August napisał(a):Jeśli Ojrzyński ma już podpisany kontrakt z Koroną, ważny od poniedziałku, to nie wiem jaki sens ma prowadzenie przez niego Zagłębia w niedzielę. Fajnie by było gdyby w niedzielę był już znany nowy trener, wszak do nowego sezonu czasu mało...
Przypuszczam, że chodzi o "ładne zakończenie, podziękowanie za włożony wysiłek w rozwój Zagłębia i życzenia owocnej pracy". Gdyby jeszcze przy tym było zgrabne zauważenie tak, by ludziom się skutecznie zapamiętało, że proszę, to "ta praca w Zagłębiu przyczyniła się do jego awansu" oraz gdyby w tym było jeszcze położenie podwalin pod lepsze relacje z tym klubem, wymianę zawodników itp - to nawet bym to rozumiał a wręcz zdecydowanie byłbym za, jeżeli potrafiłby to Prez. Adamczyk czy rzecznik lub ktoś inny z Zagłębia zrobić bez jakichś kłamstw horrendalnych... Bo co to da, jeżeli teraz na wyścigi, zanim odbierze sprzęt w Koronie - natychmiast się go wyrzuci, zwyzywa, podepcze, spostponuje? Jedynie - ot, trochę żółci wylanej, ulży się emocjom. Sytuacja absolutnie niedopuszczalna w polityce - a tu jest coś na ten wzór, polityka klubu. Zagłębie może urosnąć przy tym - bo "wychowało" trenera do awansu (przypomnijcie sobie Koledzy, nie za często bywa - na stronie jest notatka, że na ogół odpadają, że źle robotę robili, być może gdyby nie ten kontrakt w Koronie to samo byłoby z L.O. albo jeszcze gorzej, podtrzymanie go przy pracy i to wmawianie, że świetny, że się rozwija w Zagłębiu: byłoby wręcz kosztem Zagłębia). Tu więc wymarzona sytuacja - rozstać się w porozumienu, zbijając wreszcie pozytywne opinie, budując na przyszłość relacje. Dlaczego miałoby być ideałem zrobić dokładnie odwrotnie, zbluzgać i zgnoić wszystko. Jeżeli Ojrzyńskiemu lepiej pójdzie w Koronie - co możliwe o tyle, że nieraz stąd odchodzący się wybijali, czyżby to nie klątwa zagłębiowskich kwasów) - to dobrze, fajnie, że będzie można wskazać, że w Zagłębiu się ten postęp zaczął. Jeżeli nie wyjdzie mu - można powiedzieć - a Zagłębie miało dobry wpływ. Dlaczego ci, co tak mają wielce kochać Zagłębie i mieć w sercu tylko je: mieliby robić wszystko, by z Zagłębiem kojarzyła się tylko padaka, by nie pisać gnój?: kiepska trenerka, kiepska gra, itd.

Już i tak od strony negatywnej na arenie ogólnopolskiej znowu będzie Zagłębie i to też jest zgryz dla Prezesa tego Klubu, bo przecież znów zaczną wyciągać że pół rundy Zagłębie kupiło nie tak całkiem dawno (ostatnie zatrzymanie między innymi "trenera bramkarzy Wisły") - do czego dodadzą sprawę Lachowskiego znów zatrudnionego i Tochela, którego najbardziej krzywdzeni przez korupcję, kibice: akurat namiętnie chcą znów zatrudniać, jakby masochiści jacyś (co nie zmienia tego, co pisałem o warunkach ewent. rozważania dopuszczenia go - ani tego, co pisałem, że raczej już po prostu byłoby to wkładanie za dużego nań ciężaru pod nazwą, że niby daje mu się szansę).
Otóż - jak znów wypłynie ta sprawa - skorumpowanego do cna Zagłębia - na forum publicznym, to naprawdę jest mądre to domaganie się kibiców Zagłębia, by też ten "gnój z Ojrzyńskim i zniechęcenie go" wypłynęło ogólnopolsko, choć może choćby cieniutkim głosem coś dokładnie przeciwnego, że jest w Zagłębiu pozytyw? Nie mówiąc już o zysku rozwiązania sprawy personalnej przy okazji i trenera Ojrzyńskiego i zatrudnionych masowo ludzi.
Fakt, co do tych ostatnich - trzeba wykazywać np. Prez. Adamczykowi, że to właśnie było pogłębianie trudności finansowych, te zatrudnienia - których to trudności planu naprawczego niby szuka. Ale to jedna strona - i pewnie nie wypłynie na ogólnopolską skalę. I dobrze. Miejscem takich rozmów jest teren, gdzie się przejmują Zagłębiem, czyli właśnie region Zagłębia, oby Wielkiego - natomiast w ogólnopolskiej skali należy dbać o zupełnie coś innego.
Skoro już zaś dotykamy zranień i prób radzenia sobie z kompleksami być może kibicowskimi być może działaczy itd - jeszcze wrócę do sprawy trenera. Ostrożnie, bo nie znam faktycznie sprawy tak, jak ludzie na miejscu - a sam byłem zniesmaczony zagraniami końcowymi P. Pierścionka a potem głosami, że uległ i on chorobie powszechnej wśród starszego pokolenia trenerów, o ile można wierzyć sugestiom. Tak więc - przyznam, że nie wiem, czy są warunki w których można "dać mu szansę rehabilitacji". Jemu tak - nie K. Tochelowi, bo w wypadku tego drugiego, ostatnio bez sukcesów chyba nawet w trenowaniu kilkunastolatków w regionalnych ligach francuskich: to jest obawa, czy są w ogóle szanse od strony "merytoryczno-psychologicznej" na powodzenie sprawy, nie pisząc już nic o sprawie faktycznego szukania z jego strony jakiejś takiej szansy, nie widać, by starał się o nią, prosił o możliwość.
Przy P. Pierścionku - też nie wiem, czy wobec tych wspomnianych tu negatywów jest szansa, by dotarła do niego świadomość błędów i przyszła determinacja zmiany. Niemniej - możliwe, że tak jest, możliwe, że danie tej szansy skończyłoby się powodzeniem. Nawet - w jego wypadku, z racji wieku, z racji chyba mniejszej wagi błędu - widziałbym możliwość propozycji tego ze strony klubu.
Czemu o tym piszę? Ano - bo popatrzmy tak. Nie bardzo widzę kogoś z regionu Zagłębia Wielkiego, który prezentowałby większy potencjał trenerski, biorąc pod uwagę wiek także ale choćby i rozmach prowadzenia drużyny i do Pucharu Polski - i jednocześnie był związany z Zagłębiem mocno. Trenerzy noszący zaś piętno "starego systemu", łącznie z J. Grabarą, P. Mandryszem, J. Kudybą - bynajmniej chyba rozwojowi tu nie są. No, nie wiem, może w grę wchodziliby jeszcze trenerzy Czarnych z ostatnich lat, bo i awansowała jakoś gry tego zespołu i dodatkowo dobrze wpływałoby to na integrację i docenienie Czarnych w połączeniu z rezerwami Zagłębia. Niemniej - z regionu, to P. Pierścionek chyba się najlepiej trenersko prezentuje, nie mówiąc o dużym potencjale młodości. Czy więc nie warto jemu stworzyć tej szansy zatarcia animozji ze środowiskiem, z kibicami, jeżeli zdecyduje się samemu też trochę zmodyfikować, zrozumieć, że poranił ludzi związanych z Zagłębiem? Jeżeli ma być opcja - "oszczędniej i trener w ramach regionu": to wydaje mi się to scenariusz jak najbardziej logiczny. Jeżeli nie, jeżeli patrzymy szerzej, to znaczy z ambicjammi ponad region, ludzi już jakoś uznanych - to z pewnością trzeba się nad P. Pierścionkiem "zastanowić dwa razy". Niemniej - czy jest szansa, że odrzucając tę drogę: faktycznie "przeskoczy się" kabarety z czasów ostatnich trenerskich i zawodniczych łapanek "łapu-capu"?