przez Blajpios 2011-07-04, 11:36 am
Piszę jedną odpowiedź w nawiązaniu do wszystkich tematów poruszających sprawę "nowego klubu" (również bywało w nich "odnoszenie się" do mojej osoby). Stąd - nie w każdym momencie może to będzie zgrabne. Niemniej - może to napisanie tego samego tylko w jednym wpisie i wątku a na obu forach: będzie dobrym przyczynkiem, by jednak nie deptać coraz bardziej tego, co powinno łączyć?
Ktoś zapytał mnie "w końcu jesteś za czy przeciw" Odpowiedział zanim ja zdążyłem - django: "za a nawet przeciw". Kto wie, czy nie najtrafniej.
Jestem przede wszystkim za roztropnością w podejściu do tradycji Zagłębia, które chciało pretendować do jednego Klubu całego regionu - a prócz tego nie wiem, czy są możliwości "kadrowe", by rodzielać na dwie tradycje, jak w innych miastach bywa. Do tradycji Zagłębia wręcz należy, że włączały się nurty różne, by powstał jeden ośrodek a nie kilka (tak było aż do lat trzydziestych). Co to jednak znaczy? Na pewno - też otwarte pytanie o to, jaki poziom porozumienia a nie dewastacji jedności jest możliwy i konieczny.
Dalej wszakże idąc - to owo wspomnienie przed chwilą jedności znaczy też, że przede wszystkim jestem za docenieniem inicjatywy założycieli nowego klubu - od pozytywnej jej strony, nie wyzywając a podkreślając ich dobre strony, zaangażowanie i cieszę się, że już też inni pisali podobnie. Inaczej więc pisząc - jednak widzę, że za dużo jest wciąż po prostu wyzwisk i obrażań ze strony przeciwników idei. Odkąd przed paru laty zaczęły pojawiać się głosy "Zagłębie to my nie wy" wykazywałem, że to absurd, więc tym bardziej teraz od samego początku przestrzegałem: nie zaplujmy się na śmierć. Jestem z boku, więc wydaje mi się, że bezstronnie jestem w stanie oceniać; niestety, wydaje mi się, że bardziej obrażają, wyzywają, upodlają drugą stronę przeciwnicy nowego klubu. Znów przypomnę: nie ma, że "Zagłębie to ja a ty jesteś śmieć". Nie powinno tak być.
Jestem także za docenieniem poważnym inicjatorów - dlatego, że powiedzieli wyraźnie i głośno, że absolutnie już nie chcą być poniewieranymi przez układy i korupcję. Sądzę, że to jest przyczyną, dla której idea ta na innych forach, tak kibicowskich jak i miejskich - została przyjęta bardzo pozytywnie, z życzeniami sukcesu. Oczywiście, jak to w Polsce już politycy różnych partii przerabiali: da się zinterpretować wyniki na wszystkie strony, że są "be", bo nie po naszej myśli. Ludzie myślący jednak - nie powinni dać się zwieść takiej propagandzie; przyjęcie przez innych tego pomysłu też jest jakimś znakiem. Choć fanatycy z kolei tego pomysłu nowego klubu - bynajmniej nie powinni dać się zwieść tym entuzjastycznym głosom, które na pewno nie przekładają się prosto na wsparcie, gdy zaczną się schody - ani też te głosy nie mogą decydować o sensie takiej inicjatywy.
Korupcji nie wymyśliła na pewno komuna, także w piłce nożnej i sporcie - ale już od paru lat piszę wytrwale, że rzecz jest w tym, iż za czasów "komunizmu" od lat pięćdziesiątych w Polsce zaczęło się przeniknięcie korupcji do systemu; system rozgrywek w Polsce stał się korupcją. Tymczasem - w innych krajach ani tak nie jest, że korupcja jest częścią systemu rozgrywek - ani nie jest tak, że przez 50 lat przeszło narastał ten styl i trwał; co jakiś czas tam jednak wykrywano jakąś próbę, dokonywano wstrząsu, "wietrzenia kadr". To bardzo dużo. To więc, że jednak ci kibice domagają się wyraźnie i głośno "nowego stylu" - może stanowić nadzieję, że coś jednak się zmienia, zostaje budowany inny system. Nadzieja może niewielka - ale przynajmniej jest. W obecnym bowiem układzie - na pewno większa szansa na taką rewolucję - niż przy zachowaniu wciąż starych układów.
"jestem za a nawet przeciw" - to oznacza również to, że najchętniej widziałbym jakiś kompromis. Jak piszę od wczoraj - choćby w postacie grania kibicowskiego Zagłębia jako rezerwy Zagłębia SA - z zachowaniem wszakże satysfakcjującej ich umowy o oddzielności. Względnie - mogłoby chodzić o jakąś zupełną odrębność, ale nie niszcząc całkowicie więzi: choćby na nie wykluczoną konieczność ratowania, gdyby padło Zagłębie SA. Do tego wszakże - konieczne by było wzajemne docenienie. Także - np. osiągnięć L. Baczyńskiego - ale i siły żądania innego klubu przez kibiców. Ktoś też wyrażał obawę, jak takie Zagłębie będzie po kibicowsku przyjęte, że będą jak o Hydrobudowie bydgoskiej pisać. Ktoś inny - podał w odpowiedzi odnośnik pokazujący wręcz entuzjazm na innych forach. Czemu więc nie myśleć, że także "nowe Zagłębie" może stać się elementem dobrze funkcjonującym w świecie i już istniejącym kibiców i wnosząc swą nową wartość. "Wiara, która przetrwała", oznaczać może że jest dla jednych i drugich a teraz też zyskuje nowy wymiar. Jednym słowem - mam nadzieję wciąż, że jeszcze nie musi być wojny bratobójczej. W tym sensie jestem "za a nawet przeciw".
Ktoś w końcu napisał - że daje "kredyt zaufania" L. Baczyńskiemu. Hm. Ja też chciałbym - ale jakoś wychodzi na to, że zaczynam się zastanawiać. Do tego kredytu zaufania z mej strony - jest potrzebny jakiś znak, że jednak nie chodzi o odtworzenie tylko starych układów, do utrzymania których przyda się jakiś awans, żeby kibice dalej swoje mieli, to znaczy nie burzyli się, że są robieni w durnia. Rozumiem, że teraz początek działania L. Baczyńskiego, więc nie domagałem się reakcji natychmiast. Jeżeli jednak w ciągu tygodnia nie będzie wyraźnego znaku, że chce uczciwie odnieść się do kibiców - wydaje się, że coraz mniejsze będą szanse na to, by można tego kredytu zaufania udzielić. Czy naprawdę nowy prezes myśli, że można nadal robić za kretynów kibiców a ci dalej będą łykać propagandówkę i będą szczęśliwi "bo prezes od razu pracował całą niedzielę i proszę, jakie efekty". Przecież ta propagandówka była niemal w najgorszym stylu telewizji Szczepańskiego! To - niestety - kolejny dowód, że chyba nie ma się co spodziewać jakiejś ochoty L. Baczyńskiego wyjścia poza dawną mentalność. Naprawdę mam też uwierzyć, że większość kibiców Zagłębia stanowić będą tacy właśnie dobrze wychowani przez komunę? Nie wystarczy, że się do partii nie należało. Skoro się da stwierdzić u siebie zachowania pożądane w tamtym zakłamaniu, w tamtym ograniczaniu wolności i rozumowania: trzeba byłoby poważnie się zastanowić.
Nie, nie obrażę się, że ktoś na przykład powtarza swoje nieprzychylne - i moim zdaniem - nieprzemyślane opinie. Byłoby to w stylu jednak obrzucania się wyzwiskami, że "Judasze" itd - a przecież wyraźnie przestrzegam przed tym. Jest mi tylko bardzo smutno. Bardzo smutno, gdy jedni kibice Zagłębia potrafią docenić drugą stronę, choć wytykają głupotę, czy nawet wyzywają: a drugi dochodzą do uzurpowania sobie prawa przydzielania, kto jest dobrym kibicem Zagłębia, kto nie; kto chce dobrze a kto źle itp. Też - bardzo smutno jest, gdy widzę, że niektórzy nijak nie potrafią zrozumieć, że żądanie wyzwolenia z fałszów minionych lat - są troską a nie poniżaniem tego kibica. Ale, cóż - trzeba z tym żyć.
Czy jednak są jeszcze jakieś szanse, nawet przy wytwarzaniu dwóch różnych środowisk - na zatrzymanie podziału destrukcyjnego, na wyznaczenie granic, poza które się nie chce iść? Czy jest szansa na zachowanie jakiegoś poziomu porozumienia nawet przy tych rozdziałach. Wciąż uważam, że jest. Wciąż uważam, że kompromis jest możliwy - przynajmniej na jakimś ogólnym poziomie. Do tego jednak trzeba - uznania wzajemnego jakiegoś szacunku, potrzeba dialogu. Dlatego napisałem, jak napisałem. To do każdego należy decyzja - czy dalej będzie wyzywał, dzielił, twierdził, że "on to jest dobry kibic reszta dno"? Czy L. Baczyński da znak, że szuka nowego kształtu? Czy K. Szatan, G. Książek, D. Kozielski, K. Górski wyjaśnią w co pogrywają - i zadeklarują, co chcą wnosić? Chciałbym mieć nadzieję, że Zagłębie dobrze przejdzie ten zakręt historii.