przez django 2010-05-13, 1:31 am
A ja tak sobie myślę, że po prostu ciśnienie na ten mecz było za duże. Presja z każdej strony, także nas kibiców, rywal nazwijmy go wyjątkowy, wkurwienie na zamknięcie stadionu. To wszystko się skumulowało i zamiast wyjść na mecz z nastawieniem "wygramy z Górnikiem" piłkarze wyszli z nastawieniem "zajebać złodziei z Polkowic". Zresztą nie tylko piłkarze, ale też ławka, bo jechanie non stop po arbitrze, który przyznajmy to szczerze nie drukował było przesadą. Za dużo energii włożyli w tą wojenkę naokoło futbolową a za mało w samą grę. Wydaje mi się, że tutaj był właśnie kluczowy błąd sztabu szkoleniowego - trzeba było podejść do meczu mądrze a nie emocjonalnie.
Poza tym pogoda też sprzyjała Polkowicom. W takich warunkach trudno jest o kombinacyjne akcje po ziemi. Trzeba grać górą, ale Polkowice się zbyt dobrze ustawiały w obronie żeby to coś dało. No i mało było strzałów z dystansu. W ogóle jeden celny strzał na cały mecz o czymś świadczy. O Jarominie nawet nie chce mi się pisać. Kiedy ten gość przestanie się obrażać, a zacznie grać? Po to bierze się tak doświadczonego piłkarza, żeby jak ma setę w meczach z Radzionkowem czy Polkowicami to ją wykorzystał.
No i bardzo mi się nie podoba ta polityka wokół Zagłębia. Jedni nie wiedzą co zrobić i się pogrążają coraz bardziej, drudzy wyczuli okazję i się bawią w dobrych wujków. Na pewno nie wyjdzie to klubowi na dobre jak da się zamotać w rozgrywki polityczne. A jak Pięta sprawi w wyborach psikusa to dopiero się Zagłębiu zrobi problem.