No proszę, w Sosnowcu działania marketingowe jak kulały tak kuleją. A tu, proszę, jak prężnie działa współwłaściciel Zagłębia:
Odra próbuje zaradzić niskiej frekwencji. Rozdaje mnóstwo biletów
Władze wodzisławskiego klubu szukają sposobów na wzrost zainteresowania meczami Odry. Najnowszy pomysł to darmowe wejściówki dla uczniów i przedszkolaków. Na początek tysiąc, przed następnym meczem 5 razy tyle!
Mecze Odry nigdy nie cieszyły się przesadnie wysoką frekwencją. Pod tym względem bywały okresy lepsze i gorsze, ale po spadku klubu z ekstraklasy wodzisławski stadion przeważnie świecił pustkami. Średnia oglądalność na Bogumińskiej utrzymuje się w I lidze na poziomie nieco ponad 1 tys. widzów. Puste trybuny to brak wpływów do klubowej kasy. A z jej zasobnością i tak jest już tragicznie. Podczas ostatniego spotkania u siebie z Podbeskidziem, który był meczem podwyższonego ryzyka, wpływy z biletów nie wystarczyły nawet na zapłacenie ochrony.
Po zeszłorocznej degradacji zarząd klubu próbował mocno postawić na marketing, ale specjaliści z Białegostoku cudów w tym zakresie nie dokonali.
Sprawy w swoje ręce wziął teraz Dariusz Kozielski, członek zarządu Odry. Jego najnowszy pomysł na przyciągnięcie fanów na trybuny obiektu przy Bogumińskiej to raz - obniżka cen biletów, a dwa ich... rozdawanie.
Przed sobotnim meczem z GKP Gorzów klub rozwiózł i rozdał za darmo w wodzisławskich przedszkolach, szkołach podstawowych i gimnazjach 1000 biletów. - Dziecko musi przyjść z opiekunem. A temu przysługiwać będzie prawo nabycia najtańszej wejściówki za 5 zł - wyjaśnia Kozielski. Na młodego kibica czekać będzie darmowy słodki upominek w postaci wypieków z piekarni przedstawiciela zarządu klubu. Szefostwo Odry chce pójść za ciosem i przed następnym meczem w Wodzisławiu zamierza przekazać za darmo aż 5 tys. wejściówek!
Skąd taki pomysł? - To proste. Starszych ludzi już kibicować nie nauczymy. Ale dziecko jak się uprze, że chce iść na mecz, to wyciągnie dorosłego z domu. A "łepki" mają przecież naprawdę duży dar przekonywania - uśmiecha się Kozielski, zdaniem którego sukcesem byłoby, gdyby dzięki pierwszemu etapowi tej akcji w sobotę pojawiło się choćby 300 dzieci.
W opinii członka zarządu Odry koszty tej operacji nie stanowią wielkiego problemu. Za wydruk tysiąca wejściówek zapłacono 150 zł brutto. -
Ja to funduję - mówi Kozielski, który życzyłby sobie, by frekwencja wiosną wzrosłą przynajmniej do 3 tys. na każdym meczu.
Zmianom uległ też cennik wejściówek: na trybuny otwarte bilet normalny kosztuje 10 zł, ulgowy (dla emerytów i rencistów oraz kobiet) - 5 zł. - Nie tyle patrzymy na wpływy do kasy, ile na to, by ludzie wreszcie byli obecni. No bo dla kogo to robimy? Piłkarzom też gra się lepiej przy pełnych trybunach. Chcemy przekonać wszystkich, że warto przyjść na stadion, poprawić atmosferę wokół Odry i odbudować wizerunek klubu - twierdzi Kozielski.
Pomysłów na to jest zresztą więcej. Klub ma w planie m.in. założenie akademii kibica. Czym miałaby się zająć? - Zagorzali fani braliby dzieci na sektor i uczyli je dopingować. Przy okazji sami... oduczyliby się wulgarnych przyśpiewek. W nowej roli musieliby zachować odpowiednie standardy - przekonuje jeden z szefów Odry. Na razie chętni współpracują z klubem na zasadzie wolontariatu. - Obserwuję ich. Najpierw niech pokażą, że potrafią coś zrobić. A jak będą tego wymierne efekty, to chętnie się z nimi podzielę, tym co z tego będzie - mówi Kozielski.
Więcej...
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... z1Iwz458RI