Przede wszystkim nie zgodzę się z tytułem relacji na 100%, iż była to kompromitacja. Kompromitacją byłby wpierdol z Nowym Tomyślem. Tymczasem uważam, że szczęśliwie zremisowaliśmy z niekwestionowanym liderem. Konsekwentnie i mądrze budowana drużyną przez dobrego trenera. I to – uważam – było widać. Dlatego też należałoby zadać pytanie, dlaczego Zagłębie nie przegrało. Ano po pierwsze dlatego, ponieważ mamy Lachowskiego, któremu udało się dość szybko strzelić bramkę, po drugie dość głupie kratki grajka Olimpii, po trzecie, nie było to mecz z gatunku „o życie”. Zagłębie – oprócz początku - miało swoje kilka minut zaraz po czerwonej kartce zanim Olimpia doszła do siebie. I na tym koniec. Przewaga w po zdobyciu bramki wynikała bardziej z tego, że Grudziądz oddał pole i spokojnie rozbijał nasze raczej nieporadne ataki najdalej na 16 m. A jak już przyspieszył i zagrał agresywniej to jeszcze przed przerwą winno być 1-1. Dlatego też nie zgodzę się z opiniami o dobiciu przeciwnika bo my nie mamy na tyle dobrej drużyny. Przecież nawet grając w 2 połowie w osłabieniu Olimpia kontrolowała grę.
A nasi

Bez umiejętności, jaj i ambicji. Mamy Grajów na mniej więcej środek tabeli. Nie tylko w tym ale i w przyszłym sezonie, jeśli zostanie się ten szkielet. Nie rozumiem też Ojrzyńskiego, który tak sobie zestawił ławę, że poza jedynym Stefańskim nie miał kogo wrzucić na przeważającą „w osłabieniu” Olimpię. W każdym razie Napora, a zwłaszcza Markiewicz do obrony to nieporozumienie.
Mecz pokazał , że klubem to jesteśmy z nazwy. 3 lata kiblowania w 3 lidze, dziesiątki grajków, iluś tam trenerów, kasa od miasta czy krakusów i GÓWNO. A Grudziądz

3 lata to konkretna robota przynosząca właśnie owoce. Adamczyk z Ogielą powinni latem załatwić sobie staż w Grudziądzu. A Ojrzyński (jak się ostanie) u Kaczmarka. Nie trza jeździć na Zachód.