Adam1906 napisał(a):Hehehehehe

Zawód "fajny"...

ADAMCZYK, jesteś na urlopie, czy gdzie

Jak wszyscy widzimy, olałeś już jakiekolwiek kontakty z kibicami...

Hmm. A mnie to rozwaliło nieco... Jeżeli to właśnie jest rzeczywiście Prezesa konto. Może dlatego, że rzeczywiście to jest porywające - idąc z kolei nie za przyśpiewką kibiców Romy, którą cytuje, ale za oficjalnym hymnem, przecież rewelacyjnie oddającym ten stadion, tych ludzi: a od samego napisania w ogóle tę społeczność miasta, które przetrwało z dawnej warstwy Rzymu od pokoleń i wytrzymało "najazd" "powierzchownych obywateli społeczności"... "Rzymie, Rzymie, Rzymie, serce miasta tego, jedyna wielka miłości nas tylu, tylu wokół: aż zapiera dech! Roma, Roma, Roma, daj tak (dajże) nam śpiewać, z tego głosu chór się rodzi, to sto tysięcy głosów, których rozkochałaś w sobie (rozkochanych w tobie)"... To rzeczywiście piorunujące wrażenie, gdy ten hymn brzmi, zespolenie oddające ducha romanesco, wszystkich tych ludzi "Starego Miasta" - jak i kibiców. (przy okazji - widząc na youtubie
http://www.youtube.com/watch?v=1xigDH384K0 - czy nie warto by się pokusić o taką prezentację hymnu Zagłębia, jakkolwiek osobiście jeszcze hymnu HorrorShowu, przy całym szacunku, nie widzę, jako tak charakterystycznego, ale jego historia mogłaby być podobna do "Grazie Roma", które było pierwotnym hymnem AS Romy autorstwa Vendittiego, a dopiero potem, stał się nim hymn pochwalny wcześniej dedykowany przez Vendittiego w ogóle miastu)...
Tak więc, gdy zobaczyłem przyśpiewkę ultrasów ze słynnego południowego sektora Stadio Olimpico, to doszedłem, że warto napisać, iż to wszystko, to może być osobista zgryzota Prezesa, nie tylko kwestia nieszczęścia Klubu. Początkowo, widząc całą degrengoladę, którą obecnie obserwujemy, rozwianie się zapowiedzi niegdysiejszych, zapewne w zderzeniu z polityczno-realnościowymi faktami - miałem pisać bowiem tylko o nieszczęściu Klubu. Chciałem więc pisać, w bronienia Prezesów, czy Właścicieli, już nie bardzo się angażując (poprzedni układ był przynajmiej krokiem do przodu, jeżeli chodzi o próbę wyzwolenia z zależności układowo-mentalnościowych od PRLu, obecny wydaje się "odwetem tamtego środowiska, któreą trochę przy K. Szatanie na początku zwłaszcza - chyba straciło kontrolę).
Co do tej przyszłości więc... Obecnie Klub już jest trzecioligowy w Polsce - ale to nie znaczy tylko miejsce drużyny w lidze, to znaczy mentalność, sposób podejścia do problemów, to znaczy poziom kibiców, którzy nie chcą iść w kierunku choćby cywilizacyjnego awansu na poziom takiej organizacji, która domaga się stowarzyszenia itd itp. Czy to dziwi, że tak jest, jeżeli chodzi o Klub, jeżeli popatrzeć szerzej? Kurczowo trzymając się zaścianka peerelowskiego i popeerelowskiego - to Miasto w ogóle, staje się trzecią ligą. A niedługo klub będzie w czwartej? A miasto utrzyma się w trzeciej lidze polskiej? Świat się rozwija już krocząc do połowy XXI wieku - a nie zaprzecza rozwojowi przez "czerpanie z bazy dotychczasowych granic, w których nie wolno mentalnie opuścić najlepszego dziedzictwa potęgi lat 70tych XX wieku". Tak więc - ta dyskusja, która nawiązała się tutaj - bardziej chyba by pasowała do wątku "przyszłość Zagłębia", jakkolwiek bynajmniej nie postuluję jej przeniesienia tam, bo jeszcze smutniej konstatacja marazmu wypadałaby w kontekście dumnie brzmiącego tyłułu "przyszłość"...
No, ale jak napisałem wyżej - gdy spojrzałem na ten profil Kol.Gilardino, zakładając, że to Marek Adamczyk - to pomyślałem, że to może być wszystko smutne też i personalnie, dla niego. Cytowanie tej przyśpiewki raczej wskazuje, że wszystkie te deklaracje z początku Prezesury miały jakieś faktyczne podłoże w nadziejach, życzeniach, jakie wobec Klubu żywił, przecież żywić musiał - od dziecka. Cóż, podsumowując, w duchu tego, co powyżej: smutny jest los Zagłębiaka. Przyszłość, jak przyszłość. No, właśnie. Taka jest.
Niemniej tak, jak domagałem się niegdyś pewnych standardów wobec K. Szatana - tak i teraz apeluję. Nie, nie znaczy, że nie należy wyrzucać nie spełnionych obietnic, deklaracji; tak samo też uważam, że należy wykazywać cynizm albo głupotę czy inne jeszcze rzeczy przy wszystkich mowach o awansie (takich samych jak u poprzedników"). Niezależnie też czy ma coś Prezes, Zarząd na obronę w innych kwestiach: należy podnosić kpinę, jaką zrobili z Kibiców - albo z marki Klubu - gdy deklarowali współpracę, choćby monitorowanie Forum; a zapału starczyło na parę tygodni. Jakkolwiek - cieszyłbym się, jeżeli to znaczy również opamiętanie się Prezesa i nie pójście drogą uzależnienia egzystencji klubu wręcz od fanatycznych nie kibiców ale już chuliganów, tak jak to miało miejsce w jakimś bałkańskim klubie. Niemniej - czy rzeczywiście zszedł z tej drogi, to dopiero się zobaczy, natomiast takie błędy, jak zaprzestanie tego, co rodziło nadzieje na budowanie nowego kształtu Zagłębia, między innymi monitorowania forum
oficjalnego! (sic!): jak najbardziej jest klęską. którą należy wraz z innymi błędami wykazywać, domagać się przezwyciężenia. To wszystko jednak - apeluję - nie powinno doprowadzać do takich poniżeń, kpin, wściekłości, jakie już przy poprzednim Właścicielu widzieliśmy.
A tym bardziej tak być nie powinno - jeżeli jest jeszcze nadzieja, w co wierzę, chcę wierzyć: że jednak Prezes za kulisami działa, nawet na miarę skromnych możliwości klubu trzecioligowego, ale chce oczyścić stajnię Augiasza, skład osobowy (nie tylko zawodników) w klubie - rozbijając ognisko "ciepłego gniazdka". Takie same problemy mają i większe obecnie kluby, jak Polonia Warszawa czy Cracovia, jak o tym mówią ich właściciele otwarcie. Tym bardziej więc, jeżeli M. Adamczyk faktycznie, przynajmniej na skalę trzecioligową, chciałby zrobić podobnie - należy to mieć na uwadze, przy wszelkiej krytyce. Być może trzeba wsparcia, może jest w stanie pójść dalej, niż Bernat w hokeju? (jakkolwiek, jeżeli tak chce rzeczywiście, to radziłbym wrócić do tego, co już nieraz tu było postulowane: nie osiągnie się tego bez "grania w prawdę" z kibicami).
Nawet zaś, jeżeli Prezes faktycznie nie próbuje takich przemian, idzie na układy, "wyciąga wnioski z tego, kto mocny na politycznym zaprzeczu i wśród kolegów Taty" - to i tak uszanujmy pewne standardy, nie nakręcajmy krytyki w karczemnym stylu, jak to było za poprzedniego Właściciela.