przez Blajpios 2010-02-13, 10:14 am
Panowie, spokojnie, spokojnie. Nie wszystko w wypowiedziach drugiego akurat musi nam się podobać - i nie ze wszystkim musimy się zgadzać. Ba, jeżeli nawet nadmiar czegoś jest już dla większej ilości osób dokuczliwy, można z tego powodu mitygować, czy wręcz przymuszać konkretnego kogoś - przede wszystkim do zmiany tego punktu. Nie można jednak zaraz przenosić oceny tego jednego punktu na wszystko, jako ocenę każdego, we wszystkim, wszystkiego itd... Chyba nikt nie ma wątpliwości, że z Kol. rossoneri różnię się w jakimś tam konkretnym punkcie, dałem temu wyraz i chyba skutecznie (ufam), więc - też ufam - nikt nie będzie podejrzewał jakiegoś kumoterstwa. Tylko, że to, co piszę, to wręcz właśnie dla zaprzeczenia kumoterstwa, które wyraża się i tym, że jak usłyszymy, że wiatr w jedną stronę, to zaraz zlecą się dmuchacze do dmuchania w tę samą... Po pierwsze, przyjęło się tutaj, że nawet skrajne głosy, wyrażane emocjonalnie, są traktowane jako pojedyncze głosy. Tak też robię, czytając głosy kilku ludzi, że nie podoba im się wypowiedź drugiego - i gdy szafują oni czerwonymi kartkami. Z chwilą jednak, gdyby stawało się to "huzia na Józia", to już należy się przeciwstawić. To po pierwsze.
Niemniej - jest i "po drugie". Mianowicie, że jeżeli już, to chyba takie "huzia na Józia", trzeba by robić w stronę kilku osób chyba nawet - a na pewno w stronę organizatorów zabawy (jeżeli się nie mylę, co do tego, co pamiętam, jaka była treść ogłoszenia); akurat tutaj Kol. rossoneri raczej nie zasługuje. Mianowicie, twórcy tej fajnej zabawy, trochę z precyzją byli na bakier. Jedną rzecz wytknięto im od razu, że zasadniczo dekada lat, czy jakiegolwiek kompletu odnosi się od pierwszej jednostki do 10. a nie od zerowej do dziewiątej; z tego jakoś tam wybrnięto. Brak precyzji jednak - o ile dobrze pamiętam - wyskoczył przy rzeczy chyba jeszcze ważniejszej, przy samej formule konkursu. Otóż - nie było sprecyzowania, że w takim, albo innym sensie wybiera się danego piłkarza! Czyli - ktoś mógł głosować biorąc pod uwagę czysto sportową formę. Ktoś inny - mógł głosować biorąc osobowość pod uwagę. Czepiać się nie można ani tego ani tego. Ba. Jeżeli rzeczywiście dobrze pamiętam, to wręcz bardziej się czepiać można tych, co atakują za głosy tylko pod względem sportowym - aniżeli tych, co głosowali tylko pod względem sportowym. Sformułowanie bowiem "wybieramy jedenastkę", a chyba tak to było sformułowane, co najmniej nadaje lekką przewagę podejściu z priorytetem czysto piłkarskich walorów. Jedenastka bowiem, to raczej zespół graczy aniżeli zespół ludzi z klasą, którzy grają w piłkę. Z tym, że jak napisałem, powyższe, to tylko jeżeli uznać, że można, należy i warto się czepiać - bo te różnice naprawdę niewielkie a jednocześnie to tylko gra. Jeżeli jednak rozwijać to ściśle, to raczej, jak napisałem, ogłoszenie konkursu sugerowało zdolności piłkarskie. Jakkolwiek - tutaj oponenci uważający, że walory osobowe też należy uwzględnić - mogą mieć też argument wobec przeciwników: że a skąd u licha wiadomo, czy oni tak naprawdę piłkarsko byli dobrzy, skoro swoją skuteczność po części mieli kupioną? Jeszcze zaś z innej strony - to głosy oburzenia, że "nie są kibicami" należy kierować więc nie tyle do tych, co głosowali "tylko czysto piłkarsko" (albo nie tylko do nich). Przede wszystkim to właśnie twórcy zabawy powinni być "postawieni pod murem" za to, że nie są dobrymi kibicami, skoro nie pomyśleli do końca i nie zauważyli, że niejasność wypowiedzi może wprowadzić takie zamieszanie i fakt, że wygrywać mogą ci, co szkodzili klubowi; jaki więc kibic prawdziwy zorganizuje taką zabawę, co szkodzi klubowi, w której nagradza się szkodzących? Takie są fakty. Gdyby chcieć ogłaszać zabawę z punktu widzenia dobra i dobrego imienia klubu najlepiej było ją ogłosić z zaznaczeniem, że to "najlepszy" znaczy pełny wymiar, czyli z uwzględnieniem spraw uczciwości (znów pojawia się jednak problem - bo do tej społecznej uczciwości wchodzi i nie odbijanie żony koledze i ja osobiście byłbym za tym, by też to doceniać, ale niektórzy już tak przekonani nie będą...).
Ogólnie rzecz biorąc.... Czy nie lepiej jednak, pozostać przy tym, że to przecież po prostu zabawa i nie ma co za bardzo na siebie "najeżdżać"? A co najwyżej dzięki doświadczeniom, organizatorzy bardziej będą pilni co do precyzji przy następnych zabawach, choćby co do dekad... Lepsze to, niż sytuacja, gdy pod wpływem wzajemnych obrzucań się między kibicami, to w ogóle przejdzie im ochota na robienie takich konkursów, bo wymyślają coś dla dobrej zabawy - a wychodzi z tego wojna we własnym obozie...