naprawdę uczynić podstawowym swoim klubem Zagłębie, w oparciu o który będzie w polskiej piłce, więc pociągnie je do Ekstraklasy i z tej bazy będzie się pojawiał jako gracz w centralnych organach. Tego tu nie wykombinujemy. Tak więc - w gruncie rzeczy, po tym dołączeniu się do głosów radzących spokój i cierpliwą obserwację — znów przychodzi powtórzyć, że kluczowe jest, o ile możliwe, czynienie nacisku, by wesprzeć tam, gdzie A. Chęciński chce walczyć o dobro Zagłębia (był przecież zawodnikiem) a nie kilku kolegów, względnie też by taką walkę swą postawą wymuszać jedno: działanie na rzecz przekazania Zagłębia komuś zdolnemu do kilku rzeczy. Po pierwsze - zdolnego do popatrzenia perspektywicznie na rzecz rozwoju; po drugie - zdolnego do przecięcia uzależnień Zagłębia od czynników zewnętrznych i wewnętrznych hamujących ten rozwój; po trzecie - chodzi o to, by ten człowiek takie działania na rzecz rozwoju podjąć chciał - i by nie chciał wykorzystać, zużyć do swoich celów, wręcz pogarszając sytuację, blokując rozwój a za swój interes poza Zagłębiem płacić Zagłębiem. Tak, brzmi to idealistycznie - ale to, co tutaj można osiągnąć, to tak się konsolidować, tak zastanawiać choćby nad komentowaniem tutaj, by swoimi wpisami czy innymi działaniami właśnie ten kierunek wzmacniać - a nie osłabiać, defetyzmem, malkontenctwem, czy deprecjonowaniem wartości Zagłębia