Interwió z Ojrzyńskim:
W Sosnowcu w niecałe dwa miesiące ma powstać zespół, który wiosną będzie trząsł drugą ligą. Na razie trwa budowa. Zespół rozpoczął przygotowania do sezonu bez... bramkarzy.
Wojciech Todur: Wystarczy czasu, żeby zamiast przypadkowego Zagłębia, którego gra jesienią przyprawiała kibiców o ból głowy, powstał zwycięski zespół trener Ojrzyńskiego?
Leszek Ojrzyński: Jeżeli tamto Zagłębie było przypadkowe, to nie ma już do czego wracać. Stąd i tak duże zmiany w kadrze drużyny. Sięgamy po piłkarzy, którzy już coś osiągnęli, ale wciąż są głodni zwycięstw, awansów. Dołożymy do nich utalentowaną młodzież i wierzę, że powstanie zespół, który włączy się do walki o awans.
Rotacja jest olbrzymia. Na liście transferowej znalazło się aż dziesięć nazwisk.
- Tak naprawdę lista pożegnań jest jeszcze dłuższa. W Zagłębiu nie zagra już przecież Tomasz Stolpa, który pożegnał się z nami w trakcie rundy jesiennej. Chcemy wypożyczyć Rafała Bielawskiego. Odchodzi Jakub Snadny Zmiany były jednak konieczne, bo tamta drużyna nie gwarantowała sukcesu. Do drużyny może jeszcze dołączyć nawet ośmiu piłkarzy. Młodzieżowców może być i dwunastu. To konieczność. Wiosną gra się zdecydowanie trudniej niż jesienią. Zawodnicy wypadają z gry z powodu kartek, kontuzji. Niektórzy nie wytrzymają okresu przygotowawczego, a inni mogą zakończyć granie już na pierwszych meczach, gdy boiska są ciężkie po zimie i łatwo o kontuzję. Nikomu tego nie życzę, ale doświadczenie uczy, że to się często zdarza.
Jak szybko chce pan skompletować kadrę?
- Najlepiej, żeby stało się to jeszcze w tym tygodniu. Sam jestem zaskoczony tempem, w jakim pozyskujemy nowych graczy. Radek Ogiela, nasz dyrektor sportowy, wykonuje naprawdę dobrą robotę. Pracowałem już w klubach, w których nawet na zgrupowania nie zabierałem pełnej kadry. To utrudnia pracę. Trening zamienia się wtedy w czekanie. W Sosnowcu wygląda na to, że do końca tygodnia kadra będzie skompletowana w 90, a może nawet w 95 procentach.
Zanim został pan trenerem, był pan bramkarzem. Na tej pozycji nie ma pan dziś żadnego piłkarza. Pożegnaliście Adama Bensza, Ukrainiec Oleksij Szlakotin dostał zgodę na testy w słowackiej Żylinie.
- Rzeczywiście, zostaliśmy z niczym i to jest mało komfortowa sytuacja. Wierzę jednak, że znajdziemy wartościowych następców. Szlakotinowi życzę jak najlepiej, ale to na razie tylko testy. Po tygodniu okaże się, gdzie będzie kontynuował karierę.
Przed startem rozgrywek zagramy wiele sparingów z wartościowymi rywalami. Wystarczy czasu, żeby przeprowadzić selekcję. Liczę, że bramkarze popełnią zimą tyle błędów, że w walce o ligowe punkty będą już bezbłędni.
Dyrektor Ogiela nie wykluczał, że do drużyny dołączą też obcokrajowcy. Mówiło się o Brazylijczyku i Rosjaninie.
- W szatni ich nie ma. No, chyba że ich ktoś przemycił (śmiech ). Wydaje mi się, że ten temat jest już nieaktualny. A szkoda, bo propozycja, by ci piłkarze zagrali w Sosnowcu, wydawała się atrakcyjna. Trudno. Życie napisało inny scenariusz.
Siedem punktów straty do miejsca premiowanego awansem to dużo?
- I dużo, i mało. W ubiegłym sezonie Lech przegonił Wisłę i zdobył mistrzostwo Polski, chociaż straty miał jeszcze większe, a meczów do rozegrania mniej. Nam pozostało siedemnaście kolejek. Patrzę na naszą przyszłość z optymizmem.
Czterech nowych
W dniu rozpoczęcia treningów półtoraroczny kontrakt z Zagłębiem podpisał Sławomir Jarczyk. 30-letni obrońca grał ostatnio w Pogoni Barlinek. Wychowanek Ruchu Chorzów w przeszłości reprezentował także Polonię Warszawa, Podbeskidzie czy Górnika Zabrze.
Wcześniej z klubem z Sosnowca związało się trio napastników: Marek Suker (ostatnio Ruch Radzionków), Paweł Posmyk (Polonia Słubice) oraz Ireneusz Gryboś (Stal Rzeszów).
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Więcej...
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... z1Af9PiM00