Konstruktywna krytyka, to wartość sama w sobie, bardzo ceniona przez ludzi mądrych. Pewnie, że po zwycięstwie 4:1 można stukać się kuflami, aż do następnego meczu i nie wyciągać wniosków z błędów jakie popełniono, nawet w tak wysoko wygranym spotkaniu, ale chyba właściwiej będzie cieszyć się z sukcesu, ale też nie zamiatać pod dywan błędów. W zasadzie spełniły się w tym meczu nadzieje na ofensywny styl gry i skuteczność z przodu, oraz obawy o tyły i bramkarza. Brawa dla trenera, że nie obawiał się postawić w atakau na juniora Araka i posadzić na ławce starych wyjadaczy Tumicza i Giela. Arak sylwetką i sposobem gry przypomina trochę Saganowskiego. Świetnie się ustawia, absorbuje obrońców i bramkarza, nie odpuszcza żadnej piłki i muszą być tego efekty, piłka go szuka i wraca do niego. Dudek mądry i doświadczony zawodnik, a taki na tej pozycji to skarb, do tego dobrze wykonuje stałe fragmenty. Wrzesień i Ryndak szarpiący na skrzydłach, tak jak mówi elementarz. Łysy na swoim poziomie czyścił jak laxigen. Mizgała moim zdaniem wczoraj jak na jego możliwości trochę za mało widoczny. Koniecznie trzeba wspomnieć o młodym Kozaku, który wszedł w drugiej, tej gorszej połowie, ale w zasadzie jako jedyny w Zagłębiu grał na poziomie z pierwszej połowy. Facet ma serce do gry i umiejętności. Giel wszedł na krótko i nie zachwycił, poczekajmy jeszcze, ale wydaje mi się, że wiązałem z nim zbyt duże oczekiwania w stosunku domjego umiejętności. W obronie graliśmy jakoś dziwnie nerwowo, każda wrzutka śmierdziała bramką, a do tego Matracki nie wnosił spokoju w lini obrony, a wręcz wprowadzał nerwowość. Przy każdym strzale wydawało się, że nie dosięgnie piłki i ratowało go w zasadzie to, że strzały były niecelne. Jednak jest chyba za niski.
Szkoda,że nie dobili przeciwnika strzelając tyle bramek ile tylko się da, bo nie wiadomo kiedy taka okazja się powtórzy. Za kilka kolejek będziemy wiedzieć' czy to Stal jest taka słaba, czy Zagłębie takie mocne. Od dziś cieszmy się pozycją lidera, mam nadzieje, że aż do końca sezonu

Jest taki skarb na dnie duszy polskiej zakopany, jak wierność sprawie z pozoru przegranej...