Nie, nie chodzi o to, żeby dyskutować z samym sobą w wątku o przyszłości Zagłębia i dlatego przeniosłem cytat z wątku innego, tego o marketingu. Trzeba dodać, że ostatnio wymieniane tam uwagi faktycznie są tam dobrze usytuowane, łącznie i z tą, którą za chwilę zacytuję tutaj. Zrobię to zaś dlatego, iż te sprawy marketingu, ważne same w sobie - są również częścią kwestii co najmniej tak samo istotnej a zarazem o szerszym zasięgu, są częścią kwestii o przyszłości Zagłębia.
Tomcjo napisał(a):Nie powodów do krytyki . Zaglebie małymi kroczkami idzie do przodu . A pod względem sportowym to nawet wielkie susy . Az sie zaczynam obawiać czy coś sie nie zatnie . A moze nawet zacięło bo sparingi i gra obrony nie napawa optymizmem . Prezes działa moze trochę dziwnie ale nikt nie powie ze nie popycha klubu w dobra stronę . Sportowo tez można mieć nadzieje ze i obrońcy i trenerzy obudza sie i poprawia zdecydowanie nasza gre z tylu . Pewnie awans jednak przejdzie nam koło nosa . Ale jesli Arka badz Wisła okażą choćby znamiona słabości to chłopaki rzuca im sie do gardeł i swego nie porusza . I na to bede liczył na wiosnę .
Domyślam się, że Kol. Tomcjo zabierając głos w odniesieniu do wcześniejszej dyskusji, w której padały głosy krytykujące marketing Zagłębia i inne, m.in. oskarżające krytykujących o "czepialstwo" - chciał dodać, że przychyla się do opinii, że powodów do krytyki nie ma, bo jakkolwiek, to są pewne wyraźne, choćby małe, kroki do przodu, posuwające sprawę Zagłębia, służące rozwojowi.
W gruncie rzeczy, tak można faktycznie powiedzieć, że te kroki są zauważalne, że summa summarum także i Prezes Klubu jakoś i rozwija się i dzieje się to przez to, że ten rozwój to poprawa spraw Zagłębia. Jeżeli przenieść to na płaszczyznę szerszą niż marketing, da się ten postęp zauważyć chyba jeszcze wyraźniej. Dochodzą sprawy choćby tak cenne, jak zadbanie o seniorów, czyli zasłużonych Zagłębiaków, o ligę amatorską, o rodzącą się dobrą atmosferę dla nowego stadionu. Naprawdę te i tego typu podobne sprawy cieszą i na pewno dają podstawy do pozytywnej oceny. Jednak - nie ująłbym jej tak, że "w takim razie, niech siedzą cicho wszyscy krytykujący". Raczej powiedziałbym: zauważmy pozytywy, złóżmy gratulacje i to szczere i po prostu ucieszmy się - ale niestety, nie możemy nie krytykować i nie wolno gasić tych słów krytyki, bo spraw podległych krytyce i to w stopniu poważnym jednak jest za dużo. Po części leżą one na jednej linii, tylko pytanie, w którym miejscu wektor, "znak plusa w minus" się zmienia. Na przykład wspomniana sprawa pozytywu zajęcia się niegdysiejszymi zasłużonymi, sprawa tworzenia klimatu szacunku wokół tego środowiska - w którymś momencie jednak jest sprawą wciąż zbyt małej ciągłości, konsekwencji jakiegoś etosu Zagłębiaka, docenienia wyraźnie wskazanych punktów ciągłości zarazem w sferze "idei" jak i personaliów. Innymi słowy, "Zagłębiak, to .... ktoś o danych wartościach - i dlatego w tym klubie znajdują się wciąż niegdysiejsze sławy. Nie chodzi o samo zatrudnienie, bo tu jest nie najgorzej, choć nie na poziomie sław, tylko pewnych osób z danego kręgu, niemniej jakoś ta ciągłość jest. Chodzi jednak i o - utrzymywanie w orbicie klubu choćby tylko luźno związanych niegdysiejszych mistrzów największych, jak J. Urban, R. Czerwiec, ale i mniejsze nazwiska a dość znaczne, jak choćby T. Kulawik, A. Kubica, R. Berliński, J. Berensztajn, czy choćby P. Pierścionek. Niestety, tu nie tylko nie ma pomysłu na przyciąganie tego typu ludzi, ale wręcz mam wrażenie, że jak tylko wypadną "z aktualnego rozdania hołubionych", to jakby zależało na ich zdeprecjonowaniu, odepchnięciu. Tymczasem to jeszcze jedna istotna dla przyszłości kwestia "składowa".
Niestety, takich zagadnień problematycznych jest jeszcze więcej. Teraz, dla kontrastu drobniejsza - ale ewidentna, gdyby ktoś do poprzedniej nie był przekonany.
Naprawdę, kwestią niepojętą z punktu widzenia marketingu i przyszłości, więc jak najbardziej do wytknięcia - jest choćby informacja, nie mówiąc o polityce informacyjnej, bo w tym wypadku to nieadekwatnie duże słowo do poziomu reprezentowanego. Sama informacja - o wyjeździe na obóz do Wałbrzycha. Słusznie ktoŚ wytknął, bodaj Kol. django - że niedobrze jest, jeżeli dziennikarze z lokalnych mediów dostarczają jako jedyni wiadomości, bez źródła w Klubie. Owszem, chwała za sponsorów - ale czy to może być powód zamknięcia ust słusznie krytykującym za należyty brak informacji? Te braki są żenujące na poziomie pierwszoligowego klubu - a już nie wiadomo, czy śmiać się czy płakać, że skutkiem tego zaniedbania media informują, że na obóz pojechał obrońca Klama i napastnik Krzykowski - podczas gdy pojechał obrońca Krzykowski i pomocnik Klama... Nie, nie można powiedzieć, że "co się czepiać, to tylko juniorzy i jeden taki przypadek". Nie można tak - bo to nie jednorazowy mało znaczący przypadek, tylko wciąż faktycznie jednorazowa, bo nadal trwająca permanentna kwestia niechlujstwa w informacji i braku polityki informacyjnej.
I nie chodzi tu o atakowanie w kwestiach podległych chwilowym przemilczeniom ze strony Klubu, gdy są słuszne, np. na temat, czy faktycznie chce Zagłębie teraz awansować, jak tłumaczyć pewne niedoinformowania "taktyczne" itp. To są rzeczy faktycznie, podlegające pewnej dyskrecj.
Chodzi raczej o pewne braki perspektyw - jakkolwiek cieszymy się że w ogóle jakiś horyzont stalszy zaczął się pojawiać. Chodzi o to, że faktycznie, gdy się już pochwali, że pojawił się sponsor - należy krytykować, że nie wiadomo, co będzie dalej w polityce sponsorskiej; ktoś tu poddał myśl, że należ teraz zabiegać o sponsoring w Jaworznie a ja dodam - i np. w Olkuszu, Zawierciu, w firmach konkretnych jak Emalia, jak Klucze, jak nawet Światowit w Myszkowie. Brak tych perspektyw należy właśnie wskazywać ("konstruktywnie krytykując", choć oczywiście nie malkontencko).
Dalej - jednym z takich zagadnień odnoszących się do przyszłości Klubu - jest i dalszy ciąg "polityki wokół nowego stadionu".
Kolejnym "polem do dyskusji" - jest zagadnienie jakby pogodzenia siÄ™ z wasalizacjÄ… ze strony Legii.
Następnym tematem jest osławiona kwestia "rezerw" - i to zarówno co do samego uczestnictwa w jakichś rozgrywkach tego zespołu - ale i w odniesieniu do całej otoczki, samego rozegrania w środowiku zagłębiowskim tej kwestii, od słynnej niechęci środowiska, poprzez groteskę rezerw Odry Wodzisław aż po obecne wycofanie się w ogóle z widnokręgu myśli, gdy można było przejąć miejsce jakiejś zagłębiowskiej drużyny wycofującej się z rozgrywek. Cóż, same nawet nie ambicje, bo to za duże chyba słowo, ale "mrzonki" o "byciu Klubem regionu" nie wystarczą, autoreklama czy autonominacja do takiego tytułu - to jednak grubo za mało. Jeszcze trzeba umieć to rozegrać - jak choćby Legia wobec Zagłębia - by kluby nie czuły się zagrożone, ale "wsparte przez silniejszego brata".
W tym kontekście szczególnie smutną sprawą - i demonstracją jakby wręcz faktycznej utraty tytułu do pretendowania do takiego miana "Klubu wiodącego Zagłębia" - jest sprawa Mistrzostw Zagłębia. Póki była możliwość brylowania jako najsilniejsi, tłamszący innych i w dodatku mnożący tę chwałę przez tytuł imprezy jako "ku czci Wł. Mazura" - to wielkie zaangażowanie. zabieganie itp. Z chwilą, gdy już Zagłębie nie ma takiej roli pewniaka, gdy mistrzostwa odłączają się od "sprawy Włodka Mazura" - to kompletne wyciszenie. Czy ktoś gdzieś w Zagłębiu zająknął się o tegorocznym Mistrzostwach Zagłębia?
Nie, nie. I nie da się wygasić tej sprawy przez jakieś "a, gościu pisze a nie zna realiów lokalnych", "a, nie wie, co oni powiedzieli, jak to się działo, jak wypychali Zagłębie z gry itp. Być może faktycznie takie rzeczy były - czy na pewno brak znajomości realiów lokalnych uniemożliwia wypowiedzenie się w jakiejś perspektywie - ale tylko jakiejś, w jakimś kontekście. Prócz tego jednak - po prostu to komleten "desinteressment", to "olanie" czy "nie zainteresowanie" - mówi jedno: Zagłębie nie jest Klubem Regionu, jeżeli w Mistrzostwach Zagłębia nie wystąpiło w jakikolwiek sposób, czy wystawiając juniorów, czy tylko zawodników wychowanków Zagłębia lub innych zagłębiowskich klubów" i/lub nie nagłośniło odpowiednio sprawy korzystając ze swego potnecjału.. Po prostu. No, bo jak by mogło być Klubem Regionu, wiodącym w regionie - nie przeżywając tej wspólnej bliskości, zażyłości, Zagłębiowskiego bycia pośród innych zagłębiowskich klubów, zwłaszcaz w Mistrzostwach Zagłębia?
Tak więc, podsumowując raz jeszcze: cieszmy się i gratulacje za rozwój i postęp: bo one naprawdę się należą. Niemnienj - zauważmy, że to jedynie część "sprawy Zagłębia", sprawy rozwoju - przy pozostałych kwestiach na braki należy zwracać uwagę, by mogły coraz lepiej służyć rozwoowi Zagłębia.