Tomcjo napisał(a):Gdy Derbin awansował to najpierw mu dano za szefa Szukielowicza . Wtedy na niego pomstowalem bo to człowiek ktory nie pasuje do współczesnego futbolu . Szybko sie jednak okazało ze Derbin moze i ma smykałkę do tego fachu ale nie ma warsztatu . Najpierw drużyne przygotował mu Smyła a potem Szukielowicz . Gdy robił to sam . Wyszła totalna klapa . Jesli kiedykolwiek miałby wrócić musi udowodnić ze potrafi przygotować drużyne fizycznie do sezonu . Banasik tez sie nie popisał i zobaczymy co zrobi teraz . Ciekawe ba jakim etapie rozwoju jest Łuczywek . Byc moze w przyszłości wróci . Choc trudno bedzie go przekonać do powrotu ze stolycy na wieś . Po za tym mam wrażenie ze praca w cieniu jest jego przeznaczeniem i w Legii moze tak latami .
Co do T. Łuczywka... Nie tylko dlatego, że Warszawa to również miasto mogące zaangażować serce, myślę, że niekoniecznie życzę mu powrotu. Również zadaję sobie bowiem pytanie, raczej nawet mam wrażenie, że rzeczywiście niekoniecznie jest jakoś uzdolniony "do pierwszch skrzypiec". Jeżeli załapali chemię, to może być dobrze - a wydaje się, że chyba tak, że "złapali tę chemię" z J. Magierą, którego z kolei uważam za jedną z nadziei polskiej trenerki i bynajmniej wbrew temu, co niektórzy tu pisali, że "wszyscy krzyczęli jakie zero gdy przyszedł: od początku pisałem, że jest szansa, by to był trener świetny a jedynie zwracałem uwagę na niepokojącą mnie sytuację charakteru czy powiązań, z jakimi przyszedł, od Legii przecież... W każdym razie, jeżeli rzeczywiście to wyjdzie, będzie rósł przy J. Magierze w roli asystenta, to może to wyjść tylko na dobre, im - bo Pan Tomek lojalny o ile kojarzę być potrafi a zarazem dla J. Magiery będzie takim "wynalazkiem młodych lat, startowania na bossa"; sam T. Łuczywek zaś - będzie miał szanse jako asystent wejść do Ligii Mistrzów, poniekąd już tam był! BA! Jeszcze Sanogo. Wydaje mi się - że to takie cicha nadzieja J. Magiery, chce postawić na tego zawodnika i doprowadzić, by był "perełką Legii", inwestycją finansowo też udaną. NIezależnie, czy przy tym - to samodzielny był wynalazek R. Stańka czy tam "skautingu zagłębiowskiego", czy był holowany przez Legię poprzez filię w Sosowcu - jeżeli i to się uda, to pozytywne odniesienia u J. Magiery się wzmocnią, co może kiedyś będzie przydatne, jak kiedyś było pozytywne odniesienie A. Strejlau'a...
Tu wspomnieć można też podobny układ - z kolei dwóch byłych graczy Zagłębia, J. Urbana i M. Kmiecia (nie, to nie promocja; przynajmniej w tej chwili drogi się rozeszły, przynajmniej na długo, jeżeli nie zawsze z Zagłębiem a im może służyć dodatkowo bliskość Chrzanowa z Jaworznem).
A. Derbin z kolei, to inna bajka. Faktycznie, cieszy, że odnajdują się pozytywne jego dane na bycie trenerem, wydają się potwierdzać umiejętności tworzenia współpracy ludzi, łącznie z optymizmem. Czy od strony jednak budowania np. formy fizycznej już się rozwinął? W każdym razie, smutne jest, że z grupy kandydatów na szkoleniowców "przyszłościowych", co niegdyś też grali w Klubie, znają od młodości, jak choćby M. Kmieć, W. Stach, P. Pierścionek czy A. Derbin, to zdaje się, że niewielu tu tę pomoc znalazło do rozwoju. Natomiast - szansą może być to, że A. Derbinowi... udało się nie tylko stąd wyskoczyć, ale i też gdzieś załapać, gdzie może podtrzymać opinię, czyli że "będzie miał branie", przychylność prasy np. na fejsbuku widać... Czy zaś mu życzyć, by tę szansę przedłużał, czyli by nie skończył już teraz, przed sezonem, pracy w Chojniczance? To zależy od tych rozwoju tych warsztatowych umiejętności, które wspomniał Kol. Tomcjo.
Ta zaś "specyfika gaszenia swoich", hm, czy aby faktycznie nie można by o czymś takim w Zagłębiu mówić? Dołączałoby się to do tej dziwnej zdolności, o której pisałem wcześniej, raczej skłócenia się z tymi, co chcą iść dalej, wyżej - zamiast zdolności chlubienia się, że tacy stąd wyszli...