comitam napisał(a):popierać Wojciechowskiego i jego klownów?
Może jednak warto wyhamować z takimi kpinkami? Wiem, że polski kibic - tak samo sosnowiecki - jak uwielbia, to obiekt uwielbiany może wszystko, łącznie (w innych wypaodkach) z oszukiwaniem kibica przez sprzedawanie meczu - a jak ktoś jest podpadnięty, to nie jest w stanie w żaden sposób, w oczach tego kibica, cokolwiek zrobić dobrego. Niemniej - oddając oczywiste zasługi Zb. Bońkowi, jak również i takie, które dla ludzi są mniej oczywiste - to z kolei warto zobaczyć parę rzeczy wątpliwych, co nie znaczy negowania zasług. Jakkolwiek - faktycznie może być niebezpieczne dla niektórych umysłowości stawianie kwestii możliwego porównania, czy zasługi są równoważne lub przeważające wobec negatywów?
Poszanowanie prawa? O ile jeszcze można przypuszczać, że w zasadzie nie ma problemu z miejscem zamieszkania, to szerzej patrząc są jednak kwestie wątpliwe. Być może faktycznie jest w statucie tylko wymóg, "by mieszkał w Polsce" bez dokładniejszego określenia np. ilości czasu na pobyt w roku - to w takim wypadku tylko od strony patriotyzmu by się można czepiać, niemniej wystarczy, jeżeli ma jakieś mieszkanie i w nim czasem bywa. Sprawa z bukmacherką - to jednak jest trochę inny kaliber. Nawet, jeżeli od strony prawnej znowu - nie można postawić zarzutu, to wątpliwości już nie tylko z punktu widzenia patriotyzmu, ale także ogólnego poczucia moralności mogą powstawać. Firma nielegalna w Polsce, hm... Wszystko OK!? Więcej - nie szukałem, bo szkoda czasu, niemniej: nie mówiąc o jakichś federacjach afrykańskich, ale o poważnych, europejskich, czy jest w jakiejś prezesem ktoś, kogo bukmacherzy mają na liście płac, ktoś, kto reklamuje ich?
Arogancja. Jednak jest coś w tym - miły wobec tych, co robią mu PR a wyrzuca wszystkich, co mu nie pasują. Czy to do końca dobrze? Po prostu - świetnie sobie ustawia przeciwników. Czy to złe? Ano - zależy od granic. Na pewno poprawił PR wobec Związku, wyciszył wiele wyzwisk, to dobrze, choć jak to ktoś napisał, w stylu, jaki oddaje dowcip: "co różni szczura od chomika? PR!". Zasługa jest. Niemniej - warto pytać o to, co dalej.
Już nawet M. Listkiewicz wprost mówi, że choćby I ligę PZPN powinien traktować poważniej. Podobnie - jednak jest kwestią związku, co się dzieje niżej w ligach. Itd itp. Oczywiście, nie jedyny Zb. Boniek jest za to odpowiedzialny i jest pytanie, jakie może mieć wpływy jego działalność na tym polu. Jednak - to są realne pytania. Dotychczas w ogóle przez niego zbywane, odrzucane. Tak więc, naprawdę pytanie, czy to takie złoto - i czy J. Wojciechowski startujący w tych wyborach, to tylko zło?
Wielką zasługą J. Wojciechowskiego startującego do wyborów było, że nie powtórzył się kolejny zjazd jak za M. Dziurowicza, jak za partyjnych zwyczajów: że nie liczą się fakty i nie dyskutuje się o problemach, tylko ważne jest, kogo przywieźli w teczce. Mimo wszystko, jakkolwiek oceniać formę i ewent. doradców - gdyby J. Wojciechowski pewnych kwestii merytorycznych nie otworzył, to nie tylko, że Pan Boniek nie podjąłby ich teraz, jak zresztą de facto nie podjął ich w czasie kampanii, bo w niej się ograniczył do tego, co zarzucał oponentowi: do gry PRowej, brudnej przez użycie nagonki ze strony prasy klakierów. W ogóle pewnie nie podejmowałby tych tematów Pan Boniek długo jeszcze, jak długo by mu się to podobało.
Co do M. Jaroszewskiego natomiast. Mnie się bardzo podobała jego wypowiedź w jednym z ostatnich numerów Sportu (tego, w którym była cytowana wypowiedź D. Ryndaka, przytoczona na Forum). Jak to zresztą pisałem, gdy tylko okazało się, że Zagłębie udzieliło rekomendacji. Nie stawiam zarzutów za rekomendację merytorycznie, bo bardzo dobrze, że umożliwia się wybór, wymuszając, by nie była to fikcja. Pytanie dla mnie tylko było - o samodzielność tej postawy, miałem i chyba mam mocne obawy, czy aby to nie było "pod dyktando wielkiego brata" - i to zbyt mocne dyktando! Otóż, pomijając ten aspekt, to ładnie wykazał Prezes kwestię właśnie konieczności tworzenia prawdziwych wyborów - jak również wskazał choćby z punktu widzenia kwestii merytorycznych rzeczy, których domagają się I-ligowcy.